czwartek, 4 sierpnia 2016

SeKai - Gra komputerowa


Witam słonka
Więc mam SeKai dla Taeyeon
Starałam się go napisać szybko i mam nadzieję, że mnie nie zabijesz za niego, bo to, co wyszło...W końcu miałam w połowię wolną rękę, a ty wiesz, dobrze co było z scenariuszem, który był z Sehunem xd 
Jednak mam nadzieję, że Tobie i Wam się spodoba :) 
Postaram się napisać jeszcze twojego Taehyunga, "Dzień w dormie chłopaków z BTS" i "Masz wiadomość - Vkook", więc jeśli lubicie czytać, któreś z tych opowiadań, wyczekujcie :D
Zachęcam również do oddawania głosów w ankiecie, która znajduje się w po prawej stronie na górze ^^
Osoba dominując: Kai
Uwagi: Zawiera mój dziwny humor, więc jeśli go nie trawisz, to nie czytaj :) Może pojawić się kilka przekleństw. +18, ale pod koniec. 
Miłego czytania <3



Więc mam na imię Oh Sehun. To "Oh" to nie bez powodu, moi kochani. Kiedy przechodzę ulicą, albo korytarzem, lub po prostu idę do sklepu spożywczego, za każdym razem słyszę "Oh", które wychodzi z kobiecych, jak i męskich ust. Wiecie jak je się wtedy zajebiście czuję? Co prawda w większości to "Oh" jest wydawane, ponieważ ktoś wyleje kawę, albo coś upuści. Ale ja to sobie tłumaczę tak: Sehun to przez to, że jesteś taki zaczepisty.
No, bo tak jest, co nie? Nie, no musi tak być! Jak ja tak mówię, to tak jest i kropka, do widzenia.
Ej! Nie odchodź! Z tym do widzenia to był żart. Zostań i czytaj do końca, okay? No...dobra idę dalej.
Więc obecnie jestem wlepiony w ekran telewizora. Tak. Kocham to. Bardzo. Nawet nie wiecie, jak bardzo. Obecnie jest reklama proszku do prania, ale mam to w dupie, za przeproszeniem...O KUŹWA. Fifa...O ja pierdole...Mamo ja nie klnę, to ci się przesłyszało!
Nie no, ja muszę mieć tę grę! Nie ma bata! Mała, będziesz moja!
W pośpiechu wyłączyłem sprzęt i narzuciłem na siebie bluzę, jako, że była jesień. Chwyciłem jeszcze telefon i portfel z pieniędzmi i niczym torpeda zbiegłem po schodach, wprost do ganeczku, w którym ubierałem moje białe adidasy.
- Gdzie ty tak gnasz? - zapytał mój tata, który wziął się z dupy w tym pomieszczeniu. Czy ja mam ojca magika? Niebezpiecznie...
- Wychodzę do sklepu - wymamrotałem, ponieważ po woli zaczynałem się wkurzać na sznurówkę, która nie chciała się zawiązać. To ja się staram, a ona takie jaja odwala...Nie wdzięczy kawałek sznurka!
- Ooo to dobrze się składa - uśmiechnął się...jestem w dupie, oj jestem w dupie.
Mężczyzna na chwilę z niknął za rogiem, ale po chwili pojawił się z powrotem...niestety... - Mama kazał i mi iść do spożywczego i kupić na jutro kilo ogórków, a, że ty idziesz, to ty je kupisz. Masz tu pieniążki - podał mi kilka wonów. Ciekawe jakie to uczucie tak wyręczać się innymi...Czuję się wykorzystany i to bardzo mocno. Jeszcze nakabluje mamie.
- Cześć - pożegnałem się od niechcęnia i wyszedłem z domu.

Na zewnątrz było dość chłodno i to musiałem przyznać. Opatuliłem się moją bluzą jeszcze bardziej, ponieważ wiatr spotęgował na sile. Roztrzepał on moje włosy, które układam zazwyczaj kilka godzin  i jak się tu nie wkurwiać? Zdecydowałem, że do spożywczaka wstąpię jak będę wracać, a teraz pójdę po moją miłość. Ej! Czy jeśli kocham grac w Tomb Raidera, a teraz kocham FIFE, to czy ja zdradzam Larę Croft? Nic jej nie mówcie!
 Na szczęście wiatr trochę się uspokoił, bo już mi tak nie pizgał po twarzy, dzięki czemu nie wchodziłem w jakąś staruszkę co minute ( nie wchodziłeś powiadasz *lenny). Na horyzoncie zobaczyłem mój drugi dom.  Czyli sklep z grami! Ja chcę już do tego domu~
Pchnąłem lekko szklane drzwi, które natychmiast ustąpiły. Gdy wszedłem w głąb sklepu, pomyślałem, że to jakiś zamach, albo coś takiego, ale nie. Wszyscy biegali po jedna grę, o nazwie Fifa...Chwila! Oni zabierają moją kochankę! O nie, nie, nie!
Truchtem podbiegłem od jednej z półek, na której była ostatnia sztuka. Już ją prawie miałem w ręce, ale ktoś był szybszy i to dużo. Zniknęła z moich oczu, tak po prostu. Czuję się jakbym przegrał wojnę. Chyba idę kupić te ogórki. Tak idę, do widzenia...Nie, nie wychodź! Czytaj dalej, okay!? No, ja myślę, że zostałeś/aś. Siedź na dupie i czytaj dalej, dobra (Oho...Sehun się wkurwił xd)
Wyszedłem z mojego już byłego drugiego domu cały podenerwowany. Miałem kupić sobie wymarzoną grę, a tu chuj bobki strzelił.
Nie, kuźwa nie, tylko nie ten wiatr! Jak mi to pizga po mordzie...Ja pierdole. Dobra dotrę jakoś do tego spożywczego. Znów zobaczę Panią Helenkę, znów będę musiał znieść tarmoszenie moich policzków, ale dam radę! W końcu jestem Oh Sehun.
Ooo proszę, już jakiś pięciolatek mówi "Oh" i w ogóle nie wylał na siebie soku pomarańczowego, w ogóle...

- Dzień dobry - przywitałem się z starszą panią, która stała zza ladą sklepową i czytała jakąś gazetę...czekaj...czy to playboy?!
Boże, chyba wychodzę, bo tym razem na policzkach, może się nie zatrzymać.
- Witaj Sehunie! - oho zaczyna się - Co ci podać? - zapytała, chowając bardzo kolorowy magazyn.
Za jakie grzechy, ja tu muszę być? Już wiem, dlaczego tata się mną wysługuję. To chyba jeden z plusów posiadania dzieci. Ale i tak czekam do trzydziechy z bachorami.
- Kilo ogórków, poproszę - uśmiechnąłem się sztucznie. Boże, może lepiej nie będę tych warzyw brał, bo Bóg wie, co ona robiła tymi ogórkami...ja tego nie jem.
- Już daję - odwróciła się do mnie plecami i pakowała potrzebne mi produkty. Wywróciłem teatralnie oczami. Moment, mi się wydaje, czy ona shakuje dupą...Ojcze już nigdy nie pójdę za ciebie do
sklepu~
To, co się zobaczyło, tego już się nie odwidzi.
Zacząłem się rozglądać po sklepie i przypadkiem zajrzałem za ladę i pożałowałem tego, bardzo mocno. Wiecie, co zobaczyłem?
A, no nie wiecie, dlatego ja wam powiem. Na malutkiej półeczce stał wibrator...kuźwa dobrze przeczytaliście. Ja już nie wiem, czy jestem w sklepie spożywczym, czy sex shopie. Ja już nie odróżniam. Ale w sumie jak ma ten wibrator to ogórki jej chyba nie potrzebne, co nie? Może zjem jednego...
Reszta zakupu przebiegła spokojnie i teraz wracałem już do mojego rodzinnego domu. W sumie przez tą sytuację, w sklepie prawie zapomniałem o mojej Fifie.
Odłożyłem warzywa na blat kuchenny i nalałem do szklanki wodę. Miałem robić sobie herbatę, ale jednak zmieniłem zdanie w ostatniej chwili.
 Ahhh jaki ja nie przebiegły!  Po prostu bez kija nie podchodź!
- I jak było z Helenką? - zapytał mój ojciec, który znów wziął się z dupy, obok mnie. Jak on to robi? Zaczynam się bać...
Mężczyzna nalał sobie również napoju do kubka i przysiadł obok mnie.
- Jeszcze nigdy nie miałem tak krytycznej sytuacji - schowałem twarz w dłoniach, tak, żeby wyglądało to jeszcze bardziej przerażająco. A, co, niech wie, gdzie mnie wysłał!
- Co odpieprzyła? - spojrzał na mnie i odłożył szklankę.
- Daj spokój... - machnąłem ręką - Już na początku dupą zaczęła machać, a potem tylko gorzej. Nie wiedziałem, gdzie jestem, co to za miejsce. Staruszka lubi się pobawić - zaśmiałem się i spojrzałem na tatę, który siedział w cale niewzruszony, moją opowieścią. - No, co?
- To synu było nic, w porównaniu do mojej ostatniej wizyty tam. - Czyli ta Pani jest jeszcze gorsza? Boże, gdzie ja żyję - Kiedy tam byłem, jej morda była tak wymalowana, że ja pieprze ten świat. Już miałem się pytać, gdzie pani Helenka, ale w ostatniej chwili się skapnąłem, że to ona. A ją przecież idzie na kilometr rozpoznać. W dodatku miała tak krótką spódniczkę i te jej majty...Ja już tam zakupów nie robię - machnął ręką. Nie to teraz to ja mu współczuję. Zobaczyć na własne oczy majtki Helenki to horror. Nawet najgorszą rzecz do tego nie można porównać. Zastanawiam się, czy jakby w dalszym ciągu można torturować ludzi, to pokazywali by takiemu obywatelowi majtki tej baby? Ja już nigdy nie ukradnę lizaka, nigdy!

Po wymianie kilu zdań na temat kontrowersyjnej staruszki ( jak to kuźwa brzmi xd), poszedłem na górę. Wszedłem do swojego pokoju, od razu zamykając go na klucz, bo nikt nigdy do mnie nie puka, tylko wjeżdża z buta.
Wiecie jakie to jest irytujące?
Za bardzo nie wiedziałem, co ze sobą zrobić, więc włączyłem laptopa, którego przeniosłem na swoje kolana. Wpisałem hasło i po chwili już serfowałem po forach internetowych. Przejrzałem nowe zaproszenia do znajomych na fb i, nie które zaakceptowałem.
- Może ktoś będzie sprzedawał tą grę? - wpadłem na pomysł.
Czym prędzej zacząłem swoje poszukiwania. Fakt było ich kila, ale kosmicznie drogich.
- Chyba sobie odpuszczę, przecież nie wydam tyle kasy. To dwa razy większa cena, niż ta oryginalna. Znalazłem jeszcze inne ogłoszenie, duuuużo tańsze. Wszedłem w ofertę i przeczytałem opis. Już wiem, czemu tak tanio. Jakiś facet chce się umówić na kawę...Taa tylko na kawę. Pewnie jest to jakiś pedofil i będzie chciał wykorzystać niewinne dzieci, takie jak ja. Dobra wiem, że mam dziewiętnaście lat, ale ja się czuję na pięć, okay?
Ale kuźwa. Mieć taką grę, za tak niską cenę. Może on faktycznie chce iść tylko na kawę? Może do niego napiszę? No to dobry pomysł...chyba.
Wziąłem jego dane i po chwili stukałem na klawiaturze wiadomość.

Sehun: Dzień dobry. Jestem zainteresowany ogłoszeniem odnośnie gry. 

Kai: To miło, że ktoś się zainteresował :) Więc, może najpierw się poznajmy, co ty na to? 

Sehun: Dobrze 

Co ja ze swoim życiem robię?

Kai: Więc nazywam się Kim Jongin i mam dwadzieścia dwa lata

Sehun: Ja nazywam się Oh Sehun, mam dziewiętnaście lat.

Kai: To, kiedy chcesz się spotkać?

Ja dobrze przeczytałem? Czekajcie. T O,  K I E D Y  C H C E S Z  S I Ę  S P O T K A Ć? Nie no dobrze przeczytałem. On serio myśli, że po prostu wyjdę z domu i z nim gdzieś pójdę? Oj facet mylisz się~

Sehun: Ale przecież, my się nawet jeszcze nie poznaliśmy...

Kai: Znam twoje imię, wiek, ty wiesz o mnie to samo, więc, co więcej ci potrzeba?

Sehun: Daj mi kilka dni na podjęcie decyzji, okay?

Kai: Dobrze :)

Sehun dziś się namęczyłeś, musisz iść spać. Gdzie to tyle biegać i myśleć. Fife mi zabrali, jakiś gość mi ją sprzeda, ale chyba na kawie się nie zakończy. A i pani Helenka...tego to ja nie zapomnę. Będę miał koszmary, oj będę miał.


Następnego dnia obudziło mnie pukanie za oknem. Otworzyłem oczy i patrzyłem w sufit, wyczekując ciszy. Jednak ona nie nastąpiła, dlatego lekko zirytowany wstałem i podszedłem do źródła problemu. Odsłoniłem roletę i ujrzałem nikogo innego jak Jimina. Co ta wiewióra robi o tej godzinie pod moim oknem? Mój dom to nie drzewo.
- Czego? - zapytałem otwierając okno, na co tamten wpełzł do środka.
- Ale miłe powitanie - pokręcił głową - Chowam się
- Przed czym, albo przed kim? Czyżby Helenka cię goniła z kajdankami z różowym futerkiem w stroju policjantki i krzyczała "Jiminku nie uciekaj, bo spotka cię kara~" - poruszyłem brwiami, patrząc na twarz przyjaciela.
- Ja nie wiem, co ty z nią za przeżycia miałeś... - złapał się za serce - No, ale to ona mnie goniła, tylko bez tych dodatków. Paragonu nie wziąłem.
- Czyli ona biegła za tobą taki kawał drogi, po to, żeby dać ci paragon? - podniosłem brwi ze zdziwienia, a Park tylko pokiwał twierdząco głową. - Ojj chyba ktoś ma adoratorkę~  - zaśmiałem się i przysiadłem na łóżku.
- Nie śmiej się to nie śmieszne. Ona ma sześćdziesiąt lat, a ja dziewiętnaście - dołączył do mnie.
- Jimin~ - usłyszałem znajomy głos i spojrzałem na przyjaciela, który miał błagalne spojrzenie, żeby go nie wydać - Spoko jakoś ją przepędzę.
Podszedłem do okna i nie, nie, nie, nie, dlaczego życie jest takie porąbane? Ja z tym strojem policjantki żartowałem. Boje się tam, wyjść jeszcze mnie skuje i będę zakładnikiem. Potem Jimin będzie musiał mnie ratować...a nie on zadzwoni po Jungkooka i on ocali mi i jemu dupę. Przecież ta pomarańcza nic zrobić nie umie.
- Słucham panią - wypowiedzenie tych dwóch słów kosztowało mnie bardzo duży wysiłek.
- Niech Jimiś podejdzie
- Ale go tu nie ma - pokiwałem głową.
- Nie ma? Ohh...no dobrze, ale jak go zobaczysz to przekaż mu, żeby do mnie przyszedł, dobrze Sehunku? - Sehunku? Ja pierdole.
- Oczywiście - pożegnałem się z kobietą, a ta odchodziła potrząsając swoim tyłkiem. Nie po prostu nie wierze, w tą kobietę. Ona ma jakiś kryzys?
- Dziękuję! - Park rzucił się na mnie i dusił mnie wręcz. Dobrze, że zamknąłem okno, bo byśmy jeszcze wylecieli i Helenka by się wróciła - Nie wiem jak ci się odpłacę.
- Daj mi spać.

Jimin już dawno poszedł, a ja zrobiłem coś, z czym moje ręce nie miały czynienia od kilka tygodni. Wziąłem się za sprzątanie. Tak moi drodzy. Oh Sehun i jego "oh" ręce sprzątały. Ja sam nie wiem jak do tego doszło, ale jakoś doszło. Ścierałem kurzę, kiedy dobiegł mnie krzyk mamy, oznajmujący, że mam zejść na obiad. A wiecie, co jest najgorsze? Że była ogórkowa z ogórków Helenki. A pamiętacie, co ja pomyślałem w tym sklepie? No, no, że Helenka i ogórek małe figo fago. Nie ja tego nie zapomnę.
Zszedłem na dół i przez moją głowę przebiegła pewna myśl, żeby wziąć tą zupę na górę i wylać przez okno. Najwyżej potem bym poszedł do Jimina i coś u niego zjadł. A raczej u jego mamy. Jednak zdecydowałem się zasiąść do stołu.
- Smacznego - powiedziała radośnie moja mama, a ja i tata posłaliśmy sobie współczące spojrzenie. Ta kobieta myśli, że umie gotować. Ah to życie w niepewności i niewiedzy jest cudowne.

O dziwo posiłek nie był w cale taki zły, więc jakoś go zjadłem. Ale myśl o figo fago ogórków i Helenki, mnie przerażała cały czas. Ponownie nie wiedziałem, co ze sobą począć, więc położyłem się na łóżku. Poczułem wibracje telefonu , więc  go wyjąłem, a moim oczom ukazała się wiadomość od Kaia. Momentalnie przeszły mnie dreszcze.

Kai: Więc, zastanowiłeś się? Muszę mieć odpowiedź, ponieważ dostaje dużo propozycji i, którąś muszę wykorzystać. 

Sehun: Dziś o osiemnastej pod fontanną.

Kai: Cudownie 

Co ja zrobiłem? 


Przeczesałem swoje włos, przeglądając się w lustrze. W końcu idę spotkać się z jakimś facetem, a nie panią Helenką (sorry musiałam xd). Wziąłem jeszcze telefon z biurka i wyszedłem z domu.

Droga jak na złość mi się nie dłużyła. Musiałem przyznać, że się stresowałem. W końcu idę na spotkanie z kimś, kogo nie mam nawet zdjęcia i nie mam o nim pojęcia. No dobra znam imię i wiek, oraz płeć, ale poza tym nic. Może nie będzie to jakiś pedofil?
Nadzieja matką głupich, jakoś to tak mówili, chyba, nie?

Na szczęście wiatr nie wiał tak mocno jak poprzedniego dnia, a muskał delikatnie moje włosy. Temperatura była idealna. Nie za ciepło, nie za zimno. Pogoda sprzyjała jakiemuś spacerowi. No w sumie to miałem spacer, tylko taki bardzo stresujący. A właściwie to jak ja mam go spotkać, ja nie wiem jak wygląda i on też nie ma pojęcia jak ja. Eh...
Poczułem wibracje komórki na, co się lekko wzdrygnąłem, ale w końcu jestem Oh Sehun i nie mogę srać w gacie, nie?

Kai: Jak wyglądasz? 

Sehun:

Kai: Okay.

A on mi nie wyśle swojego?! Co za cham...

Nareszcie, bądź ten nie nareszcie dotarłem na umówione miejsce. Czyli muszę tu siedzieć i czekać na łaskę tego faceta, aż mnie znajdzie? Do dupy.
Miałem zamiar jeszcze trochę się poużalać w myślach, ale poczułem czyjąś rękę na swoim ramieniu i tylko mogłem się domyślać kto to. Po woli zacząłem się odwracać i ujrzałem Ka...Helenkę? Helenkę! O ja pierdole. Co ona tu robi? Nie wszystko zepsuje!
- Widziałeś Jimisia? - zapytała z uśmiechem, który zapamiętam do końca życia. Będzie mi się on po nocach śnił.
- Nie widziałem - odpowiedziałem trochę oschle, ale może dzięki temu sobie pójdzie?
- Uhh...No dobrze. Miłej zabawy - Gdy odchodziła jeszcze mi pomachała. Ale czekaj "Miłej zabawy"? Aaa...zapomniałem, że jest tu impreza.
- Cześć - usłyszałem za swoimi plecami, nie znajomy mi głos, ale co z tego skoro był on taki piękny? Jedne z ładniejszych jaki słyszałem.
Odwróciłem się do osoby, która posiada już jeden z atutów. Dobra ma już drugi atut, ponieważ jego wygląda...Sehun to nie ty masz mówić "Oh", a inni!
- H-hej - dałem sobie w myślach z liścia, ponieważ moja pierwsza wypowiedź, zaczyna się z jękiem. Takie rzeczy to tylko ja umiem.
- Widziałeś, że jest tu jakiś melanż? - poniósł pytająco brew.
- N-nie - Sehun! - Nie widziałem - Grzeczny chłopczyk.
- No skoro już tu jesteśmy to może się czegoś napijemy?
- Pewnie - uśmiechnąłem się szeroko.

W sumie teraz to ja już nie wiem, czego się obawiałem. Jongin okazał się miłą i towarzyska osobą. Przy nim cały mój stres minął. Bawiliśmy się razem bardzo dobrze. Szczerze? Nie chciałem, żeby ta noc się kończyła. 
Właśnie grałem w jedną z gier, chcąc wygrać pluszowego misia. Poczułem czyjąś rękę na swoim tyłku. Odwróciłem głowę, chcąc zobaczyć kto to taki. Kai. Aha. 
- Może przeniesiemy się do mnie, co? - szepnął do mojego ucha zachrypniętym i pociągającym głosem. Procenty zaczęły działać w mojej krwi, więc nie wiedziałem, co robię. Poczułem jak chłopak,  gdzieś mnie ciągnie. - W sumie nie chce mi się iść do domu, zrobimy to tu. 
- A-al - nie dane mi było dokończyć, ponieważ chłopak popchnął mnie do kibla i przyparł do ściany - C- co ty r-rob - teraz też nie pozwolił mi mówić. Jego wargi zaczęły agresywnie ocierały się o moje własne. 
Poczułem jak ciepło zaczęło się kumulować w dolnej partii mojego ciała. Jęknąłem w jego usta,  kiedy docisnął swoje kolano do mojego krocza. Zaczął nim poruszać, przez co z moich ust wychodziło więcej odgłosów, które Kim próbował uciszyć pocałunkami. Wplątałem swoje palce w jego włosy i lekko za nie pociągałem, za to chłopak teraz obdarowywał moją szyję muśnięciami. 
- Chcesz tego? - sapnął, nie odrywając się od mojej skóry - Zawsze możemy przestać.
- Nie przestawaj - odpowiedziałem szybko. No ej stary sorry, ja się tu podnieciłem, już mam problem w gaciach, a ty się pytasz, czy masz przestać pfff.
- Jak chcesz - wzruszył lekko ramionami. 
Czułem jak dociska mnie jeszcze mocniej do ściany za mną, ale nie protestowałem. Podobało mi się to. Kai dawał mi tyle przyjemności, więc chciałem się odwdzięczyć, żeby nie wyjść na egoistę. Odepchnąłem go lekko od siebie, co nie było łatwe, ponieważ chłopak swoją siłę miał. Lekko zdezorientowany patrzył na mnie. Za to ja posłałem mu cwany uśmiech i schyliłem się na wysokość jego spodni. Złapałem za pasek i szybko go odpiąłem, tak, że po chwili starszy stał w samych bokserkach. Zobaczyłem jeszcze jak ściąga swoją koszulkę, dzięki czemu mogłem podziwiać jego wyrzeźbiony abs. Chwyciłem jego nabrzmiałe kroczę i lekko masowałem, przez moje ruchy Kai odchylił głowę do tyłu. Nie chcąc go bardziej męczyć zdjąłem jego bokserki i złapałem za stojącego członka. Zacząłem od powolnych ruchów, ale po chwili stały się one szybsze. Kim wydawał z siebie kila sapnięć, jęknięć i ogólnie dźwięków zadowolenia, które mi mówiły, że robię wszystko dobrze. Niespodziewanie chłopak odepchnął mnie od mnie. 
- Wstawaj - powiedział głosem, nieznoszącym sprzeciwu. 
Wykonałem jego polecenia, a po chwili byłem odwrócony tyłem do chłopaka, a moje ręce podpierały się umywalki. Moje spodnie wraz z bielizną zniknęły w zastraszającym tempie. Poczułem jak jego ręce masują moje pośladki. Chcąc nie chcąc wydałem z siebie cichy jęk. Przymknąłem powieki, ponieważ teraz czułem się cudownie, a co będzie za chwilę? Uhuu!
- Ssij - usłyszałem głos przy swoim uchu, które zostało polizane i ugryzione, przez co podnieciłem się jeszcze bardziej. Otworzyłem powieki, a Kai podstawiał mi dwa palce. Posłusznie wziąłem je do buzi i zassałem się najlepiej jak umiałem. Starszy nie przestawał masować mojego tyłka. 
- Starczy - wyjął z mojej buzi palce. 
Poczułem jak jeździ nimi w okolicach mojego odbytu. Momentalnie się spiąłem. A, co jak będzie boleć? A, co jeśli nie dam rady? A, co jeśli go zawiodę? 
- Rozluźnij się - znów szept przy moim uchu. Jak jego głos na mnie działa. Ponownie przymknąłem powieki. Poczułem w sobie jeden palec. Sapnąłem ciężko. Po chwil zaczął się poruszać i obdarowywać mój kark pocałunkami, w celu rozluźnienia mnie. Drugi palec. Cichy jęk. Mocniejsze ruchy nadgarstkiem. Cudowne uczucie. Pierwsze krople potu, kapiące z mojego czoła. I krzyk, który został zagłuszony pocałunkiem. Czułem jakby mnie coś rozrywało od środka. Przy palcach było przyjemnie, ale przy jego członku czułem ból nie do opisania. Chłopak zaczął się poruszać, a ja jęknąłem z bólu. Łzy mieszały się z potem. Zacisnąłem  mocno powieki, zaciskając również ręce na umywalce. Kim przyśpieszył swoje ruchy, a ja zacząłem czuć przyjemność, zamiast bólu. I to ogromną przyjemność. Teraz chciałem, żeby ta chwili trwała wiecznie. 
- T-tuu! - krzyknąłem, kiedy poczułem nagłą falę ogromnej przyjemności. 
- To twoja prostata - sapnął do moje ucha. Ahh znów ten głos. 
Chłopak za każdym razem celnie trafiał w mój czuły punkt. Poczułem szybkie ruchy na swoim penisie, ale ruchy bioder Kaia również stały się szybsze. Było mi tak cholernie dobrze. Nagle wytrysnąłem brudząc rękę chłopaka, a sam Jongin rozlał się w moim wnętrzu. Wyszedł ze mnie powoli, całując za uchem.
- Dziękuję - ahh znów ten szept. A raczej ten cudowny głos, przy moim uchu. 

Teraz ja i Jongin jesteśmy razem. Chodzę do niego grać w różne gry, albo on do mnie. Okazało się, że ma sporą kolekcję. Kto by w ogóle pomyślał, że przez pewną grę zapoznam tak cudownego mężczyznę? 
Ja osobiście nigdy. Teraz ciesze się, że jej nie kupiłem, ponieważ mam zamiast niej Kaia, u którego i tak gram w moją "kochankę", bo  w końcu Lara Croft też się liczy. Tylko kogo wybrać. Kaia, Larę, czy Fife? Dobra Kaia, przecież to oczywiste!  




I jak Wam się podobało?
Chciałabym znać waszą opinię, ponieważ starałam się, zrobić z tego lekką komedię i mam nadzieję, że coś powychodziło :)
I wiem, że jest tu chodź jedna osoba, która się ucieszyła na smuta. I tak mówię o tobie A.R.M.Y xd
Mam również nadzieję, że Taeyeon się nie zawiodłaś i, że mnie nie znienawidzisz za ten one shot, bo czuję, że coś sklepałam :/
Jak Wam się podobała Pani Helenka xddd
Oczywiście chętnie przeczytam Wasze komentarze. 
Jak ja je kocham :D
<3

7 komentarzy:

  1. O boże XDD umieram XDD Pani Helenka wygrała moje życie XDD po prostu najlepsza kobieta XDD
    Oczywiście to z powodu Sehuna wszyscy mówią "Oh" :D
    I Sehun, ogarnij poślady bo siedziałam i czytałam, a nie odchodziłam... przepraszam, przecież to Kai ci je ogarnia.

    Teraz słowa do autorki: świetnie napisane c: życzę weny i pozdrawiam c:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta Pani to tak trochę z moje życia xd Znam taką. Co prawa nie biega za chłopakami w stroju policjantki, ale xd
      Bardzo dziękuję :D
      Również pozdrawiam <3

      Usuń
  2. Aish skąd wiedziałaś ? xD
    Kurde no, miałam pisać reakcję i co teraz? Przez ciebie może wyjść ona zboczona ! Aish... xD
    Pani Helenka mnie po prostu rozwaliła, to było takie zabawne i dziwne zarazem, że płakałam ze śmiechu. Jeszcze w dodatku moja wyobraźnia, zaczęła pracować na najwyższych obrotach haha xD
    Scenariusz naprawdę mi się podobał, tylko szkoda że było mało Kaia ( bo to jeden z moich biasów, ale cii, bo jak Panda się dowie, to sie obrazi xD ) haha, czekam na więcej :D
    Weny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hymm no nie wiem skąd xD
      Pisz, pisz tą reakcje, ja chętnie taką przeczytam xd Jak co to zwal wszystko na mnie, najwyżej będę miała czarne konto xdddd
      Ta Helenka to wyjęta z moje życia :P
      Pewnie w przyszłości napiszę jeszcze SeKaia, więc będzie go. Ale mam teraz ochotę napisać Vkooka, tylko nie mam pomysłu xd Eh to życie poety XDDD
      Dziękuję :D

      Usuń
  3. Musimy poważnie porozmawiać. Tak w cztery oczy. Teraz. - Przez Ciebie uzależniam się od SeKaia XD Znaczy, no ogółem mój drugi ulubiony parinig i te sprawy, ale to było genialne ♥
    Mogę liczyć na kolejną część? A jeżeli nie masz pomysłu, co do kontynuacji to wiedz, że niedługo Cię odwiedzę w "Zamówieniach" ;") Znaczy Twoja wola czy przyjmiesz, ale chyba byś mi nie odmówiła... Nie odmówiłabyś... Hmm? *oczy szczeniaczka*
    Popieram A.R.M.Y trochę mało Kaia, ale i tak mi się podobało ♥
    A pani Helenka... Boże XD Zawyłam i to nie raz, dwa lub trzy razy :") Najgorsze jest to, że w okolicy też mam taką panią Helenkę, która jest taka... Hmm... Wszyscy wiemy, o co chodzi, prawda :")? Tylko imię ma inne - pani Bożena xD
    W ogóle to dowaliłaś nieźle tym smutem na koniec :") Ale jako grzeczne dziecko chciałabym stwierdzić, że nie mam nic przeciwko temu B)))
    Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja przyjmuję wszystko w zamówieniach :D
      No u mnie też jest taka starsza Pani. Ja tam już u mniej nie kupuję nic xd
      Właściwe mam już zarys fabuły na Taehyunga, ale nie mam dziś siły pisać, bo dzisiejszy dzień poświęcałam na SeKaia. Pani Helenka mnie wykończyła, więc wiesz xd
      Miało się inaczej zakończyć, ale dawno nie pisałam smuta, więc :P
      Ja już na ciebie czekam w tych zamówieniach xpp
      Również pozdrawiam ^^

      Usuń
  4. Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń