poniedziałek, 26 września 2016
BLOG NOWY ZAPRASZAM!
Dobra ludzie, ruszamy z nowiutkim blogiem!
Może nie jest on jeszcze w pełni gotów, ale najważniejsza karta zamówień już tam jest XDD
Tutaj macie linka, więc słonka jeśli lubicie czytać moje wypociny to zapraszam ^^
BLOG
<3<3<3
piątek, 23 września 2016
Przeczytaj ten post i zostaw komentarz, dobrze?
Witam moje kochane słoneczka
Przybywam z...chyba niesmutną wiadomością?
Mianowicie chciałabym założyć nowego bloga.
Zacząć wszystko od nowa.
Na innym poziomie, niż moje pierwsze prace.
Oczywiście tego bloga nie usunę, prace również zostaną, jednak nic na nim się już nie pojawi.
Chciałabym znać wasze zdanie na ten temat.
Jeśli będziecie tak jak ja za tym, żeby stworzyć coś nowego, to oczywiście wam podlinkuje nowego bloga :D
Jeszcze jedna kwestia.
Zamówienia oczywiście jak co tam przeniosę, ale co z seriami?
Nie wiem.
Nie mam na nie w ogóle weny i pomysłu, oraz ochoty na dalsze prowadzenie ich.
Nawet sama do końca nie wiem jak by je zakończyć, więc....najprawdopodobniej zostaną puszczone w nie pamięć.
Więc bardzo bardzo proszę, żebyście zostawili na dole w komentarzach swoją opinię, dobrze?
Pozdrawiam <3
środa, 31 sierpnia 2016
Masz wiadomość - Vkook #3
Witam słonka!
No to jestem po dłuuuugiej przerwie.
Przybywam z Vkookiem, ponieważ to opowiadanie pisze mi się najłatwiej.
Nie chce, żebyście myśleli, że zamówienia sobie olałam, albo coś.
Po prostu wolę jeszcze chwilę poczekać i napisać coś lepszego.
Miłego czytania :D
Perspektywa Taea:
Ostatnia lekcja. Zaraz będę musiał wychodzić ze szkoły. A co na mnie czeka, przed nią? Tak Jeon. Boje się. Nie wiem, co będzie chciał. Ale muszę przyznać, że jestem mu wdzięczny za uratowanie mojego tyłka przed tym całym YoonGim. W sumie to czemu by nie uciec przed Jungkookiem? To dobry pomysł!
- O czym tak myślisz? - wyrwał mnie z zamyślenia Jimin, przez co podskoczyłem na krześle. Jezu zawał przez najlepszego przyjaciela.
- Ja? O niczym. - skłamałem. No przecież mu nie powiem, że boje się własnego crasha, nie? Tamten tylko popatrzył się na mnie i już miał coś mówić, ale rozbrzmiał się dzwonek, przez co zwinąłem książki do plecaka i pierwszy wybiegłem z klasy, kierując się w stronę wyjścia ze szkoły. Dyskretnie sprawdziłem, czy Jeon nie stoi już przed drzwiami, ale na moje szczęście go nie było. Rzuciłem się biegiem do bramy. Jedn uczeń wyminięty, drugi i trzeci również i czwart...czwarty nie. Suga?
- Dokąd to ślicznotka się śpieszy? - zapytał, jednocześnie zagradzając mi drogę i przerywając ucieczkę. Cudownie.
- Możesz mnie przepuścić? Śpieszy mi się do mamy... - Kto jest perfekcyjnym kłamcą? Kim Taehyung!
- Jasne, jasne. A ja jestem jeszcze prawiczkiem - zacmokał i zgasił mnie tym porównaniem.- Nie miałeś się spotkać z Jungkookiem? - No wiesz miałem, ale spierniczam. Nie no tak to mu nie powiem, bo...bo tak!
- Nie przypominam sobie. Przepraszam, cię Min, ale śpieszy mi się jak już mówiłem do mojej mamy, więc czy mógłbyś mnie przepuścić? - popatrzyłem w jego oczy i...ale on ma je ładne. Dobra Tae nie możesz teraz myśleć o jego oczach!
- Śmieszny jesteś, chłopczyku - prychnął i przewrócił teatralnie oczami. Ja śmieszny? Chłopak delikatnie się nad mną nachylił i szepnął do ucha - Uważaj, bo coś czuję, że w tej szkole każdy ma na ciebie chrapkę - skończył swoją wypowiedź, po czym odszedł. Oczywiście nie obyło się bez klepnięca w tyłek.
Obejrzałem się za siebie i patrzyłem na oddalającego się YoonGiego. Dostrzegłem jak z szkoły wychodzi Jeon i się rozgląda, szukając czegoś. Oczywiście mnie. Zebrałem się w końcu i rzuciłem ponownie biegiem do bramy. Na moje szczęście nie spotkałem już nikogo takiego, przez co teraz szedłem już spokojnym krokiem do domu. Poczułem w mojej kieszeni wibracje, więc wyciągnąłem telefon i zacząłem czytać wiadomość
Ciastek: Znów mój kotek uciekł? Oj grabisz sobie, grabisz, młody.
No znów? A w dupie go mam...NIE DOSŁOWNIE!
Rzuciłem plecak na krzesło przy biurku i zacząłem się zastanawiać skąd on wie, co ja robię. Czy on zamontował tu jakieś kamery? Kiedy? Jak? Po, co?
Rzuciłem się na łóżko i wybrałem numer do Jimina. Potrzebowałem z nim porozmawiać.
- Tak? - odezwał się przyjaciel po drugiej stronie słuchawki.
- Cześć Jimin. Chciałem pogadać - dałem telefon na głośno mówiący i położyłem go na biurku, żebym mógł spokojnie, spokojnie przeglądać ubrania w szafie, na jutrzejszy dzień.
- No to jestem do usług - byłem pewien, że właśnie w tym momencie robi zboczony uśmiech. Za dobrze go znam.
- Więc znasz Jungkooka, nie? No na pewno znasz, przecież zdobyłeś jego kakotalk. No i wiesz, że on mnie znał?!
- Co? Jak?
- Mówił, że zna każdego w tej szkole...No, ale czekaj, daj mi mówić dalej. No i on chciał, żebym JA - podkreśliłem to słowo - był jego kotem...TAK JEGO KOTEM, CZAISZ TO?!
- Ej nie drzyj się, bo moja sąsiadka, chyba cię usłyszała...No to chyba dobrze, że chciał, nie?
- A w dupie ją mam...nooo niby tak, ale wiesz...kobiety zawsze grają niedostępne, więc ja te - nie dane było mi dokończyć, ponieważ wciął się Jimin
- Tae, ale ty nie jesteś babą...Bosz...I tylko po to dzwonisz?
- No nie nie tylko po to. Bo ja się nie zgodziłem, nie? - usłyszałem westchnienie, więc postanowiłem szybko kontynuować, żeby tamten mi się znów nie wciął - No i on mi groził klapsami, nie? No i kazał mi poczekać przed szkołą, nie? A ja zwiałem, nie? No i ten mi wysłał, wiadomość, że sobie grabię, nie? No i co ja mam teraz zrobić?
- Z balkonu kuźwa skocz...Nic? Nic nie rób. On sobie tak gada, gada, a przecież nic ci nie zrobi...
- No dobraaa...ale wiesz co jeszcze?! On widzi cały czas co ja robię...nie wiem jak, ale wie co robię...
- Co? Co on w skaltera się bawi? Może przyjdę do ciebie i wtedy pogadamy, hymm?
- Jasne, Jimin, przychodź jak najszybciej - usłyszałem piknięcie, co znaczyło, że tamten zakończył rozmowę i najprawdopodobniej do mnie idzie.
Usłyszałem dźwięk dzwonka, więc pobiegłem na dół, by otworzyć drzwi.
- Cześć - przywitał mnie Jimin, wpraszając się do środka. Niewychowane zwierzę...
- Hej - również się przywitałem, a ten od razu na górę poszedł. No dobra to może ja też pójdę? Pójdę.
Z Parkiem przeglądaliśmy pokój już godzinę i nic nie znaleźliśmy. Dobrze, że tu jeszcze posprzątane. Z resztą ja zawsze sprzątam. Lubię mieć czysto. Nie cierpię, kiedy idę sobie kurtularnie, a tu nagle się wywalam, bo jakaś bluzka leży. Kolano obite, siniak jakiś się zostanie. Nic fajnego.
- Może on po prostu strzelał? - zapytał blondwłosy, w dalszym ciągu przeglądając kąty pokoju.
- Nie wiem, może.. - usiadłem na łóżku, ponieważ zmęczyłem się. No zmęczyłem. Ja kondycji nie mam, proszę mnie nie osądzać.
- Ja mówię, że strzelał, bo nic nie masz w pokoju...może obejrzymy jakiś film? - odwrócił się do mnie twarzą, oczekując mojej odpowiedzi.
- W sumie możemy coś obejrzeć - pokiwałem głową i wstałem po laptopa - Chcesz coś konkretnego?
- Nie, możemy poszukać - przysiadł koło mnie.
- Jimin już cię nigdy nie posłucham! - krzyknąłem, kiedy jakiś facet zaczął podcinać kobiecie gardło. W filmie, oczywiście.
- Ja ci nie kazałem tego oglądać - Chłopak się zaśmiał i siedział dalej niewzruszony widokiem na ekranie.
- Łoo Boże! - znów krzyknąłem i przytuliłem do przyjaciela, jakby to miało mnie ochronić przed widokiem jaki zobaczyłem. Starszy film to jest. Nigdy tego już nie obejrzę...
No i jak się podobało? Mam nadzieję, że nie wyszło tragicznie :D
No jak widać powracam z pisaniem. Co prawa po takiej przerwie i tak moja wena się chwieje i nie mam ochoty zbytniej na pisanie, ale coś tam mące i wychodzi XD
<3
poniedziałek, 29 sierpnia 2016
30 FAKTÓW O MNIE!!!
Witam słoneczka :D
Nominowały mnie A.R.M.Y i Taeyeon (dziękuję dziewczyny *pokerface*)
Więc mam trzydzieści faktów...znaczy będę je dopiero pisać i...i mam wrażenie, że nie podołam, ale muszę dać radę~
Może zaczynajmy?
1. Ja jestem wysoka, ale w internecie KAŻDY mówi mi, że jestem niska...Proszę mnie już nie nazywać krasnalem...Nawet Jimin jest wyższy...Mój Boże...
2. Ponoć mam zajebiste poczucie humoru, ale czy ja wiem? Ja pisze to co czuję i ja raczej się z tego nie śmieje, ale inne osoby leją. Ponoć nie raz idą zmienić matoski, ale ja nie wnikam...
3. Będę następcą YoonGiego, jeśli chodzi o SWAG. Ja tak błyszcze, że on przy mnie matowy jest!
4. Staram się nie dawać w opowiadaniach mojego dziwnego humoru, ale się nie obejdzie. No kuźwa nie podołam. No polegnę. Żółta flaga...BIAŁA! Sorry moja wina XD
5. Kpopem interesuje się dokładnie rok i miesiąc :D
6. Przez internet rzadko zawieram znajomości, bo...bo ludzie nie raz ze mną nie dają rady. Jestem jak dziecko. Będę cię prześladować (Mojego gg to cherry210, a numer to 60280362. Bardzo lubię dostawać zaproszenia. Proszę wysyłać zaproszenia. Proszę pisać, że jesteście z bloga. Zapraszam) No, więc ja jestem serio skromna...
7. Moim (przyszłym) mężem jest Jeon JeongGuk. Kocham faceta. Mam na jego punkcie pzika. KOOKI KOCHAM CIĘ!
8. Przez cały rok jest mi gorąco. Chodziłam bym tylko w krótkich spodenkach i było by mi dobrze :D
9. Kocham zimno. Co prawda nie wtedy, kiedy muszę wstać z łóżka i szykować się do szkoły, ale tak to, to uwielbiam ^^
10. Przez HoSeoka nauczyłam się robić aegyo i robię je już nieświadomie.
11. Ponoć mam osobowość 4D (kuźwa dajcie mi jeszcze 15D, bo nawet to słyszałam) Ja nic nie wiem (gdzie moja planeta?)
12. Moja karnacja jest dość ciemna i opalam się też na brązowo :D
13. Mam szparę między zębami, przez co mój brat z siostrą ze mnie leją i mówią, że jestem królikiem (Kooki wiesz...coś wspólnego *lenny*) Coś czuję, że nie długo będę kicać...wyobraziłam sobie to. NIE!
14. Mogę chodzić do dentysty (pozdrawiam moją Panią stomatolog!), ale do szpitala to mnie na czołgu nie wywieziesz...
15. Powinnam nosić okulary, ale tego nie robię (ta buntowność!). Czemu tego nie robię? Dziwnie się czuję i ich nie lubię.
16. Ostatnimi czasy mam cichego wielbiciela, ale chyba dał sobie już spokój xD
17. Kiedy widzę gif, lub zdjęcie Jungkooka to jestem cała poobijana i posiniaczona i...ja nie wiem skąd to się bierze xD Ja tylko przypierdzielam w biurko, czy ja robię coś złego? Czy od tego ma się siniaki? No może...olśniło mnie!
18. Jestem osobą, która zmieniała trylion razy wygląd bloga, bo nie wiem czemu. Jakoś tak wychodzi, ale ten mi się podoba i jeszcze trochę on pobędzie XD
19. (kuźwa dziewiętnasty fakt...już mnie palce bolą) Moim ulubionym zwierzakiem jest kot. Czemu? Nie wiem tak wyszło XD
20. Moim znakiem zodiaku jest koziorożec.
21. Z j-popem próbowałam być w związku z dwa razy, ale zdecydowaliśmy, że nie jesteśmy dla siebie xD
22. Każdy zawsze mi wciska alkohol, a ja go nie chcę. Mówię "nie". A, ci dalej. No ja nie rozumiem ich rozumowania....
23. Ja nie posiadam jakiegoś talentu rysunkowego i nie rysuje często, ale zdobyłam (z dwa lata temu) pierwsze miejsce w jakimś tam plastycznym konkursie. Mój szok, był nie do opisania.
24. Zawsze rozpoczynam dietę i trwa ona jeden dzień xD ZAWSZE. Nigdy to nie trwało dwa dni. ALE! Od września zaczynam znów :P
25. Kocham Vkooki, gdzie Jeon jest na górze. I Jikooki, ale Kook też musi być seme. I lubię wszystko, gdzie Kook góruje XD
26. Nałogowo kupuję pomadki do ust. Nie wiem czemu, taki mój...miałam napisać fetysz nie wiem czemu XDDD Ale bardziej...no lubię je kupować, dobra?!
27. Pije baaaardzno dużo wody i ogólnie napojów. Ale co jest najlepsze? Nigdy nie chce mi się za bardzo robić susiu XD Mam stalowy pęcherz!
28. Najlepiej pisze mi się yaoi. Z Jeonem na górze ^^
29. (Ola zaraz skończysz!) Ostatnio czytałam swoje pierwsze prace...wiecie jak mi wstyd? Po pierwsze są tak krótkie jak...jak wzrost Jimina (Nie jestem wyższa, ale cii). Po drugie słownictwo jest tak biedne jakby nie chodziło do szkoły. 1/10 moim zdaniem.
30! Nie cierpię, kiedy ktoś macha nogami w powietrzy, leżąc na plecach. Jeśli są jakieś ćwiczenia, na wfie to mam to w nosie. Ale w domu, kiedy mama tak robi to mnie szlag trafia. Nie róbcie tego, kiedy ja na was patrzę xD
DAŁAM RADĘ!
Nie wiem jak, ale poszło jak Bożenka do biedronki.
Nominuje:
1. Reiczel Blog
2. Gin Gin, Pattie, Moonie, iris Blog
3. Oraz Hesperiata i Neok Blog
Więc dziękuję za uwagę <3
czwartek, 25 sierpnia 2016
Wyjaśnienie
Witam słonka
Więc nie zginęłam, nie przejechał mnie żaden imigrant, ja żyję i oddycham prawidłowo!
Chciałam Wam wyjaśnić, dlaczego nic nie dodawałam ostatnimi czasy.
Proste.
Nie miałam weny i jej nadal nie mam.
Nie wiem, kiedy coś napiszę.
Mam mase zamówień i nie wiem, kiedy ja je napiszę.
Mam zarysy fabuły, ale, co z tego jeśli ja nie mam chęci do pisania?
Nie mam z tego przyjemności?
Nie długo szkoła...znaczy więzienie, bo tak ona wygląda. Nie wyjdziesz do puki nie odsiedzisz.
Więc przepraszam wszystkich!
Przepraszam za brak weny i za moją niską, zerową wręcz aktywność.
Miejmy nadzieje, że wena wróci i ja też wrócę!
piątek, 5 sierpnia 2016
Masz wiadomość - Vkook #2
Witam słonka
Więc mam Vkoka :D
Zbierałam się do niego dość, długo, mimo, że miałam ochotę go napisać.
Ale lepiej później niż w cale, co nie?
Miłego czytania ^^
Perspektywa Tae:
Obudził mnie, mój budzik. Szybko go wyłączyłem, ponieważ irytował mnie ten dźwięk, jak nie wiem, co. Oczywiście, cholernie nie chciało mi się wstawać, ale trzeba to zrobić. Trzeba również iść do tego miejsca zwanego "szkołą". Nie wiem kto to w ogóle wymyślił. Uczą nas tam rzeczy, które w dalszym życiu, będą dla nas nie istotne. Tylko siedzę czterdzieści pięć minut na dupie w tej ławce i wysłuchuję bełkotu nauczycieli. W tym czasie to ja bym mógł dużo innych rzeczy porobić, niżeli zdobywanie niepotrzebnej wiedzy. Ale niestety jeszcze trochę przed mną lat nauki zostało. I to w sumie nie trochę, a dość dużo. Zazdroszczę Jungkookowi, że ma dziewiętnaście lat, bo jest on bliżej wyjść z tego piekła, niż ja. A właśnie Jeon. Zapomniałem o nim i o naszej wczorajszej rozmowie. Dziś muszę uważać w szkole. Jak on mnie znajdzie to może zrobić to, co pisał. A ja tego nie chcę. Szczerze kocham swój tyłek taki jaki jest i nie chcę, żeby był czerwony, albo coś. Jak ja mogłem w ogóle tak łatwo dać mu swoje informacje? Nie przewidziałem tego, że Jeon zna w szkole każdego. Ale świadomość, że znał on moje imię, wiek i wygląd i w ogóle mnie kojarzył, przyprowadza mnie o szybsze bicie serca.
Ej, ale stop. Ja tu tak rozmyślam, a muszę się szykować do szkoły.
Zwlokłem się jakoś z łóżka i podreptałam z zamkniętymi oczami do łazienki. Odkręciłem zimną wodę w umywalce i przemyłem nią twarz. Przeszedł mnie dreszcze, ale ja go lubiłem. Chwyciłem brązowy ręcznik, który znajdował się nieopodal wanny. Wytarłem twarz i spojrzałem w lustro.
- Boże. Tae gorzej się wyglądać nie dało? - zapytałem i przybliżyłem się do swojego odbicia. Dostrzegłem małą krostkę na czole, którą szybko wycisnąłem. Nie będzie mi pryszcz twarzy zaśmiecał!
Przemyłem zaczerwienione miejsce wodą utlenioną i wyciągnąłem moją malutką kosmetyczkę. Wyjąłem puder, pomadkę i kredkę do oczu. Po delikatnym makijażu, wyszedłem z toalety. Zdecydowanie poczułem się lepiej. Z kosmetykami na twarzy, czuję się pewniej.
Usłyszałem sygnał wiadomości w telefonie, więc zacząłem się do niego zbliżać, żeby po chwili czytać treść.
Ciastek: Bosko wyglądasz w tej piżamce. Na dodatek taki makijaż. Uhuu! Tylko cie brać i nie czekać. Czekaj muszę iść do łazienki, bo mam mały problem. Liczę, że zaraz będziesz się ubierał.
Ehem...co?
Skąd on to wszystko wie? Co za stalker. Mój crush jest stalkelem! Nie wiem, czy się cieszyć, płakać, czy bać. Z jednej strony rozmawiam z Jeonem Jungkookiem, największym szkolnym ciachem ever! Ale z drugiej on chce mnie ewidentnie tylko zaliczyć. A ja nie chcę być jakąś zabawką na jedną noc, która nic nie znaczy. Chce być kimś więcej. Ehh...czego ja się spodziewałem? Że będzie mnie on przytulał i całował cały czas? No tak. Na to liczyłem, ale się przeliczyłem...
Nie chcąc być spóźnionym na lekcję. Zacząłem przeglądać szafę. Zdecydowałem się na czarne spodnie z dziurami na kolanach i niebieską koszulkę. Zacząłem się rozbierać, kiedy przypomniałem sobie o Kooku. Nie chcąc dzielić się widokami mojego ciała, narzuciłem na siebie pośpiesznie ubrania. Znów ten dźwięk wiadomości i tylko mogłem się domyślać od kogo. Nie pomyliłem się. Jungkook.
Ciastek: Dlaczego tak szybko się przebrałeś? :c Liczyłem na jakiś striptizik, a nie. Jeszcze mi to jakoś wynagrodzisz, co nie? W końcu kotki muszą słuchać się swoich panów.
Alien16: Siedź cicho i szykuj się do szkoły, a nie się na mnie patrzysz...
Ciastek: Ale kotku tak się nie da. Co ja zrobię jeśli wolę, lampić się na ciebie, a nie szykować? Chociaż...w szkole się na ciebie napatrzę z bliska. Oj bardzo bliska. Zwłaszcza, kiedy będziesz pod mną leżał~
Alien16: Skończ! To tylko twoje marzenia. Nie jestem łatwym chłopakiem na nockę.
Ciastek: Kto mówi o jednej nocy? Jesteś moim kotkiem, więc cie nie mogę zostawić. Wtedy bym był złym panem :(
Alien16: Do widzenia.
Ciastek: Uhuuu. Kotek się wkurzył, bo wysłał kropeczkę. Nie ładnie tak kończyć, bez mojej zgody, Taehyung.
Co za tępy chłop. Dobra mam go w dupie....Ej! Nie dosłownie!
Przez całą drogę do szkoły myślałem, jak unikać Jeona. Musi być jakiś sposób. Może będę siedział w jednym miejscu, które będzie zakryte? Albo przerwy, będę spędzał w toalecie?
Byłem coraz bliżej placów, przez co, czułem jak zalewają mnie siódme, ósme, dziewiąte i dziesiąte poty. Co chwili przecierałem, czoło, które o dziwo, było suche.
Szedłem chodnikiem, mijając innych uczniów. Na dziedzińcu nie było dużo osób, przez, co mogłem każdemu dokładnie się przyjrzeć. Nagle stanąłem jak osłupiały. Przy drzwiach, stał nie kto inny jak Jeon.
- Przecież nie mogę teraz tam podejść - szepnąłem i sprawnie skręciłem w prawo. Wejdę tylnym wejściem, a, co mi tam.
Co chwili odwracałem się za siebie, bojąc się, że Jungkook mnie zauważył i idzie, za mną. Szarpnąłem za klamkę, która szybko ustąpiła. W pomieszczeniu nie było nikogo. Zamknąłem drzwi najciszej jak potrafiłem. Nagle zawibrował mi telefon, przyprowadzając mnie o lekki zawał.
Ciastek: Jesteś już w szkole? Widziałem, cię. Pewnie wszedłeś tylnym wejściem.
Przeraża mnie on.
Czym prędzej wyszedłem z małego pokoiku i skierowałem się w stronę, gdzie było dużo ludzi. W końcu będzie mu trudniej mnie znaleźć. Stanąłem pod ścianą. Jeszcze nie daleko była moja sala, gdzie miałem mieć lekcję, więc cudowne miejsce. Zobaczyłem Jeona, który szedł tam, skąd ja przed chwilą przyszedłem. Dobrze, że w porę ogarnąłem dupę, bo jak nie. To, co on by tam mi zrobił?
Po korytarzu rozbrzmiał się dzwonek, więc wszyscy skierowali się do swoich klas. W tym ja.
Lekcja mijała spokojnie. W ławce siedziałem, wraz z Jiminem, który pilnie notował zdania z tablicy do swojego zeszytu. Za to ja myślałem, nad dalszym planem pod tytułem "Ucieczka, przed Jeonem".
- Taehyung - zawołał mnie nauczyciel. - Podejdź, proszę - Oczywiście, zrobiłem tak jak kazał. - Zanieś ten dziennik do klasy SeokJina, dobrze?
- Oczywiście. - chwyciłem dziennik i wyszedłem.
Moment. SeokJina? przecież tam ma lekcje Jeon! Nie! Dlaczego ja, dlaczego akurat ja? Co ja takiego zrobiłem?
Dobra, TaeTae dasz radę. Nawet na niego nie spojrzysz. Po prostu podejdziesz i podasz dziennik, pożegnasz się i wyjedziesz. Tak to idealny plan.
Wszedłem do klasy Kooka, uprzednio pukając. I...dlaczego ja mam takiego pecha.
Nauczyciela nie było w sali, a uczniowie rozmawiali ze sobą, ale przestali, przez moją osobą. Usłyszałem ciche szepty i znacznie głośniejsze gwizdy.
- Ej mały chodź na kolanka - powiedział jakiś typek z ostatniej ławki.
Jungkook siedział w przed ostatniej. Rozsiadł się wygodniej na krześle, bacznie mi się obserwują z uniesionym lewym kącikiem ust do góry. Ale on seksownie wygląda...
- Chcesz się napić mleczka? - dobiegł mnie jeszcze inny głos - Ja ci je chętnie dam!
Spuściłem głowę w geście zażenowania. Czułem jak moje policzki zaczynają się robić ciepłe. Na dodatek Guk cały czas się na mnie patrzył.
Nagle poczułem dość mocne klepnięcie w tyłek, co wyrwało mnie z moich myśli. Podskoczyłem lekko, a po pomieszczeniu rozległy się śmiechy. Czułem jeszcze większe zażenowanie. Przesunąłem się prawie pod samą ścianę. Spod grzywki zobaczyłem jak jakiś szarowłosy chłopak wstaje. Podszedł do mnie blisko. Za blisko. Czułem jego perfumy.
- YoonGi - szepnął, a ja podniosłem głowę i spojrzałem na niego pytająco - To imię będziesz zaraz krzyczał.
Spiąłem się. Cały YoonGi położył mi dłoń na pośladku, a drugą trzymał za ramię.
- Kurwa Suga, spieprzaj od niego! - usłyszałem znajomy głos. Głos Jungkooka. W tej chwili był on dla mnie jak zbawienia. Usłyszałem jak wstaje z krzesła, ponieważ ono głośno zaskrzypiało, a po chwili szarowłosy chłopak był od mnie odciągnięty.
- A ty się zakochałeś, czy, co? - zapytał YoonGi z cwanym uśmieszkiem.
- Gdybyśmy byli poza szkoła bym ci przywalił w tą mordę, ale, że nie jesteśmy to się powstrzymam. Ale jeszcze raz, a popamiętasz - warknął do Sugi. - A ty - wskazał na mnie palcem - Połóż ten dziennik i idź do swojej klasy. Nie mam zamiaru znów cię ratować, przed gwałtem - powiedział już łagodniejszym i spokojniejszym głosem. Oczywiście zrobiłem tak jak kazał. Już miałem wychodzić i uciekać, ale poczułem jak czyjaś ręka ściska mój pośladek, a po chwili ciepły oddech przy uchu. - Po lekcjach czekaj przed szkołą - szepnął i dał jeszcze mocniejszego klapsa od tego poprzedniego.
Po klasie rozniosło cię głośne "Oooo", "Uuuu" i "Jungkook znów będziesz ruchał~".
Czym prędzej wyszedłem z tego piekła. Szybkim krokiem przemierzałem korytarz, chcąc być już w swojej klasie i jak najdalej od sali Kooka. Jak najdalej.
I, co sądzicie?
Mam nadzieję, że się podobało :D
Liczę na Wasze komentarze <3
czwartek, 4 sierpnia 2016
SeKai - Gra komputerowa
Witam słonka
Więc mam SeKai dla Taeyeon
Starałam się go napisać szybko i mam nadzieję, że mnie nie zabijesz za niego, bo to, co wyszło...W końcu miałam w połowię wolną rękę, a ty wiesz, dobrze co było z scenariuszem, który był z Sehunem xd
Jednak mam nadzieję, że Tobie i Wam się spodoba :)
Postaram się napisać jeszcze twojego Taehyunga, "Dzień w dormie chłopaków z BTS" i "Masz wiadomość - Vkook", więc jeśli lubicie czytać, któreś z tych opowiadań, wyczekujcie :D
Zachęcam również do oddawania głosów w ankiecie, która znajduje się w po prawej stronie na górze ^^
Osoba dominując: Kai
Uwagi: Zawiera mój dziwny humor, więc jeśli go nie trawisz, to nie czytaj :) Może pojawić się kilka przekleństw. +18, ale pod koniec.
Miłego czytania <3
Więc mam na imię Oh Sehun. To "Oh" to nie bez powodu, moi kochani. Kiedy przechodzę ulicą, albo korytarzem, lub po prostu idę do sklepu spożywczego, za każdym razem słyszę "Oh", które wychodzi z kobiecych, jak i męskich ust. Wiecie jak je się wtedy zajebiście czuję? Co prawda w większości to "Oh" jest wydawane, ponieważ ktoś wyleje kawę, albo coś upuści. Ale ja to sobie tłumaczę tak: Sehun to przez to, że jesteś taki zaczepisty.
No, bo tak jest, co nie? Nie, no musi tak być! Jak ja tak mówię, to tak jest i kropka, do widzenia.
Ej! Nie odchodź! Z tym do widzenia to był żart. Zostań i czytaj do końca, okay? No...dobra idę dalej.
Więc obecnie jestem wlepiony w ekran telewizora. Tak. Kocham to. Bardzo. Nawet nie wiecie, jak bardzo. Obecnie jest reklama proszku do prania, ale mam to w dupie, za przeproszeniem...O KUŹWA. Fifa...O ja pierdole...Mamo ja nie klnę, to ci się przesłyszało!
Nie no, ja muszę mieć tę grę! Nie ma bata! Mała, będziesz moja!
W pośpiechu wyłączyłem sprzęt i narzuciłem na siebie bluzę, jako, że była jesień. Chwyciłem jeszcze telefon i portfel z pieniędzmi i niczym torpeda zbiegłem po schodach, wprost do ganeczku, w którym ubierałem moje białe adidasy.
- Gdzie ty tak gnasz? - zapytał mój tata, który wziął się z dupy w tym pomieszczeniu. Czy ja mam ojca magika? Niebezpiecznie...
- Wychodzę do sklepu - wymamrotałem, ponieważ po woli zaczynałem się wkurzać na sznurówkę, która nie chciała się zawiązać. To ja się staram, a ona takie jaja odwala...Nie wdzięczy kawałek sznurka!
- Ooo to dobrze się składa - uśmiechnął się...jestem w dupie, oj jestem w dupie.
Mężczyzna na chwilę z niknął za rogiem, ale po chwili pojawił się z powrotem...niestety... - Mama kazał i mi iść do spożywczego i kupić na jutro kilo ogórków, a, że ty idziesz, to ty je kupisz. Masz tu pieniążki - podał mi kilka wonów. Ciekawe jakie to uczucie tak wyręczać się innymi...Czuję się wykorzystany i to bardzo mocno. Jeszcze nakabluje mamie.
- Cześć - pożegnałem się od niechcęnia i wyszedłem z domu.
Na zewnątrz było dość chłodno i to musiałem przyznać. Opatuliłem się moją bluzą jeszcze bardziej, ponieważ wiatr spotęgował na sile. Roztrzepał on moje włosy, które układam zazwyczaj kilka godzin i jak się tu nie wkurwiać? Zdecydowałem, że do spożywczaka wstąpię jak będę wracać, a teraz pójdę po moją miłość. Ej! Czy jeśli kocham grac w Tomb Raidera, a teraz kocham FIFE, to czy ja zdradzam Larę Croft? Nic jej nie mówcie!
Na szczęście wiatr trochę się uspokoił, bo już mi tak nie pizgał po twarzy, dzięki czemu nie wchodziłem w jakąś staruszkę co minute ( nie wchodziłeś powiadasz *lenny). Na horyzoncie zobaczyłem mój drugi dom. Czyli sklep z grami! Ja chcę już do tego domu~
Pchnąłem lekko szklane drzwi, które natychmiast ustąpiły. Gdy wszedłem w głąb sklepu, pomyślałem, że to jakiś zamach, albo coś takiego, ale nie. Wszyscy biegali po jedna grę, o nazwie Fifa...Chwila! Oni zabierają moją kochankę! O nie, nie, nie!
Truchtem podbiegłem od jednej z półek, na której była ostatnia sztuka. Już ją prawie miałem w ręce, ale ktoś był szybszy i to dużo. Zniknęła z moich oczu, tak po prostu. Czuję się jakbym przegrał wojnę. Chyba idę kupić te ogórki. Tak idę, do widzenia...Nie, nie wychodź! Czytaj dalej, okay!? No, ja myślę, że zostałeś/aś. Siedź na dupie i czytaj dalej, dobra (Oho...Sehun się wkurwił xd)
Wyszedłem z mojego już byłego drugiego domu cały podenerwowany. Miałem kupić sobie wymarzoną grę, a tu chuj bobki strzelił.
Nie, kuźwa nie, tylko nie ten wiatr! Jak mi to pizga po mordzie...Ja pierdole. Dobra dotrę jakoś do tego spożywczego. Znów zobaczę Panią Helenkę, znów będę musiał znieść tarmoszenie moich policzków, ale dam radę! W końcu jestem Oh Sehun.
Ooo proszę, już jakiś pięciolatek mówi "Oh" i w ogóle nie wylał na siebie soku pomarańczowego, w ogóle...
- Dzień dobry - przywitałem się z starszą panią, która stała zza ladą sklepową i czytała jakąś gazetę...czekaj...czy to playboy?!
Boże, chyba wychodzę, bo tym razem na policzkach, może się nie zatrzymać.
- Witaj Sehunie! - oho zaczyna się - Co ci podać? - zapytała, chowając bardzo kolorowy magazyn.
Za jakie grzechy, ja tu muszę być? Już wiem, dlaczego tata się mną wysługuję. To chyba jeden z plusów posiadania dzieci. Ale i tak czekam do trzydziechy z bachorami.
- Kilo ogórków, poproszę - uśmiechnąłem się sztucznie. Boże, może lepiej nie będę tych warzyw brał, bo Bóg wie, co ona robiła tymi ogórkami...ja tego nie jem.
- Już daję - odwróciła się do mnie plecami i pakowała potrzebne mi produkty. Wywróciłem teatralnie oczami. Moment, mi się wydaje, czy ona shakuje dupą...Ojcze już nigdy nie pójdę za ciebie do
To, co się zobaczyło, tego już się nie odwidzi.
Zacząłem się rozglądać po sklepie i przypadkiem zajrzałem za ladę i pożałowałem tego, bardzo mocno. Wiecie, co zobaczyłem?
A, no nie wiecie, dlatego ja wam powiem. Na malutkiej półeczce stał wibrator...kuźwa dobrze przeczytaliście. Ja już nie wiem, czy jestem w sklepie spożywczym, czy sex shopie. Ja już nie odróżniam. Ale w sumie jak ma ten wibrator to ogórki jej chyba nie potrzebne, co nie? Może zjem jednego...
Reszta zakupu przebiegła spokojnie i teraz wracałem już do mojego rodzinnego domu. W sumie przez tą sytuację, w sklepie prawie zapomniałem o mojej Fifie.
Odłożyłem warzywa na blat kuchenny i nalałem do szklanki wodę. Miałem robić sobie herbatę, ale jednak zmieniłem zdanie w ostatniej chwili.
Ahhh jaki ja nie przebiegły! Po prostu bez kija nie podchodź!
- I jak było z Helenką? - zapytał mój ojciec, który znów wziął się z dupy, obok mnie. Jak on to robi? Zaczynam się bać...
Mężczyzna nalał sobie również napoju do kubka i przysiadł obok mnie.
- Jeszcze nigdy nie miałem tak krytycznej sytuacji - schowałem twarz w dłoniach, tak, żeby wyglądało to jeszcze bardziej przerażająco. A, co, niech wie, gdzie mnie wysłał!
- Co odpieprzyła? - spojrzał na mnie i odłożył szklankę.
- Daj spokój... - machnąłem ręką - Już na początku dupą zaczęła machać, a potem tylko gorzej. Nie wiedziałem, gdzie jestem, co to za miejsce. Staruszka lubi się pobawić - zaśmiałem się i spojrzałem na tatę, który siedział w cale niewzruszony, moją opowieścią. - No, co?
- To synu było nic, w porównaniu do mojej ostatniej wizyty tam. - Czyli ta Pani jest jeszcze gorsza? Boże, gdzie ja żyję - Kiedy tam byłem, jej morda była tak wymalowana, że ja pieprze ten świat. Już miałem się pytać, gdzie pani Helenka, ale w ostatniej chwili się skapnąłem, że to ona. A ją przecież idzie na kilometr rozpoznać. W dodatku miała tak krótką spódniczkę i te jej majty...Ja już tam zakupów nie robię - machnął ręką. Nie to teraz to ja mu współczuję. Zobaczyć na własne oczy majtki Helenki to horror. Nawet najgorszą rzecz do tego nie można porównać. Zastanawiam się, czy jakby w dalszym ciągu można torturować ludzi, to pokazywali by takiemu obywatelowi majtki tej baby? Ja już nigdy nie ukradnę lizaka, nigdy!
Po wymianie kilu zdań na temat kontrowersyjnej staruszki ( jak to kuźwa brzmi xd), poszedłem na górę. Wszedłem do swojego pokoju, od razu zamykając go na klucz, bo nikt nigdy do mnie nie puka, tylko wjeżdża z buta.
Wiecie jakie to jest irytujące?
Za bardzo nie wiedziałem, co ze sobą zrobić, więc włączyłem laptopa, którego przeniosłem na swoje kolana. Wpisałem hasło i po chwili już serfowałem po forach internetowych. Przejrzałem nowe zaproszenia do znajomych na fb i, nie które zaakceptowałem.
- Może ktoś będzie sprzedawał tą grę? - wpadłem na pomysł.
Czym prędzej zacząłem swoje poszukiwania. Fakt było ich kila, ale kosmicznie drogich.
- Chyba sobie odpuszczę, przecież nie wydam tyle kasy. To dwa razy większa cena, niż ta oryginalna. Znalazłem jeszcze inne ogłoszenie, duuuużo tańsze. Wszedłem w ofertę i przeczytałem opis. Już wiem, czemu tak tanio. Jakiś facet chce się umówić na kawę...Taa tylko na kawę. Pewnie jest to jakiś pedofil i będzie chciał wykorzystać niewinne dzieci, takie jak ja. Dobra wiem, że mam dziewiętnaście lat, ale ja się czuję na pięć, okay?
Ale kuźwa. Mieć taką grę, za tak niską cenę. Może on faktycznie chce iść tylko na kawę? Może do niego napiszę? No to dobry pomysł...chyba.
Wziąłem jego dane i po chwili stukałem na klawiaturze wiadomość.
Sehun: Dzień dobry. Jestem zainteresowany ogłoszeniem odnośnie gry.
Kai: To miło, że ktoś się zainteresował :) Więc, może najpierw się poznajmy, co ty na to?
Sehun: Dobrze
Co ja ze swoim życiem robię?
Kai: Więc nazywam się Kim Jongin i mam dwadzieścia dwa lata
Sehun: Ja nazywam się Oh Sehun, mam dziewiętnaście lat.
Ja dobrze przeczytałem? Czekajcie. T O, K I E D Y C H C E S Z S I Ę S P O T K A Ć? Nie no dobrze przeczytałem. On serio myśli, że po prostu wyjdę z domu i z nim gdzieś pójdę? Oj facet mylisz się~
Sehun: Ale przecież, my się nawet jeszcze nie poznaliśmy...
Kai: Znam twoje imię, wiek, ty wiesz o mnie to samo, więc, co więcej ci potrzeba?
Sehun: Daj mi kilka dni na podjęcie decyzji, okay?
Kai: Dobrze :)
Sehun dziś się namęczyłeś, musisz iść spać. Gdzie to tyle biegać i myśleć. Fife mi zabrali, jakiś gość mi ją sprzeda, ale chyba na kawie się nie zakończy. A i pani Helenka...tego to ja nie zapomnę. Będę miał koszmary, oj będę miał.
Następnego dnia obudziło mnie pukanie za oknem. Otworzyłem oczy i patrzyłem w sufit, wyczekując ciszy. Jednak ona nie nastąpiła, dlatego lekko zirytowany wstałem i podszedłem do źródła problemu. Odsłoniłem roletę i ujrzałem nikogo innego jak Jimina. Co ta wiewióra robi o tej godzinie pod moim oknem? Mój dom to nie drzewo.
- Czego? - zapytałem otwierając okno, na co tamten wpełzł do środka.
- Ale miłe powitanie - pokręcił głową - Chowam się
- Przed czym, albo przed kim? Czyżby Helenka cię goniła z kajdankami z różowym futerkiem w stroju policjantki i krzyczała "Jiminku nie uciekaj, bo spotka cię kara~" - poruszyłem brwiami, patrząc na twarz przyjaciela.
- Ja nie wiem, co ty z nią za przeżycia miałeś... - złapał się za serce - No, ale to ona mnie goniła, tylko bez tych dodatków. Paragonu nie wziąłem.
- Czyli ona biegła za tobą taki kawał drogi, po to, żeby dać ci paragon? - podniosłem brwi ze zdziwienia, a Park tylko pokiwał twierdząco głową. - Ojj chyba ktoś ma adoratorkę~ - zaśmiałem się i przysiadłem na łóżku.
- Nie śmiej się to nie śmieszne. Ona ma sześćdziesiąt lat, a ja dziewiętnaście - dołączył do mnie.
- Jimin~ - usłyszałem znajomy głos i spojrzałem na przyjaciela, który miał błagalne spojrzenie, żeby go nie wydać - Spoko jakoś ją przepędzę.
Podszedłem do okna i nie, nie, nie, nie, dlaczego życie jest takie porąbane? Ja z tym strojem policjantki żartowałem. Boje się tam, wyjść jeszcze mnie skuje i będę zakładnikiem. Potem Jimin będzie musiał mnie ratować...a nie on zadzwoni po Jungkooka i on ocali mi i jemu dupę. Przecież ta pomarańcza nic zrobić nie umie.
- Słucham panią - wypowiedzenie tych dwóch słów kosztowało mnie bardzo duży wysiłek.
- Niech Jimiś podejdzie
- Ale go tu nie ma - pokiwałem głową.
- Nie ma? Ohh...no dobrze, ale jak go zobaczysz to przekaż mu, żeby do mnie przyszedł, dobrze Sehunku? - Sehunku? Ja pierdole.
- Oczywiście - pożegnałem się z kobietą, a ta odchodziła potrząsając swoim tyłkiem. Nie po prostu nie wierze, w tą kobietę. Ona ma jakiś kryzys?
- Dziękuję! - Park rzucił się na mnie i dusił mnie wręcz. Dobrze, że zamknąłem okno, bo byśmy jeszcze wylecieli i Helenka by się wróciła - Nie wiem jak ci się odpłacę.
- Daj mi spać.
Jimin już dawno poszedł, a ja zrobiłem coś, z czym moje ręce nie miały czynienia od kilka tygodni. Wziąłem się za sprzątanie. Tak moi drodzy. Oh Sehun i jego "oh" ręce sprzątały. Ja sam nie wiem jak do tego doszło, ale jakoś doszło. Ścierałem kurzę, kiedy dobiegł mnie krzyk mamy, oznajmujący, że mam zejść na obiad. A wiecie, co jest najgorsze? Że była ogórkowa z ogórków Helenki. A pamiętacie, co ja pomyślałem w tym sklepie? No, no, że Helenka i ogórek małe figo fago. Nie ja tego nie zapomnę.
Zszedłem na dół i przez moją głowę przebiegła pewna myśl, żeby wziąć tą zupę na górę i wylać przez okno. Najwyżej potem bym poszedł do Jimina i coś u niego zjadł. A raczej u jego mamy. Jednak zdecydowałem się zasiąść do stołu.
- Smacznego - powiedziała radośnie moja mama, a ja i tata posłaliśmy sobie współczące spojrzenie. Ta kobieta myśli, że umie gotować. Ah to życie w niepewności i niewiedzy jest cudowne.
O dziwo posiłek nie był w cale taki zły, więc jakoś go zjadłem. Ale myśl o figo fago ogórków i Helenki, mnie przerażała cały czas. Ponownie nie wiedziałem, co ze sobą począć, więc położyłem się na łóżku. Poczułem wibracje telefonu , więc go wyjąłem, a moim oczom ukazała się wiadomość od Kaia. Momentalnie przeszły mnie dreszcze.
Kai: Więc, zastanowiłeś się? Muszę mieć odpowiedź, ponieważ dostaje dużo propozycji i, którąś muszę wykorzystać.
Sehun: Dziś o osiemnastej pod fontanną.
Kai: Cudownie
Co ja zrobiłem?
Przeczesałem swoje włos, przeglądając się w lustrze. W końcu idę spotkać się z jakimś facetem, a nie panią Helenką (sorry musiałam xd). Wziąłem jeszcze telefon z biurka i wyszedłem z domu.
Droga jak na złość mi się nie dłużyła. Musiałem przyznać, że się stresowałem. W końcu idę na spotkanie z kimś, kogo nie mam nawet zdjęcia i nie mam o nim pojęcia. No dobra znam imię i wiek, oraz płeć, ale poza tym nic. Może nie będzie to jakiś pedofil?
Nadzieja matką głupich, jakoś to tak mówili, chyba, nie?
Na szczęście wiatr nie wiał tak mocno jak poprzedniego dnia, a muskał delikatnie moje włosy. Temperatura była idealna. Nie za ciepło, nie za zimno. Pogoda sprzyjała jakiemuś spacerowi. No w sumie to miałem spacer, tylko taki bardzo stresujący. A właściwie to jak ja mam go spotkać, ja nie wiem jak wygląda i on też nie ma pojęcia jak ja. Eh...
Poczułem wibracje komórki na, co się lekko wzdrygnąłem, ale w końcu jestem Oh Sehun i nie mogę srać w gacie, nie?
Kai: Jak wyglądasz?
Sehun:
Kai: Okay.
A on mi nie wyśle swojego?! Co za cham...
Nareszcie, bądź ten nie nareszcie dotarłem na umówione miejsce. Czyli muszę tu siedzieć i czekać na łaskę tego faceta, aż mnie znajdzie? Do dupy.
Miałem zamiar jeszcze trochę się poużalać w myślach, ale poczułem czyjąś rękę na swoim ramieniu i tylko mogłem się domyślać kto to. Po woli zacząłem się odwracać i ujrzałem Ka...Helenkę? Helenkę! O ja pierdole. Co ona tu robi? Nie wszystko zepsuje!
- Widziałeś Jimisia? - zapytała z uśmiechem, który zapamiętam do końca życia. Będzie mi się on po nocach śnił.
- Nie widziałem - odpowiedziałem trochę oschle, ale może dzięki temu sobie pójdzie?
- Uhh...No dobrze. Miłej zabawy - Gdy odchodziła jeszcze mi pomachała. Ale czekaj "Miłej zabawy"? Aaa...zapomniałem, że jest tu impreza.
- Cześć - usłyszałem za swoimi plecami, nie znajomy mi głos, ale co z tego skoro był on taki piękny? Jedne z ładniejszych jaki słyszałem.
Odwróciłem się do osoby, która posiada już jeden z atutów. Dobra ma już drugi atut, ponieważ jego wygląda...Sehun to nie ty masz mówić "Oh", a inni!
- H-hej - dałem sobie w myślach z liścia, ponieważ moja pierwsza wypowiedź, zaczyna się z jękiem. Takie rzeczy to tylko ja umiem.
- Widziałeś, że jest tu jakiś melanż? - poniósł pytająco brew.
- N-nie - Sehun! - Nie widziałem - Grzeczny chłopczyk.
- No skoro już tu jesteśmy to może się czegoś napijemy?
- Pewnie - uśmiechnąłem się szeroko.
W sumie teraz to ja już nie wiem, czego się obawiałem. Jongin okazał się miłą i towarzyska osobą. Przy nim cały mój stres minął. Bawiliśmy się razem bardzo dobrze. Szczerze? Nie chciałem, żeby ta noc się kończyła.
Właśnie grałem w jedną z gier, chcąc wygrać pluszowego misia. Poczułem czyjąś rękę na swoim tyłku. Odwróciłem głowę, chcąc zobaczyć kto to taki. Kai. Aha.
- Może przeniesiemy się do mnie, co? - szepnął do mojego ucha zachrypniętym i pociągającym głosem. Procenty zaczęły działać w mojej krwi, więc nie wiedziałem, co robię. Poczułem jak chłopak, gdzieś mnie ciągnie. - W sumie nie chce mi się iść do domu, zrobimy to tu.
- A-al - nie dane mi było dokończyć, ponieważ chłopak popchnął mnie do kibla i przyparł do ściany - C- co ty r-rob - teraz też nie pozwolił mi mówić. Jego wargi zaczęły agresywnie ocierały się o moje własne.
Poczułem jak ciepło zaczęło się kumulować w dolnej partii mojego ciała. Jęknąłem w jego usta, kiedy docisnął swoje kolano do mojego krocza. Zaczął nim poruszać, przez co z moich ust wychodziło więcej odgłosów, które Kim próbował uciszyć pocałunkami. Wplątałem swoje palce w jego włosy i lekko za nie pociągałem, za to chłopak teraz obdarowywał moją szyję muśnięciami.
- Chcesz tego? - sapnął, nie odrywając się od mojej skóry - Zawsze możemy przestać.
- Nie przestawaj - odpowiedziałem szybko. No ej stary sorry, ja się tu podnieciłem, już mam problem w gaciach, a ty się pytasz, czy masz przestać pfff.
- Jak chcesz - wzruszył lekko ramionami.
Czułem jak dociska mnie jeszcze mocniej do ściany za mną, ale nie protestowałem. Podobało mi się to. Kai dawał mi tyle przyjemności, więc chciałem się odwdzięczyć, żeby nie wyjść na egoistę. Odepchnąłem go lekko od siebie, co nie było łatwe, ponieważ chłopak swoją siłę miał. Lekko zdezorientowany patrzył na mnie. Za to ja posłałem mu cwany uśmiech i schyliłem się na wysokość jego spodni. Złapałem za pasek i szybko go odpiąłem, tak, że po chwili starszy stał w samych bokserkach. Zobaczyłem jeszcze jak ściąga swoją koszulkę, dzięki czemu mogłem podziwiać jego wyrzeźbiony abs. Chwyciłem jego nabrzmiałe kroczę i lekko masowałem, przez moje ruchy Kai odchylił głowę do tyłu. Nie chcąc go bardziej męczyć zdjąłem jego bokserki i złapałem za stojącego członka. Zacząłem od powolnych ruchów, ale po chwili stały się one szybsze. Kim wydawał z siebie kila sapnięć, jęknięć i ogólnie dźwięków zadowolenia, które mi mówiły, że robię wszystko dobrze. Niespodziewanie chłopak odepchnął mnie od mnie.
- Wstawaj - powiedział głosem, nieznoszącym sprzeciwu.
Wykonałem jego polecenia, a po chwili byłem odwrócony tyłem do chłopaka, a moje ręce podpierały się umywalki. Moje spodnie wraz z bielizną zniknęły w zastraszającym tempie. Poczułem jak jego ręce masują moje pośladki. Chcąc nie chcąc wydałem z siebie cichy jęk. Przymknąłem powieki, ponieważ teraz czułem się cudownie, a co będzie za chwilę? Uhuu!
- Ssij - usłyszałem głos przy swoim uchu, które zostało polizane i ugryzione, przez co podnieciłem się jeszcze bardziej. Otworzyłem powieki, a Kai podstawiał mi dwa palce. Posłusznie wziąłem je do buzi i zassałem się najlepiej jak umiałem. Starszy nie przestawał masować mojego tyłka.
- Starczy - wyjął z mojej buzi palce.
Poczułem jak jeździ nimi w okolicach mojego odbytu. Momentalnie się spiąłem. A, co jak będzie boleć? A, co jeśli nie dam rady? A, co jeśli go zawiodę?
- Rozluźnij się - znów szept przy moim uchu. Jak jego głos na mnie działa. Ponownie przymknąłem powieki. Poczułem w sobie jeden palec. Sapnąłem ciężko. Po chwil zaczął się poruszać i obdarowywać mój kark pocałunkami, w celu rozluźnienia mnie. Drugi palec. Cichy jęk. Mocniejsze ruchy nadgarstkiem. Cudowne uczucie. Pierwsze krople potu, kapiące z mojego czoła. I krzyk, który został zagłuszony pocałunkiem. Czułem jakby mnie coś rozrywało od środka. Przy palcach było przyjemnie, ale przy jego członku czułem ból nie do opisania. Chłopak zaczął się poruszać, a ja jęknąłem z bólu. Łzy mieszały się z potem. Zacisnąłem mocno powieki, zaciskając również ręce na umywalce. Kim przyśpieszył swoje ruchy, a ja zacząłem czuć przyjemność, zamiast bólu. I to ogromną przyjemność. Teraz chciałem, żeby ta chwili trwała wiecznie.
- T-tuu! - krzyknąłem, kiedy poczułem nagłą falę ogromnej przyjemności.
- To twoja prostata - sapnął do moje ucha. Ahh znów ten głos.
Chłopak za każdym razem celnie trafiał w mój czuły punkt. Poczułem szybkie ruchy na swoim penisie, ale ruchy bioder Kaia również stały się szybsze. Było mi tak cholernie dobrze. Nagle wytrysnąłem brudząc rękę chłopaka, a sam Jongin rozlał się w moim wnętrzu. Wyszedł ze mnie powoli, całując za uchem.
- Dziękuję - ahh znów ten szept. A raczej ten cudowny głos, przy moim uchu.
Teraz ja i Jongin jesteśmy razem. Chodzę do niego grać w różne gry, albo on do mnie. Okazało się, że ma sporą kolekcję. Kto by w ogóle pomyślał, że przez pewną grę zapoznam tak cudownego mężczyznę?
Ja osobiście nigdy. Teraz ciesze się, że jej nie kupiłem, ponieważ mam zamiast niej Kaia, u którego i tak gram w moją "kochankę", bo w końcu Lara Croft też się liczy. Tylko kogo wybrać. Kaia, Larę, czy Fife? Dobra Kaia, przecież to oczywiste!
I jak Wam się podobało?
Chciałabym znać waszą opinię, ponieważ starałam się, zrobić z tego lekką komedię i mam nadzieję, że coś powychodziło :)
I wiem, że jest tu chodź jedna osoba, która się ucieszyła na smuta. I tak mówię o tobie A.R.M.Y xd
Mam również nadzieję, że Taeyeon się nie zawiodłaś i, że mnie nie znienawidzisz za ten one shot, bo czuję, że coś sklepałam :/
Jak Wam się podobała Pani Helenka xddd
Oczywiście chętnie przeczytam Wasze komentarze.
Jak ja je kocham :D
<3
środa, 3 sierpnia 2016
Urodzinowa gra - B.A.P
Witam słonka :)
Oczywiście piszę SeKaia dla Taeyeon, ale nie jest on skończony. Jestem mniej więcej, w połowie, lub mniej. Czyli jestem w dupci xd Jeśli chodzi o Taehyunga, muszę się zastanowić nad pomysłem, ponieważ go nie posiadam xd W tym tygodniu scenariusz, albo yaoi powinnam dodać :) Przy okazji zmieniłam wygląd, niektórych kart, więc jeśli chcecie, możecie zajrzeć i powiedzieć, czy jest dobrze :D
Zapraszam do gry~
DZIEŃ:
- Yongguk
- Himchan
- Zelo
- Daehyun
- Youngjae
- Jongup
- Yongguk
- Himchan
- Zelo
- Daehyun
- Youngjae
- Jongup
- Yongguk
- Himchan
- Zelo
- Daehyun
- Youngjae
- Jongup
- Yongguk
- Himchan
- Zelo
- Daehyun
- Youngjae
- Jongup
- Yongguk
- Himchan
- Zelo
- Daehyun
- Youngjae
- Jongup
- Yongguk
MIESIĄC:
1. Wrzucił cię do wody
2. Wylał na ciebie wodę
3. Zabrał cię nad jezioro
4. Przyszedł do twojego domu
5. Kupił ci wiatrak
6. Ściął ci włosy
7. Zrobił ci makijaż
8. Włamał się na twojego fb
9. Nauczył twojego psa kilku sztuczek
10. Znalazł dla siebie prace, blisko twojego domu
11. Posprzątał twój pokój
12. Ukradł twoje słuchawki
PONIEWAŻ:
Długość twoich włosów (nie miałam pomysłu, więc, dlatego taka kategoria xd)
Długie: Ponieważ chce, żebyś została jego dziewczyną
Średnie: Ponieważ założył się z kolegami, że cię zdobędzie
Krótkie: Ponieważ chce dostać twój numer telefonu, ale nie wiek jak ma do ciebie zagadać
Inne: Ponieważ idzie na wesele i musi mieć ze sobą osobę towarzyszącą, a nie ma kogo zabrać, dlatego wybrał ciebie.
Dajcie znać, co wam wyszło :D
<3
poniedziałek, 1 sierpnia 2016
Reakcja BTS - Gdy przyłapujesz go na "zdradzie"
Witam słonka
Więc jestem z kolejną reakcją, którą zamówiła BTS FOREVER.
Mam nadzieję, że Tobie/Wam się spodoba :)
Mam też pytanie. Chciałabym napisać one shota, ale nie wiem z jakim parkingiem, pomożecie?
(Kuźwa nawet nie wiecie, jak bardzo chcę tam pierdyknąć Vkooka, ale się jeszcze powstrzymuję xd)
Miłego czytania :D
Jin
Ty i SeokJin byliście już ze sobą dwa lata. Mieliście do siebie ogromne zaufanie i nigdy się na sobie nie zawiodłyście. Można rzec, że byliście parą idealną. Taką z jakiej powinno się czerpać przykład.
Brałaś wieczorny prysznic, kiedy Kim oglądał telewizję. Wytarłaś się ręcznikiem i byłaś gotowa do wyjścia z toalety. Usłyszałaś dzwonek telefonu Seoka. Ostatnio ta melodyjka cię okropnie denerwowała, ale, co mogłaś zrobić, kiedy brązowowłosy nie chciał za żadne skarby jej zmienić?
- Oczywiście - doszedł do ciebie głos Jina - Ja też cię kocham.
Zamarłaś. Czy Kim cię zdradzał? Nie to nie możliwe, przecież jest to bardzo porządny chłopak i na pewni nie prowadził by podwójnego życia. A może jednak?
Wyszłaś czym prędzej z łazienki i popchnęłaś oszołomionego chłopaka na kanapę.
- Jak mogłeś? - zapytałaś łamiącym się głosem i zaszklonymi oczami. Dwa lata waszego związku była dla niego niczym?
- O czym ty mó - nie pozwoliłaś mu dokończyć.
- Słyszałam twoją rozmowę. Kogo tak kochasz, hymm? W czym ona jest lepsza od mnie? Czy ja już jestem dla ciebie nikim? - zakryłaś twarz rękami, a Jin w błyskawicznym tempie znalazł się obok ciebie i przytulał, głaskając po głowie.
- To była moja mama - westchnął - Dzwoniła, bo chciała wiedzieć, co u mnie i u ciebie. No, a, że jest moją mamą to ją kocham.
- Czyli nie masz nikogo na boku?
- Mam tylko ciebie - uśmiechnął się i złożył delikatny pocałunek na twojej skroni.
Suga
Min siedział na swoim łóżku i czytał jakąś książkę, za to ty przeglądałaś fora internetowe na laptopie twojego chłopak. W pewnym momencie pojawiła się wiadomość w prawym dolnym rogu ekranu. Była ona z GG, od nie jakiej "napalonej" (sorry, ale ja ostatnio dostałam taką wiadomość, tylko, że od faceta). Treść była...a z resztą mogę wam ją napisać, co nie?
" Cześć tygrysie :* Masz może ochotę na zabawę ze mną? Jeśli tak napisz <3" (w sumie to ta wiadomość, brzmiała bardzo podobnie do tej, którą ja dostała. Wzoruję się na własnych przeżyciach xd).
- YoonGi, co to kuźwa ma być?! - zapytałaś zdenerwowana i odwróciłaś się do chłopaka.
- Ale, że co niby?
- Ta wiadomość od "napalonej" - zrobiłaś cudzysłów z placów na ostatnim słowie. Suga zmarszczył brwi, za bardzo nie wiedząc, co powiedzieć, ponieważ był zdziwiony zaistniałą sytuacją - Czy ty mnie zdradzasz?
- Oszalałaś? - szybko się podniósł i przysunął do ciebie. - To pewnie jakaś niewyrzyta baba z chcicą. Nigdy cię nie zdradziłem i tego nie zrobię, kochanie - wtulił się w ciebie.
J-hope
Z HoSeokiem tworzyliście jedną z najszczęśliwszych par na ziemi. Między wami nie było praktycznie w cale kłótni. Mieliście podobne zainteresowania. Nie widzieliście poza sobą świata, a byliście już w związku trzy lata. Twoja rodzina i przyjaciele cię ostrzegali, że jest on idolem i nie będzie miał dla ciebie czasu. Ty im nie wierzyłaś i zaryzykowałaś. Teraz cieszyłaś się, że nie posłuchałaś innych bliskich dla ciebie osób, które zmieniły swoje nastawienie wobec Hobeiego, po spotkaniu i lepszym zapoznaniu się z nim.
Dziś wracałaś do domu od swojej koleżanki, która wraz z tobą wyjechała do Seulu. Rzucił ją chłopak, więc musiałaś jej pomóc.
Byłaś na klatce schodowej, kiedy ujrzałaś jakąś piękną blondynkę, która wychodziła z waszego mieszkania. Zdziwiła cię ta sytuacja, ponieważ widziałaś ją pierwszy raz na oczy i na dodatek ona wychodziła z waszego mieszkania. Czym prędzej udałaś się do drzwi.
W mieszkaniu zobaczyłaś HoSeoka, który coś gotował.
- Ooo już jesteś ___. Zobacz robię romantyczną kolację - uśmiechnął się dumnie i chciał już cię objąć, ale ty mu na to nie pozwoliłaś - Co się dzieje?
- Kim była ta kobieta? - zapytałaś twardo.
- Ta blondyna? - uniósł brwi, a ty przytaknęłaś głową - To była nowa sąsiadka i chciała się dowiedzieć, o której rano podjeżdża tu autobus. - powiedział obojętnie.
- Tylko po to? - dopytałaś.
- No tak...Czekaj, czy ty sugerujesz, że ja coś z nią ten tegest? - zmarszczył brwi, a ty uciekłaś swoim wzrokiem - Nie wierzę...___ na prawdę? Ja? Przecież wiesz, że kocham tylko ciebie - szybko cię przytulił.
- Przepraszam - szepnęłaś i odwzajemniłaś gest chłopaka.
- Nie, nie przepraszaj...w końcu nie wiedziałaś kim ona jest i jeszcze wychodziła z naszego mieszkania, pod twoją nie obecnością, ale nie ciągnijmy już tego tematu, dobrze? - odsunął się od ciebie i uśmiechnął - Czujesz to, co ja? - zapytał i zaczął się rozglądać - Moje spaghetti! - krzyknął, a ty głośno się zaśmiałaś, a po chwili pomagałaś J-hopowi ratować kolację.
Rap Monster
Z NamJoonem byłaś bardzo szczęśliwa. Był chłopakiem idealnym. Nigdy w życiu byś się nie spodziewała, że spotka cie takie szczęście. Może nie byłaś z nim w związku jakoś długo, ale już planowałaś wasze dalsze wspólne życie. Chciałaś z nim wziąć ślub, potem mieć dzieci, dorobić się majątku i zestarzeć u jego boku. Jednak miałaś ostatnio przypuszczenia, że Kim może cię zdradzać.
W końcu dość dużo podróżuje, często go nie ma. Rozumiałaś to bardzo dobrze, w końcu praca jako idol nie jest niczym łatwym. Częste treningi i wyjazdy. Ale mógł on przecież kogoś zapoznać podczas podróży, prawda? Musiałaś z nim szczerze porozmawiać.
- NamJoon musisz mi coś powiedzieć - spojrzałaś na chłopaka, który szukał jakiejś książki. - Czy ty mnie zdradzasz?
- Co? - zmarszczył brwi i stanął do ciebie przodem - Wiesz, co? Kuźwa tak. Chodzę do burdeli, albo zapoznaje jakieś fanki. ___ Masz takie genialne pomysły, naprawdę - Zaczął mówić ze sarkazmem. - Czy ty serio sądzisz, że cię zdradziłem? Ja za bardzo cię kocham. - przytulił się do ciebie. - Wiem, że jesteśmy krótko i możesz mieć takie przypuszczenia, ale ja tego naprawdę nie robię. W końcu nazywam się Kim NamJoon, a nie Min YoonGi - obaj wybuchnęliście śmiechem.
- On zdradza prawą rękę, z lewą - otarłaś niewidzialną łzę.
Jimin
Wyszłaś do sklepu po bułki na śniadanie, które miało być przeznaczone dla ciebie i twojego chłopaka Jimina. Kupiłaś potrzebny produkt i wracałaś do domu. Na szczęście sklep nie był daleko dormu chłopaków, dzięki czemu mogłaś zrobić to szybko. Otwierałaś już drzwi, pewna, że wszyscy śpią. Weszłaś po cichutki i skierowałaś się w stronę kuchni, w celu odłożenia pieczywa. Miałaś już robić omlety, kiedy usłyszałaś jakieś jęki. Zaciekawiona i jednocześnie zdziwiona skierowałaś się na piętro. Miałaś wrażenie, że dochodzą one z pokoju Parka, dlatego chciałaś znaleźć się tam jak najszybciej i popsuć jakąkolwiek zabawę. Już od kilku dni miałaś dziwne przeczucia, co do wierności czarnowłosego. Pchnęłaś pewnie drzwi i ujrzałaś Jimina ze słuchawkami w uszach. Odetchnęłaś z ulgą, a chłopak cię zobaczył.
- ___ stało się coś? - zapytał, schodząc z łóżka i podchodząc do ciebie.
- Nie oppa, ale... - zawahałaś się, nad zadaniem pytania. - Czy ty też słyszysz te odgłosy?
- No niestety tak...- westchnął - Dlatego już miałem te słuchawki. Pewnie Kooki sprowadził sobie jakąś babę...dlaczego on jest, aż tak nie wyrzyty?
- Ty oppa też - zaśmiałaś się i uciekłaś robić śniadanie.
V
Ostatnio miałaś dziwne uczucie, że Taehyung cię zdradza. Oczywiście nie wzięło się to znikąd. Kiedy ktoś dzwonił do blondyna przy tobie, ten szybko wychodził z pomieszczenia i tłumaczył się, że to pijany Jimin, albo menedżer. Wszystko to wydawało ci się bardzo dziwne. Dlatego zaczęłaś myśleć, że Kim ma kogoś na boku.
Dziś nie mogłaś zmrużyć oka nocą, ponieważ V gadał przez sen. Przy okazji utwierdzał cię, przy zdradzie.
Dlaczego? Co jakiś czas powtarzał imię "Irene". Wiedziałaś, co to za dziewczyna. Była z jednego kpopowego zespołu, więc Kim mógł się z nią widywać na jakiś koncertach, czy Mamach. Czułaś się okropnie. Jedna łza spłynęła po twoim policzku, a cichy szloch, obudził Tae. Chłopak zobaczywszy cię w takim stanie szybko się podniósł i do siebie przytulił.
- Kochanie co się stało? - zapytał, głosem przepełnionym troską. Chciałaś go od siebie odepchnąć, kiedy tylko myślałaś o "zdradzie", ale z innej strony chciałaś, żeby był jak najbliżej ciebie. Czy da się pogodzić nienawiść i miłość?
- Muszę cię o coś zapytać - wyszeptałaś i oderwałaś się od jego torsu. Spojrzałaś w oczy swojego chłopaka, które były lekko zaszklone - Czy ty mnie zdradzasz?
Kim zakrztusił się własnym powietrzem, kiedy usłyszał takie pytanie. Spojrzał na ciebie niezrozumiale, ale po chwili zawarł głos.
- Że, co ja robię? - jego głos był lekko zachrypnięty, zapewne jeszcze od tego duszenia się. - Zdradzam? - powtórzył z niedowierzaniem. - To ty ostatnio często chodzisz z YoonGim, a nie ja z jakąś babą...
- A wiesz, dlaczego z nim chodzę? - zapytałaś poddenerwowana. - Bo w nim mam wsparcie. To tu cały czas wychodzisz, kiedy dzwoni telefon. Przez sen powtarzasz jedno imię "Irene" i kto tu kogo zdradza, co? - już miałaś wyjść z pokoju, ale rękę blondyna ci to nie umożliwiła.
- Przepraszam kochanie. "Irene" to pies mojej mamy. Był ze mną od dziecka i po prostu trochę za nią tęsknie. A to, że wychodzę, kiedy dzwoni telefon to zazwyczaj pijany Jimin. Nie sądziłem, że tak to wszystko odbierzesz. Przepraszam __, zachowywałem się jak idiota. - spuścił głowę.
Widziałaś tą skruchę i po prostu nie mogłaś się na niego gniewać. Wiedziałaś, że mówi prawdę, czułaś to.
- Ale ja kocham takiego idiotę - rzuciłaś się na niego, tak, że leżał pod tobą. - Może pojedziemy w weeken do twojej mamy i to tej Irene, hymm? - uśmiechnęłaś się.
Jungkook
Kiedy dodawałam ten gif, schodziłam na zawał...RIP OLGA |
Twoim chłopakiem był Jungkook, który skradł twoje serce swoją idealnością. Kochałaś jego styl bycia, jego humor, który nie raz cię przerażał, ale wybaczałaś mu to. Miałaś wcześniej innego chłopaka, ale on okazał się być nikim. Zdradzał cię na prawo i lewo, a ty dowiedziałaś się o tym dopiero po miesiącu. Za to Jeon był inny. Ufałaś mu. Byłaś pewna, że jest to w ogóle ktoś inny niż twój ex. Jako, że Kook był z kpopowym zespole, jeździł na różne fan maeetingi i inne tego typu rzeczy. Co prawda czułaś lekką zazdrość, kiedy jakie fanki go dotykały, albo przybijały piątki, bo w końcu był on bardzo (trochę za bardzo jak dla mnie) przystojnym mężczyzną (ma dwadzieścia lat, więc już mogę go nazywać mężczyzną). Jednak dziś przydarzyła się sytacja, która wytrąciła cię z równowagi (prawie spadłaś z krzesła). Mianowicie podeszła do niego jakaś ciemnowłosa fanka, nic dziwnego nie? No to czekajcie. W następnej kolejności podała mu album do podpisania, też nic dziwnego, nie? No to teraz będzie sedno, czyli bomba. Ona RZUCIŁA się na Jeona, który próbował ją jakoś odciągnąć, ale na marne. Mówiła o tym, że go kocha i chce z nim być i w ogóle, za to Jungkook miał grymas na twarzy i dalej próbował ją odkleić do swojej szyi, ale ponownie nic nie wyszło. Oczywiście wszyscy członkowie BTS patrzą się na niego wzrokiem mówiącym "chcemy ci pomóc, ale kuźwa stary nie wiemy jak". ARMY też wstały z krzeseł i nie wiedzą co zrobić. I można było też odróżnić tam te, które wzięły sobie Jungkooka z biasa i te, którym im on latał koło nosa i nawet swoim absem nie zaimponował. Otóż też, które kochały Kooka miały tak czerwone twarze i zaciśnięte pięści, że szkoda gadać, a te drugie patrzyły oszołomione, jak by im ktoś młotkiem w łeb przywalił. Ochrona się zbiegła i jakoś odciągnęła fankę i ją wyprowadziła. Reszta spotkania przebiegła normalnie.
Byłaś w garderobie chłopaków, ale oni wyszli i został tylko Kook. Zaczęłaś mieć wąpliwość, że ta fanka po prostu chciała go dotknąć i zbytnio nie myślała, czy może on z nią coś zrobił i teraz się niego uczepiła. Na pewno musiałaś o tym porozmawiać z Kookim.
- Jungkook, czy ta fanka coś dla ciebie znaczyła? - zapytałaś odważnie, patrząc na blondwłosego. Ten chyba na początku myślał, że się przesłyszał, ale, kiedy dostrzegł na twojej twarzy powagę, od razu do ciebie podszedł.
- Kochanie chyba tak nie myślisz - złapał cię za ramiona - Przecież to ty jesteś jedyną kobietą w moim życiu.
- Ale przecież ja nie mam pew - chłopak nie pozwolił, żebyś dokończyła swoją wypowiedź.
- Czy ja mógłbym cię kłamać? Czy te oczy mogły by kłamać? Czy te królicze ząbki mogły by kłamać? - zapytał i zaczął pokazywać swoją twarz z każdej strony, poszeżając swój uśmiech, a potęgując twój śmiech. - Nigdy cie nie kłamałem i nie okłamię, ponieważ cię kocham.
Przepraszam, ale coś mi się zrąbało z reakcją Kooka, a raczej tekstem i dziwnie to wygląda. Próbował to naprawić, ale nic z tego nie wyszło :(
Ale mam nadzieję, że przypadły wam one do gustu :D
Liczę na wasze komentarze i twoją opinię BTS FOREVER :)
<3
BTS TaeGi - Nowy nauczyciel część 2
Witam słonka <3
Przychodzę z one shotem dla A.R.M.Y.
Bardzo, bardzo, bardzo przepraszam, że tak na niego długo czekałaś :(
Nie miałam kompletnie pomysłu na niego, więc postanowiłam zrobić drugą część "Nowy nauczyciel".
Mam nadzieję, że nie będzie ci to zbytnio przeszkadzało :/
Wplątałem tutaj również Vkooki, ponieważ z tego, co pamiętam to je lubisz :D
Taka rekompensata od mnie :)
Pojawia się też tu mój dziwny humor, więc może być do dziwne.
A jeśli chodzi o reakcje, to dodam ją również dziś, bo muszę ją tylko sprawdzić :)
Miłego czytania:*
Cały czas pamiętam ten dzień z Panem YoonGim. Kiedy widzę go na korytarzu, czy po prostu mam z nim lekcję, czuję się nieswojo. Co prawa jego uroda jest cholernie doskonała, ale to nie zmienia faktu, że jest moim nauczycielem. Mógłbym pójść do dyrektora, albo powiedzieć to moim rodzicom, ale nie chcę, żeby miał on problemy. W sumie to sam nie wiem, dlaczego nie chcę, żeby wyleciał z tej szkoły. Na lekcjach puszcza mi potajemnie oczka. Z ostatniej kartkówki dostałem szóstkę mimo, że nic nie zrobiłem. Czuję się dziwne, ponieważ wszyscy zakuwają nie raz godzinami, żeby mieć wzorową ocenę, a ja? Ja siedzę na komputerze i nic nie robię, a potem dostaję szóstkę. A nie przepraszam, ja robię jednak bardzo dużo. Pod biurkiem obciągam Minowi. Nie mam pojęcia, dlaczego się na to zgodziłem. Przecież to chory układ. Gdyby się ktoś o nas dowiedział, bylibyśmy skończeni, do końca życia, albo życia w tej szkole.
Szedłem powolnym krokiem ulicą Seulu i rozmawiałem przez telefon wraz z Jungkookiem. Były wakacje, a ten gada mi teraz cały czas o Jiminie i o tym jaki to ta wiewióra ma super tyłek. Dlaczego to dziecko jest, aż tak nie wyrzyte? Przecież on nawet by komara zaliczył...Jak ja się jeszcze przed nim bronię to nie wiem. A najgorsze jest to, że on chodzi teraz codziennie na siłownie, no i już troszkę (bardzo) przypakował. Nie, nie ja muszę go teraz jakoś unikać.
- No i miał na sobie te obcisłe spodnie, nie? Mówię ci jakbyś go zobaczył to...wybrzuszenie w gaciach na miejscu - powiedział brunet z rozanielonym głosem - Muszę go w roku szkolnym jakoś do kibla zaciągnąć, nie? - zapytał, a ja miałem ochotę mu przywalić w twarz za takie pytanie.
- Wiesz, to by już był gwałt i mógłby cię podać do dyrektora, dyrektor na policję, a policja...No ja cię w w więzieniu bynajmniej odwiedzać nie będę, Kook - mówiłem wszystko bardzo dosadnie, ponieważ nie chciałem już, użerać się z zboczonym Jeonem.
- Po pierwsze jak ty kuźwa śmiesz do mnie mówić "Kook"?! Dobrze wiesz, że nienawidzę jak ktoś mnie tak nazywa. Po drugie Czy ty mi się sprzeciwiłeś? Miałeś powiedzieć "Tak, Jungkook to cudowny plan! Już nie mogę odczekać się września!". Po trzecie niech ja cię tylko znajdę. Do października na dupie nie usiądziesz, już ja o to zadbam. Gdzie jesteś?
No teraz to on mnie przestraszył chłopak. Taehyung jesteś w dupie...
- Jungkookie~ - zacząłem, ale nie danie mi było dokończyć, ponieważ głos bruneta mi przerwał.
- Nie ma Jungkookie, tylko mów gdzie jesteś - warknął do słuchawki.
- A, po co ci wiedzieć? - zapytałem.
- Mów do cholery, gdzie jesteś. I czy są tam jakieś krzaki.
- Jestem w bardzo ruchomej części Seulu, gdzie jest masa ludzi - skłamałem. Prawda była taka, że nie drodze nie było żywej duszy, ale co miałem kuźwa zrobić?!
- Jakoś nie słyszę aut - mruknął lekko zirytowany. - Dobra, co ja się męczę...Przecież w telefonie masz gps, po tym jak się ostatnio w biedronce zgubiłeś. Szykuj dupę - zaśmiał się do słuchawki i rozłączył.
- Tae masz przesrane - mruknąłem cicho do siebie i zacząłem się wracać w stronę domu.
Przyśpieszyłem kroku, chcąc być tam jak najszybciej.
- Taehyung! - usłyszałem swoje imię i zacząłem się rozglądać. Oczywiste było, że osobą, która to powiedziała był Kook, ponieważ poznałem jego głos. Jednak chłopaka nigdzie nie zobaczyłem, więc zacząłem iść dalej - No kuźwa stój żeś w miejscu, bo zapierdzielasz na tej mapce jakbyś miał motorek w dupie! - ponownie usłyszałem jego głos, a tym razem nawet go zobaczyłem - No nareszcie stoisz! - machnął ręką i zaczął biec w moją stronę. Wiedziałem, że teraz mi nie odpuści i muszę biec ile sił w nogach do domu - No znów zapierdzielasz! - nie przejmowałem się jego słowami i skupiłem swoją myśl na kwiatkach, tylko żeby nie myśleć o złym ciastku. Jednak zapomniałem, że na siłowi jest też takie urządzenie jak bieżnia, na której ćwiczy Jungkook, więc teraz biega jak torpeda. Po chwili zobaczyłem bruneta obok mnie z telefonem w ręce - Wspólny jogging? Jestem za - zaśmiał się i patrzył przed siebie, za to ja na jego roześmianą twarz.
- Czyli, że mnie nie zgwałcisz? - zapytałem, stojąc w miejscu, a chłopak się zaśmiał.
- Tak łatwo cię nastraszyć przez telefon? - zaśmiał się pod nosem i wpadł na pomysł genialny - Za tobą widzę piękny krzak, więc - przybliżył się do mojego ucha - możemy go dobrze wykorzystać - Ale mi serce do gardła w tym momencie podskoczyło. Dlaczego ja się tak boje tego gówniarza?! - Jezu żartuję idioto - klepnął mnie lekko w ramię.
- Boże nie strasz mnieeee! - wykrzyczałem i zacząłem bić go pięściami w klatkę piersiową, ale nic to nie dawało, ponieważ brunet nie miał, żadnych obrażeń ciała. - I przestań do mnie gadać tak zboczone rzeczyyyy!
- Za to mnie uwielbiasz - szepnął i przytulił do siebie - A, ja cię uwielbiam za tą głupotę.
- Kook jesteś idiotą! - krzyknąłem, a po chwili zdałem sobie sprawę z dwóch rzeczy. Zasłoniłem usta dłonią i patrzyłem na twarz wyższego kolegi. - Znaczy nie...To n-nie tak! - zacząłem machać rękami.
- Kuźwa teraz za tego "Kooka" i ''idiotę" to ci nie daruję. Idziemy w krzaki i to już - złapał mnie za ramię i ciągnął w kierunku rośliny, za to ja próbowałem się jakoś wyrwać, ale ta menda ma za dużo siły. Po kilkunastu próbach mi się udało i biegłem w kierunku domu.
- Tae nie ma twojej mamy, a patrz, co ja mam~ - zaśmiał się i zaczął wymachiwać mi kluczykami od mojego domu.
- Mam cię w dupie! Mama na stówę jest w domu! - krzyknąłem i biegłem dalej.
- W dupie to dopiero mnie będziesz miał i w to nie wątpię - powiedział tuż obok mnie. No tak
zapomniałem, że on biega jak torpeda... - No, a teraz idziemy do ciebie, ponieważ to ja mam kluczę - podszedł bliżej i mnie podniósł - Ale ty teraz lekki jesteś - klepnął mnie lekko w pośladek.
- Jeon Jungkook! - krzyknąłem.
- No tak to będziesz krzyczał, ale wolę, żeby to było już u ciebie w domu.
- Nienawidzę cię...
- Ty mnie kochasz
Na szczęście Jungkook tylko żartował z tym gwałtem, ponieważ, kiedy już byliśmy u mnie w domu, powiedział, że mam wybrać jakiś film i go obejrzymy razem, a on zamówi pizze. Zdecydowałem się wziąć horror, żeby mu pokazać, że nie boję się niczego, ale nie poszło to po mojej myśli...Przez cały seans byłem przytulony do Jeona i w połowie już usiadłem mu na kolanach...Ale czy to moja wina, że ta babka była zbyt straszna?! Jungkook cały czas się ze mnie śmiał, za co dostawał od mnie w tył głowy, za to ja dostawałem lekkie klepnięcie w udo, co miało być dla mnie ostrzeżeniem...Ale czy to moja wina, że ta baba była, aż tak przerażająca?! Czy to moja wina, że ja w ogóle wybrałem ten film?! Oczywiście, że nie moja tylko Kooka!
Cholera...mam nadzieję, że on nie czyta mi w myślach z tego kibla, bo jak tak, to dowie się, że powiedziałem na niego "kook"...Udaję, że śpię i mam cały świat w dupie!
Mama wysłała mnie na zakupy, żebym kupił jej jakiś koncentrat pomidorowy. Czy ja wyglądam na lokaja? No ja też sądzę, że nie. Ale no cóż miałem zrobić? Jak bym jej się sprzeciwił to jeszcze bym nową patelnię musiał kupić, ponieważ stara wylądowałaby na moim łbie. No i oczywiście jeśli miałbym młodsze rodzeństwo to oni, by teraz zmierzali w stronę biedry, a nie ja. Ja powinienem był grać teraz w FIFE!
Wszedłem przez duże, szklane drzwi do wnętrza sklepu. Na pierwszym planie były starsze panie, które mnie popychały w jedną i drugą stronę, a same biegły w nie znanym mi kierunku.
- Był tu jakiś terrorysta? - zapytałem sam siebie pod nosem.
Starałem się przedrzeć przez tłum rozkapryszonych staruszek, co mi po dłuższym czasie się udało. Czuję, że mam na sobie masę siniaków, ale czego się nie robi dla koncentratu pomidorowego dla naszej mamusi? Dobra, ja to robię tylko i wyłącznie, dla chronienia mojej głowy, co udawało mi się przez te siedemnaście lat. Dopiero teraz zauważyłem gazetki biedronki i automatycznie powróciła mi pewna piosenka...Pozwólcie, że zacytuje "Biedronka, codziennie niskie ceny!", dziękuję.
Rozglądałem się za pożądanym przedmiotem, ale nigdzie go nie widziałem, aish. Może już kupię tą patelnię i wrócę do domu? Dobra jestem prawdziwym mężczyzną, a prawdziwi mężczyźni niczego się nie boją.
O FUCK YOONGI TAM STOI!
Jestem prawdziwą babą, prawdziwa baba wszystkiego się boi! Uciekam, adidos!
Schowałem się za jedną z półek, a starsza pani popatrzyła się na mnie chwilę dziwnym wzrokiem, a po chwili przytuliła z piskiem.
- Taehyung~! - krzyknęła i dusiła mnie cały czas. I wiecie, co było najgorsze? Nie, nie to, że już nie miałem, czym oddychać, to jakoś przeżyję, ale, co innego. Imię tego problemu to Min YoonGi, który teraz kroczył w moją stronę, a w jego koszyku mogłem dostrzec...koncentrat!
- Taehyung? - zapytał stojąc naprzeciwko mnie
- Nie wróżka zębuszka kuźwa.
- Tak - odparłem, a pani się od mnie odczepiła i dopiero teraz zobaczyłem, że to moja babcia...Jaki ja jestem ślepy i głupi...
- Ja już idę. Wpadnij w niedzielę na rosołek, dobrze? - zapytała, tarmosząc moje policzki, a Suga zatkał usta ręką, żeby nie wybuchnąć śmiechem.
- Oczywiście babciu - wydusiłem, ponieważ już na prawdę nie miałem tlenu w płucach.
Staruszka ucałowała jeszcze mój policzek i odeszła. Za to ja...już byłem odwrócony plecami do Mina i pewnie kroczyłem przed siebie.
- Ejj~ - zatrzymał mnie szarowłosy za ramię - Nie uciekaj - uśmiechnął się do mnie - Miło zobaczyć cię też poza szkołą.
- Ehe - pokiwałem twierdząco głową.
- Dasz się dziś wyrwać do kina? - zapytał, przechylając lekko głowę na bok. O nie, nie przekupisz mnie kuźwa aegyo!
- Ja dziś n-nie - nie jąkać się pipo! - Idę do Jungkooka - skłamałem i teraz tylko modliłem się do Boga, żeby on w to uwierzył.
- A on nie wyjechał na wakacje? - zdziwił się i podniósł jedną brew do góry.
- Nie, nie - zacząłem machać przecząco rękoma i myślałem nad kolejnym kłamstwem. Tylko takim, żeby go zatkało i dał mi spokój. Kuźwa mam... - Po resztą jestem z Kookiem w związku - powiedziałem dumnie.
- Jesteśmy razem? - usłyszałem z tyłu znajomy głos - Serio? I teraz mi to mówisz? Nie no wiesz, chętnie tylko ja lecę na Jimina. Też masz fajną dupę, ale no...sorry Taehyung - odwróciłem się i zobaczyłem Kooka. - Ja mam przesrane i ty też Jungkook...
- Czyli nie jesteście razem? - zapytał YoonGi i popatrzył na Jeona, żeby to on mu odpowiedział.
- Nie, nie, nie jesteśmy. Chyba mu się coś po wczoraj ubzdurało - zaśmiał się, a ja popatrzyłem na niego groźnym wzrokiem.
- W takim razie idziesz dziś ze mną do kina - powiedział Min i tym razem popatrzył na mnie - Przyjadę po ciebie o osiemnastej - obdarzył mnie ostatnim uśmiechem i odszedł. Oczywiście nie obyło się bez klepnięcia w tyłek.
- Jungkookie~! - obejrzałem się za siebie i wygiąłem w bardzo dziwną i niebezpieczną pozycję, tylko po to, żeby biegnący Jimin mnie nie potrącił. - Tęskniłem~ - zamruczał i wtulił się w Jeona, a ja patrzyłem na to z grymasem na twarzy.
- Jimiś - wtulił swoją twarz w jego rude włosy, a mnie, aż żołądek ścisnął. Poczułem się troszkę zazdrosny, ponieważ znam się z nim już tyle lat i cały czas poświęcał mi, a teraz...Jezus. - Jimiś chodź na kawkę - wymruczał i spojrzał w jego oczy.
- Jungkook, ale ja też tu jeszcze kuźwa jestem...
- Oczywiście Kookiś - musnął jego usta, po czym odeszli, a Jungkook się nawet ze mną nie pożegnał. I na dodatek on może do niego mówić "Kook", a ja nie?! Pfff...
Postanowiłem poszukać jeszcze tego koncentratu i wiecie, co zobaczyłem? K O N C E N T R A T... Jestem w niebie...
Ruszyłem z wcześniej powiedzianym produktem do kasy i zapłaciłem za niego odpowiednią sumę pieniędzy.
Po zakupach i jakże "miłym" spotkaniu poszedłem do siebie na górę. Rzuciłem się na łóżko i wpatrywałem w swój sufit. Pamiętałem o tym, że mam spotkać się dziś z YoonGim, ale mam to póki, co gdzieś. Cały czas myślałem o tym jak potraktował mnie Jeon. Poczułem wibracje w swojej komórce, więc szybko ją odblokowałem.
Jungkook: Taehyung jesteś zły?
Jungkook: Taehyung jesteś zły, czy sobie robisz jaja?
Nie odpiszę mu za nic. Niech się martwi, albo idzie do Parka.
Jungkook: To nie jest śmieszne...Czyżbyś był zazdrosny? *podnosi brew do góry*
Taehyung: NIE JESTEM ZAZDROSNY I SPADAJ Z MOJEGO ŻYCIA, OK?!
Jak on śmie jeszcze tak pisać?! Niech spada...
Jungkook: Ojj...Komuś hormonki buzują xd Nie pozbędziesz się mnie tak łatwo, kochaniutki :* No i nie masz podstaw, żeby być zazdrosnym o Jimina...No może o jego dupę, ale cii xd
Taehung: Weź się usuń z tego świata, dobrze? Nie jestem zazdrosny. Nie mów do mnie "kochaniutki" i odwal się raz na zawsze.
Jungkook: Kropka nienawiści mam się bać? xd Ty na prawdę jesteś zazdrosny :D Nie wierzę...Aż tak na ciebie działam? Masz ze mną sny, kochanie? xd
Taehyung: Możesz przestać?
Jungkook: Mam do ciebie przyjść, bo widzę, że jest na prawdę źle
Taehyung: Nie pokazuj mi się najlepiej na oczy, czaisz, czy mam przeliterować? N I E P O K A Z U J M I S I Ę N A O C Z Y.
Jungkook: Pyskaty się zrobiłeś...Trzeba by cię wyszkolić *mina pedofila*
Użytkownik Jungkook został zablokowany na dwa dni.
Teraz będę miał spokój...
Byłem już po prysznicu i zrobiłem sobie lekki makijaż. Teraz zostało mi się tylko ubrać. Wybrałem czarne rurki, które były poprzedzierane na kolanach, szarą bluzkę i czerwono-czarną koszulę w kratę. Spojrzałem w swoje odbicie i uśmiechnąłem się pod nosem. Usłyszałem jak ktoś do mnie dzwoni. Zerknąłem na wyświetlacz i przeczytałem "zastrzeżony". Nacisnąłem zieloną słuchawkę i przyłożyłem do ucha.
- Halo? - zapytałem.
- Halo?! Weź ty się! Kuźwa blokujesz mnie na dwa dni i myślisz, że fajny jesteś?! Ja w gacie sram, czy ci nic nie jest, a ty co?! - wykrzyczał zdenerwowany Jeon.
- Odwal się, proszę cię bardzo - powiedziałem z zamkniętymi oczami.
- Nie, nie odwale się! Idę do ciebie już mam dorobione klucze, więc szykuj się na tresurę.
- Idź sobie do Jimina, a mnie zostaw w świętym spokoju!
- Taehyung...
- Nie odzywaj się do mnie!
Krzyknąłem i zablokowałem numer. Usłyszałem jak ktoś trąbi samochodem i okazał to się Min. Zbiegłem na dół i pokierowałem się w stronę auta.
- Hej - przywitałem się.
- Cześć - obdarzył mnie jednym z najpiękniejszych uśmiechów. - Jak minął dzień? - zapytał i odpalił samochód.
- Całkiem dobrze - skłamałem. - A tobie?
- Mi również...a jest jeszcze lepszy, bo jesteś obok - powiedział i przybliżył się do mojego ucha. - Ciesze się, że nie jesteś z Jungkookiem, bo możesz być teraz ze mną - szepnął i polizał moją małżowinę. Robił to nie raz, więc nie poczułem się jakoś zawstydzony, czy coś, ale było mi inaczej. - Taehyung chciałbyś zostać moim chłopakiem? - wypalił nagle, a ja spaliłem buraka, odwracając głowę w stronę szyby i udawałem, że przyglądam się koszowi na śmieci.
- J-ja...YoonGi ja nie wiem - spuściłem głowę, czując wielkie zażenowanie zaistniałą sytuacją. Co ja miałem mu powiedzieć? Min YoonGi śnię o tobie nocami i chcę, żebyś był przy mnie? No jakoś średnio to widzę. - Czuję coś do ciebie, ale nie wiem, czy to wyjdzie - popatrzyłem się na niego i kontynuowałem moją wypowiedź - Przecież ty jesteś nauczycielem, ja uczniem i jak ktoś się o nas dowie to będziemy mieli...- nie danie było mi dokończyć, ponieważ usta Sugi, przywarły do moich własnych. A to skurczybyk, uciszyć mnie chcę.
- Jeśli się kochamy to nic nie może być przeszkodą - powiedział szeptem, opierając czoło o moje własne, patrząc prosto w moje oczy. - Ja cię kocham już nie wiem jaki kawał czasu, ale nigdy tego nie powiedziałem, ponieważ bałem się twojej reakcji - przyznał, przymykając oczy.
- Propozycja bycia twoim chłopakiem jest nadal aktualna? Jeśli tak to ja się zgłaszam - uśmiechnąłem się do starszego, a ten otworzył oczy i odwzajemnił gest.
- Jest - szepnął i musnął moje wargi.
- Kocham cię - szepnąłem i przytuliłem się do niego.
- Ja ciebie też - gładził moje włosy.
Tak wspaniałą chwilę musiało coś przerwać. Usłyszałem dzwonek swojego telefonu i odebrałem bez zastanowienia.
- Tak? - zacząłem rozmowę.
- Taehyung, jak mnie jeszcze raz zablokujesz, to ci nie wiem, co kuźwa zrobię! - poznałem głos Kooka i cicho westchnąłem.
- Ile masz jeszcze numerów - zapytałem z czystej ciekawości.
- Dziesięć komórek i trzy razy tyle kart z numerami - powiedział dumnie do słuchawki, a ja szepnąłem cicho "Jacież pierdzielesz".
- Nie mogę rozmawiać - wypaliłem nagle.
- Nie interesuje mnie to! Masz mi poświęcić to pięć minut, bo nie ręczę za swoje ręce! Jutro masz się ze mną spotkać. Nie wychodź nigdzie jutrzejszego dnia z domu, bo do ciebie przyjdę. - rozłączył się, a ja nie wierzyłem w mojego kumpla.
- Kto to? - zapytał Min.
- Jungkook - westchnąłem.
- No to masz przesrane - zaśmiał się i zaczął jechać samochodem do kina.
- Dzięki kuźwa wiesz! Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo mi pomagasz...Profesorek za pięć groszy, się znalazł...
Wieczór w kinie był zdecydowanie dobrym pomysłem. Mogłem dzięki temu zapomnieć o kłótni pomiędzy mną, a Jungkookiem. Min był zupełnie inny, niż w szkole. Czułem się naprawdę kochany, przez chłopaka, który wywrócił moje życie do góry nogami. Dzięki niemu poczułem się jak w innym świecie, a może i nawet raju? No jeśli mam położoną głowę na ramieniu Sugi, co jakiś czas dostaję od niego buziaki i oglądam świetny film, więc to musi być raj! Przynajmniej dla mnie.
- Kochanie? - szepnął starszy i spojrzał na V, który podniósł swój wzrok na niego.
- Tak? - również powiedział szeptem, ponieważ nie chciał być egoistą i przerywać innym oglądanie komedii romantycznej.
- Wiesz, że za dwa dni koniec wakacji? I wiesz, co ja zrobię w pierwszy tydzień szkoły? Nie? Uczynię wam karkóweczkę, więc radzę ci się pouczyć, bo chcę zobaczyć, co umiesz - puścił w jego stronę buziaka i uśmiechnięty oglądał dalej film. Za to młodszemu odechciało się wszystkiego. Patrzył dalej na chłopaka z nie dowierzaniem, ale po chwili sobie odpuścił.
- Widać jak mnie kochasz - szepnął i skrzyżował ręce na klatce piersiowej.
- Bardzo cię kocham - ucałował jego skroń - Ale ta wiedza ci się przyda, ponieważ będziemy się uczyć o ciąży - Tae spojrzał na niego niezrozumiale - No, a, kiedyś chyba będziemy mieli takie bobo?
- Ja i dziecko? Nie sorry, ty i dziecko? - podniósł swoje brwi do góry, nie mogąc uwierzyć w to, co przed chwilą powiedziała osoba, którą kocha. - Jakoś cię nie widzę w tych pieluch - zaśmiał się histerycznie i powrócił do oglądania - Tatuśku - dodał i podniósł kącik ust do góry, a Suga pokręcił głową. - Ale to nie zmienia faktu, że i tak cię nie widzę w roli ojca.
- No to się jeszcze okaże - zrobił słynął "lenny face", a ja uderzył go w ramię. - Nie nasz syn nie będzie się nazywać lenny, YoonGi~ - pogłaskałem go po głowie.
- Rujnujesz moje marzenia - naburmuszył się.
- Sama słodycz - teraz to ja zacmokałem ustami.
No i co o tym sądzicie?
Mam nadzieję, że wam/ci się podobało ;)
Liczę na twoją opinię A.R.M.Y
I ogóle na wasze komentarze <3
- J-ja...YoonGi ja nie wiem - spuściłem głowę, czując wielkie zażenowanie zaistniałą sytuacją. Co ja miałem mu powiedzieć? Min YoonGi śnię o tobie nocami i chcę, żebyś był przy mnie? No jakoś średnio to widzę. - Czuję coś do ciebie, ale nie wiem, czy to wyjdzie - popatrzyłem się na niego i kontynuowałem moją wypowiedź - Przecież ty jesteś nauczycielem, ja uczniem i jak ktoś się o nas dowie to będziemy mieli...- nie danie było mi dokończyć, ponieważ usta Sugi, przywarły do moich własnych. A to skurczybyk, uciszyć mnie chcę.
- Jeśli się kochamy to nic nie może być przeszkodą - powiedział szeptem, opierając czoło o moje własne, patrząc prosto w moje oczy. - Ja cię kocham już nie wiem jaki kawał czasu, ale nigdy tego nie powiedziałem, ponieważ bałem się twojej reakcji - przyznał, przymykając oczy.
- Propozycja bycia twoim chłopakiem jest nadal aktualna? Jeśli tak to ja się zgłaszam - uśmiechnąłem się do starszego, a ten otworzył oczy i odwzajemnił gest.
- Jest - szepnął i musnął moje wargi.
- Kocham cię - szepnąłem i przytuliłem się do niego.
- Ja ciebie też - gładził moje włosy.
Tak wspaniałą chwilę musiało coś przerwać. Usłyszałem dzwonek swojego telefonu i odebrałem bez zastanowienia.
- Tak? - zacząłem rozmowę.
- Taehyung, jak mnie jeszcze raz zablokujesz, to ci nie wiem, co kuźwa zrobię! - poznałem głos Kooka i cicho westchnąłem.
- Ile masz jeszcze numerów - zapytałem z czystej ciekawości.
- Dziesięć komórek i trzy razy tyle kart z numerami - powiedział dumnie do słuchawki, a ja szepnąłem cicho "Jacież pierdzielesz".
- Nie mogę rozmawiać - wypaliłem nagle.
- Nie interesuje mnie to! Masz mi poświęcić to pięć minut, bo nie ręczę za swoje ręce! Jutro masz się ze mną spotkać. Nie wychodź nigdzie jutrzejszego dnia z domu, bo do ciebie przyjdę. - rozłączył się, a ja nie wierzyłem w mojego kumpla.
- Kto to? - zapytał Min.
- Jungkook - westchnąłem.
- No to masz przesrane - zaśmiał się i zaczął jechać samochodem do kina.
- Dzięki kuźwa wiesz! Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo mi pomagasz...Profesorek za pięć groszy, się znalazł...
Wieczór w kinie był zdecydowanie dobrym pomysłem. Mogłem dzięki temu zapomnieć o kłótni pomiędzy mną, a Jungkookiem. Min był zupełnie inny, niż w szkole. Czułem się naprawdę kochany, przez chłopaka, który wywrócił moje życie do góry nogami. Dzięki niemu poczułem się jak w innym świecie, a może i nawet raju? No jeśli mam położoną głowę na ramieniu Sugi, co jakiś czas dostaję od niego buziaki i oglądam świetny film, więc to musi być raj! Przynajmniej dla mnie.
- Kochanie? - szepnął starszy i spojrzał na V, który podniósł swój wzrok na niego.
- Tak? - również powiedział szeptem, ponieważ nie chciał być egoistą i przerywać innym oglądanie komedii romantycznej.
- Wiesz, że za dwa dni koniec wakacji? I wiesz, co ja zrobię w pierwszy tydzień szkoły? Nie? Uczynię wam karkóweczkę, więc radzę ci się pouczyć, bo chcę zobaczyć, co umiesz - puścił w jego stronę buziaka i uśmiechnięty oglądał dalej film. Za to młodszemu odechciało się wszystkiego. Patrzył dalej na chłopaka z nie dowierzaniem, ale po chwili sobie odpuścił.
- Widać jak mnie kochasz - szepnął i skrzyżował ręce na klatce piersiowej.
- Bardzo cię kocham - ucałował jego skroń - Ale ta wiedza ci się przyda, ponieważ będziemy się uczyć o ciąży - Tae spojrzał na niego niezrozumiale - No, a, kiedyś chyba będziemy mieli takie bobo?
- Ja i dziecko? Nie sorry, ty i dziecko? - podniósł swoje brwi do góry, nie mogąc uwierzyć w to, co przed chwilą powiedziała osoba, którą kocha. - Jakoś cię nie widzę w tych pieluch - zaśmiał się histerycznie i powrócił do oglądania - Tatuśku - dodał i podniósł kącik ust do góry, a Suga pokręcił głową. - Ale to nie zmienia faktu, że i tak cię nie widzę w roli ojca.
- No to się jeszcze okaże - zrobił słynął "lenny face", a ja uderzył go w ramię. - Nie nasz syn nie będzie się nazywać lenny, YoonGi~ - pogłaskałem go po głowie.
- Rujnujesz moje marzenia - naburmuszył się.
- Sama słodycz - teraz to ja zacmokałem ustami.
No i co o tym sądzicie?
Mam nadzieję, że wam/ci się podobało ;)
Liczę na twoją opinię A.R.M.Y
I ogóle na wasze komentarze <3
Subskrybuj:
Posty (Atom)