czwartek, 30 czerwca 2016

Scenariusz BTS i EXID cz.1 Zagramy w chowanego?


Witam słonka :)
Przybywam do was z scenariuszem, w którym są dwa zespoły.
Dostałam takiego pomysła (celowy błąd), czytając [ZOBACZ] i zdanie "-Gdzie jesteś?- Zawołałem cicho"
Wiem dziwnie, że dostałam taki pomysł czytając jedno zdanie, ale to cała ja xd
Mimo wszystko mam nadzieję, że wam się spodoba :)

Chcecie wiedzieć od czego miałam atak serca?
I to nie była wygrania polski z szwajcarią  ( ale ciesze się bardzo, iż polska zachodzi tak daleko ^^ )
ALE TO [KLIKAJ]. Zwłaszcza minuty 0:22 0:24 i 0:33
Jeśli twoim biasem jest Kook...wezwij wcześniej pogotowie :P
Dziewczyna, która stworzyła to jest polką.
Polecam jej kanał, bo odwala kawał dobrej roboty :)
Ja sama ją subskrybuje i komentuje ^^
Serio polecam <3




Pochodzę z polski, ale uczęszczam, a raczej uczęszczałam do szkoły w Korei. Do mojej klasy chodziły pięć cudnych dziewczyn. One jako pierwsze wzięły mnie do swojej paczki. Nie śmiały się ze mnie, iż jestem z innego kraju, że nie mam skośnych oczu i nie jestem z Azji, a Europy. Były bardzo tolerancje. Pomagały mi w najtrudniejszych chwilach mojego życia. Zżyłyśmy się okropnie. Obecnie traktujemy siebie jak rodzinę. Jestem szczęśliwa, że mam koło siebie tak ogromne wsparcie, to jest po prostu cudowne.
Teraz wraz z moim pięcioma przyjaciółkami wracałyśmy z zakończenia roku szkolnego. Dlatego teraz wiecie, czemu napisałam "uczęszczała". Ale wracając. Zdecydowałyśmy się, że przenocujemy u Hyerin. Jednak wcześniej pójdziemy jeszcze do swoich osobistych domów, żeby zabrać najpotrzebniejsze rzeczy.
- To do zobaczenia! - rzuciłam i ruszyłam w stronę moje domu, przed którym już stałam, ponieważ znajduje się po drodze.
Pobiegłam w kierunku drzwi. Nacisnęłam klamkę, która pod naporem mojej siły, otworzyła mi wejście. Weszłam swobodnie do środka i ruszyłam do mojego pokoju, który był na parterze.
Włożyłam dyplom do teczki, w której i tak znajdowały się wszystkie inne.  Przebrałam galowy strój na jakiś zwyczajny. Czerwona boksera i białe szorty wydawały mi się najlepszym rozwiązaniem. Wpadał jeszcze do łazienki, żeby poprawić włosy oraz makijaż. Następnie zaopatrzyłam sportową torbę w najpotrzebniejsze rzeczy. Ręcznik, piżama, słuchawki, chusteczki i tym podobne lądowały kolejno w czarnej torebce. Popsikałaś się jeszcze perfumami, schowałaś telefon do kieszeni spodni, chwyciłaś torbę i wyszłaś z pokoju.
- Mamo idę nocować do Hyerin! - poinformowałaś rodzicielkę, która siedziała w salonie i oglądała dramę ze swoim ulubionym aktorem.
- Dobrze! - odkrzyknęła, zerkając na ciebie.
Założyłaś szybko buty i ruszyłaś do swojej przyjaciółki.

Szłaś szybkim krokiem, być na miejscu jak najszybciej. Mijałaś jednorodzinne domy z pięknymi ogródkami. Po ulicy, co jakiś czas przejeżdżały jednoosobowe samochody. Latarnie świeciły swym żółtobiałym światłem. Niebo robiło się coraz ciemniejsze i można było ujrzeć już księżyc w pełni, oraz kilka gwiazd. Musiałaś przyznać, że twoje osiedle było bardzo ładne, przytulne i wesołe. Na dodatek tak cudna pogoda. Wiatr lekko muskał twoje włosy, a ty nie zwalniałaś ani na chwilkę, aż w końcu dotarłaś do upragnionego celu, którym był dom Hyerin.
Zapukałaś pewnie w drewniane drzwi. Jej dom był tak ładny jak reszta z zewnątrz jak i zewnątrz.
Po króciutkie chwili drzwi się otworzyły, a w nich stała uśmiechnięta Koreańka.
- No na reszcie! - krzyknęła - Już wszyscy są - dodała i przesunęła się w bok, żeby zrobić ci miejsce, na co ty od razu zareagowałeś.
- Robiłam, co w mojej mocy, żeby być tu jak najszybciej - wydęłaś lekko dolmą wargę w geście smutku.
- Oj ___ nie smutaj! - poklepała cię po ramieniu - Nie pamiętasz jak Solji się, kiedyś dwie godziny spóźniała i nie wiedziałyśmy czy będzie -  przytuliła cię.
- Ok - uśmiechnęłaś się i też ją objęłaś - To idziemy? - zapytałaś, lekko ją od siebie odsuwając.
- Tak - odwzajemniła gest i ruszyła w kierunku swojego pokoju.
Weszłaś po jasnych schodach na górę zza swoją przyjaciółką. Seo otworzyła penie drzwi i po chwili oby dwie znajdowałyście się w towarzystwie pozostałej czwórki.
- Co wy robicie? - zapytałaś, widząc jak wszystkie wpatrują się w ekran laptopa.
- Chodź i zobacz, młoda co znalazła HeeYeon! - krzyknęła LE i przywoła cię gestem ręki od siebie.
- Co? - zapytałaś widząc stronę - Czy to...







Więc jestem chytrym polsatem xd
Jeśli chcecie wiedzieć, co ona zobaczyła i poznać dalszy los, napiszcie w komentarzach :)
Tym czasem napiszcie, co sądzicie o tej części :)
<3

poniedziałek, 27 czerwca 2016

Internetowe znajomości #1


Witam słonka :)
Więc jestem z pierwszym rozdziałem Internetowych Znajomości.
W sumie za bardzo nie wiem, co mam tu napisać ja wstępie do was, więc może zaczynajmy?
Chyba z resztą nawet wam się nie chce czytać tego wstępu, dlatego zapraszam do czytania <3




Nazywam się Kim Taehyung i mam prawie osiemnaście lat. Niestety muszę jeszcze chodzić do szkoły i jestem jednym z najlepszych uczniów z Azji. Moi rodzice, są bardzo wymagający, dlatego mam tak dobre wyniki w nauce. Szczerze kocham wakacje nie tylko, dlatego, że mogę stawać o trzynastej, ale dlatego, że mogę odpocząć od rodziców, tych wszystkich zajęć, mogę wtedy wychodzić na imprezy i prowadzić szalony tryb życia. Pewnie zastanawiacie się, dlaczego wtedy odpoczywam od rodziców. Otóż oni wyjeżdżają na dwumiesięczną delegacje po Azji i Europie. Mam najlepszego przyjaciela Sehun'a i BamBam'a. Oni również uczą się na wysokim poziomie, ale mimo wszystko ja jestem wyżej.
Dziś przyszedłem do domu po zakończeniu roku szkolnego.
- Jestem! - krzyknąłem, chcąc dać moim rodzicom znać, że już przyszedłem, ale nie dostałem żadnej odpowiedzi, a tak za zwyczaj nie było.
Poszedłem do kuchni, napić się soku pomarańczowego. W momencie, kiedy na nalewałem napoju do mojej ulubionej szklani w różowe kotki, tak różowe kotki w końcu moja osoba ocieka cukrem, co nie? Ale wracając zauważyłem notatkę na lodówce, przypiętą magnesem w kształcie słoneczka, który jest też moim. Chwyciłem kartkę i zacząłem czytać:

Witaj Synku!
Z tej strony mamusia i tatuś.
W tym roku musieliśmy wyjechać wcześniej, a wczoraj nie zdążyliśmy ci powiedzieć, ponieważ już słodziutko spałeś.
Tak jak, co rok nie będzie nas dwa miesiące.
Przez ten czas masz się grzecznie zachowywać.
Nie możesz:
1. Robić imprez.
2. Zapraszać nie znajomych do domu.
3. Zachować dom w miarę swoich możliwości w takim stanie, w jakim go ci zostawiliśmy.
Miłych wakacji!
Mamusia i tatuś całują <3 

Położyłem notkę na stole i dopiłem sok. Poszedłem do przestronnego salonu. Cały mój dom był urządzony bardzo bogato. Rzuciłem się na szarobeżową kanapę, a poduszki ugniatały się pod moim ciężarem. Swój wzrok skierowałem na szklane drzwi, które przepuszczały dużo światła i można było przez nie przejść na taras. Poczułem jak telefon wibruje w mojej kieszeni, więc go wyciągnąłem. Moim oczom ukazało się zdjęcie Sehun'a i wesoła muzyczka grała do moim uszu. Nacisnąłem zielony kwadracik i przyłożyłem urządzenie do ucha.
 - Halo? - zapytałem, przecierając drógą ręką oczy.
- Taehyung słuchaj! - krzyknął do słuchawki, a moje uszy prosiły mój mózg o litość i zakończenie rozmowy, ale on je olewał. - Twoi starzy wyjechali, co nie? - zapytał, a ja przytaknąłem cichym ''taa'' - Więc musimy urządzić inpre! - ponownie krzyknął, a mój mózg już miał myśl, żeby jednak zakończyć to połączenie. 
- No w sumie to dobra - powiedziałem bez entuzjazmu - To, o której i kiedy? - zapytałem.
- Może o osiemnastej, no i dzisiaj! - wydarł się - To ja zadzwonię do innych i przekaże, żeby wpadli, ok? - uciszył swój ton.
- Spoko - przytaknąłem - To do zobaczenia - pożegnał się, a ja nie zdążyłem się pożegnać. 
Wypuściłem powietrze z płuc i wstałem z wygodnej dla mojego tyłka sofy, po czym skierowałem się do mojego pokoju, który znajdował się na piętrze. Otworzyłem drzwi i zacząłem się przebierać w ubrania już na spotkanie. 
- Dlaczego zawsze u mnie musimy to robić? - zapytałem sam siebie, zdejmując koszulę - Aaaa, bo moim rodzice wyjeżdżają, już kumam - dodałem i pokiwałem głową. 
Wyjąłem zwykłą dżinsową, przewiewną koszulę i czarne rurki, a następnie ubrałem się w to. Wszedłem do mojej prywatnej łazienki i umyłem zęby. Zbiegłem na dół i wybrałem numer do pizzeri, gdzie złożyłem zamówienie. Dochodziła osiemnasta i usłyszałem dzwonek, więc podszedłem do drzwi i je otworzyłem.
- Cześć! - krzyknęli nie mal wszyscy - Wiesz reszta mówiła, że nie dadzą dziś rady i jestem tylko ja z Sehunem - wyjaśnił Bam, a ja pokiwałem głową, w sumie dla mnie jeszcze lepiej, bo będzie mniej sporzątania. 
Weszliśmy do salonu i zajęliśmy miejsca na kanapach. 
- Pokazać ci rewelacje? - zapytał Oh.
- Dajesz - uśmiechnąłem się.
Sehun jest osobą, która lubi szperać w tych rzeczach i, kiedy mówi, że coś jest tą "rewelacją" to na prawdę tak jest. Chłopak przysiadł bliżej mnie i wyciągnął telefon. A po chwili włączył jakąś aplikacje.
- Pokazujesz mu tą pedalska apkę?! - skrzywił się Kunpimook się skrzywił.
- Ona nie jest pedalska - bronił jej i usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
- To pewnie pizza - oznajmiłem.
- To ja pójdę otworzyć, a ty...a rób co chcesz - wstał z miejsca i zniknął zza rogiem.
- Polega ona na tym - zaczął, a ja odwróciłem głowę w jego stronę - Że tworzysz swoje konto i piszesz z znajomymi, trochę jak facebook - uśmiechnął się.
- Wróciłem - powiedział Bhuwakul i postawił pudełko na stoliku - Jednak mu pokazujesz tą swoją "rewelacje"? - zapytał i zrobił cudzysłów przy zaznaczony słowie - Tam siedzą sami pedofile - ponownie się skrzywił i wziął kawałek jedzenia. 
- Weź się - powiedział Sehun - Ściągnij sobie - skierował się do mnie - Możesz nawet teraz.
- W sumie, co mi szkodzi? - zapytałem i wyciągnąłem komórkę z kieszeni, a po chwili aplikacja już mi się ściągała.  
- Nie wierzę - szepnął Bam i włączył telewizję, wygodnie się rozsiadając na fotelu. 
Chłopak obok mnie prychnął coś pod nosem. 
- Zarejestruj się - polecił.
Tak jak powiedział, tak też zrobiłem. Nazwałem się "TaeTae18" i zalogowałem. 
- Teraz szukaj sobie znajomych. Prawie cała nasza szkoła tam jest, więc wiesz...No i mnie też masz zaprosić - zaśmiał się.
Wysłałem zaproszenia do wszystkich moim znajomych, a oni nie mal od razu je zaakceptowali.
W trójkę spędziliśmy dobre cztery godziny, na dobrej zabawie. Przed tym, kiedy sobie poszli, jeszcze posprzątaliśmy salon i się pożegnaliśmy. Za to ja poszedłem do swojego pokoju i usnąłem.


Więc pierwszą oficialną część mamy za sobą xD
Miałam zamiar dać tu wstęp, który będzie miał z jakieś pięć linijek, ale troszkę, bardzo się do przedłużyło :P
W każdej części, będzie coś tego typu, ale będę się starała robić jak najwięcej tych "esemesów":D
Mam nadzieję, że się podobało :)
Liczę na wasze komentarze ^^
<3

sobota, 25 czerwca 2016

Urodzinowa gra #4 EXID

Witam słonka :)
Więc przybywam z czwartą częścią gry.
Wiem nie było tego dość dawno, ale cóż...
W sumie zapraszam do gry :D


Dzień:


  1. Hani
  2. Junghwa
  3. LE
  4. Hyerin
  5. Solji
  6. Hani
  7. Junghwa
  8. LE
  9. Hyerin
  10. Solji
  11. Hani
  12. Junghwa
  13. LE
  14. Hyerin
  15. Solji
  16. Hani
  17. Junghwa
  18. LE
  19. Hyerin
  20. Solji
  21. Hani
  22. Junghwa
  23. LE
  24. Hyerin
  25. Solji
  26. Hani
  27. Junghwa
  28. LE
  29. Hyerin
  30. Solji
  31. Hani


Miesiąc:


Styczeń: Miała debiut z tobą
Luty: Dała ci autograf
Marzec: Kupiła bilet do Japonii
Kwiecień: Przydzieliła cię do EXID
Maj: Zaśpiewała dla ciebie piosenkę
Czerwiec: Chciała się zabić
Lipiec: Założyła bluzkę z tobą
Sierpień: Czytała twój pamiętnik
Wrzesień: Kupiła ci telefon
Październik: Rzuciła w ciebie pilotem od telewizora
Listopad: Zaprosiła cię na scenę
Grudzień: Uczesała cię w piękną fryzurę



Ponieważ:

Kolor skarpetek, które masz na sobie:   ( dziwne wiem xd )


Nie mam skarpetek: Chcę cię zaadaptować
Białe: Myśli, że jesteś zwierzakiem
Czarne: Chcę zdobyć nową przyjaciółkę
Kolorowe: Chcę zobaczyć twoje oceny na koniec roku
We wzory: Chcę cię swatać z twoim biasem
Inne: Nie wie jak ci powiedzieć o tym, że usunęła twojego bloga


Więc co wam powychodziło?
Napiszcie w komentarzach :)
Może chcecie jakieś wybrane zespoły?
Mam nadzieję, że mimo wszystko wam spodobało :D
<3

środa, 22 czerwca 2016

Scenariusz EXO Suho #9 "Monster"


Witam słonka <3
Przybywam do was z scenariuszem ze Suho, który pochodzi z EXO. 
W końcu napisałam coś z kim, kto nie jest z GOT7, albo BTS xD
Nie miałam na niego jakiegoś większego pomysłu.
Siedziałam sobie tak i siedziałam, aż w końcu wpadł mi do łupecyny pewien plan.
Nie jest tu zbyt kolorowo, bajkowo, romantycznie itp.
Jest to coś w ogóle innego.
Trochę smutnego?
Starałam się, żeby było tu dużo emocji, ale nie wiem do końca jak to powychodziło. 
Miłego czytania :)

PS. *** - oznacza imię twojej koleżanki.



Znów wracałaś do domu o późnej porze. Byłaś pewna, że twój chłopak czeka na ciebie w waszym mieszkaniu cały wściekły. Ale, co mogłaś poradzić, że pracowałaś w małej kawiarni do tej godziny?
Za każdym razem Suho na ciebie krzyczał, wyzywał od najgorszych, nie wierzył w twoje wyjaśnienia. Zdarzały się również rękoczyny, ale ty mimo wszystko darzyłaś go dalej wielką miłością. Śniłaś, że któregoś wieczoru wrócisz do domu, a Kim zamiast na ciebie nawrzeszczeć, przytuli cię do swojego ciepłego ciała, pocałuje i porozmawiacie jak normalna para. Ale były to tylko sny, bądź marzenia...
Otworzyłaś drzwi i od razu ujrzałaś swojego chłopaka, który opierał się o ścianę na przeciwko. Za to na jego twarzy był drwiący uśmiech, a ręce miał skrzyżowane na klatce piersiowej. Widząc jego osobę, spuściłaś szybko wzrok na podłogę. Zamknęłaś wejście do domu i zdjełaś buty, cały czas czując na sobie wzrok bruneta. Szczerze bardzo cię to krępowało, zawsze od razu była kłótnia, a tu cisza. Czyżby Junmyeon się w końcu zmienił? Zrozumiał, że źle postępował? Obudziła się w tobie nadzieja, ale szybko zniknęła, po prostu przepadła, ponieważ kiedy chciałaś przejść do kuchni napić się czegoś, brunet chwycił cię za ramiona i kierował się z tobą do salonu. Dosłownie tobą rzucił na kanapę, a sam usiadł na przeciwko ciebie na nie wielkiej ławie. Chwile się na ciebie patrzył, a ten sam uśmiech, co wcześniej utrzymywał się jeszcze na jego twarzy. Splótł ze sobą palce i zawarł głos.
- Znów będziesz mi wmawiać, że pracujesz do tej godziny? - uniósł jedną brew - A może przetrzymali cię już kolejny raz dłużej w pracy? - przekrzywił lekko głowę w bok.
- Przecież wiesz, że mam taką, a nie inną robotę? - powiedziałaś lekko drżącym głosem - Nie każdy ma taką pracę jak ty. - podniosłaś lekko głos - Że tylko sobie jeździ po świecie i śpiewa, bądź tańczy. Nie każdy - przerwałaś, ponieważ twój policzek zaczął pulsować z bólu. 
Spojrzałaś na chłopaka, który stał przed tobą. Jego twarz była cała czerwona, a oczy pełen gniewu, nienawiści. Złapałaś się za bolącą skórę, a w twoich oczach zaszkliły się łzy. 
- Trzeba było iść do wytwórni i pracować ciężko - popatrzył w twoje oczy. Nawet w takim stanie nie zbudziłaś w nim smutnych emocji - Przyznaj się, że dajesz dupy wieczorami, a nie gadasz mi tu jakieś... - nie wytrzymałaś tych słów. W napływie emocji uderzyłaś go z liścia. Jego głowa była teraz odwrócona w prawą stronę, a na policzku była odbita twoja dłoń. 
- Jak mogłeś?! - krzyknęłaś i pobiegłaś do ganku, z którego wzięłaś torbę, telefon i ubrałaś buty. Nie patrząc już na Kim'a, wybiegłaś z mieszkania, trzaskając drzwiami. Za to Suho uderzył z całej siły w ścianę, potem podszedł do okna i zobaczył jak biegniesz w po chodniku w nie znanym dla niego kierunku.
Za to ty wiedziałaś dokąd zmierzasz. Do swojej koleżanki ****, która jest z Chanyeol'em. Na twoje szczęście mieszkali oni blisko ciebie i twojego chłopaka
Dotarłaś do miejsca, które było  twoim celem. Wcześniej cały czas się odwracałaś, czy Kim za tobą nie biegnie, albo w ogóle jakiś pedofil. Zapukałaś do mieszania. Czekałaś chwilę, ale w końcu otworzył ci Park, lekko zdziwiony twoim widokiem.
- Coś się stało o tej godzinie? - zapytał opierając jedną rękę na framudze, a dróga przetarł oczy. Było widać, że wyciągnęłaś go z łóżka.
- Kim Jun-myeon, o-on zn-nów m-nie p... - zaszlochałaś wspominając, co zdarzyło się kilka minut temu.
Chłopak przytulił cie do siebie i głaskał po głowię.
- Chodź do salonu, zaraz zawołam *** - zaczął prowadzić cię do wspomnianego pomieszczenia, a sam zaraz zniknął za rogiem, zapewne po twoją przyjaciółkę.
Przetarłaś swoje oczy lekko spuchnięte oczy, z których leciały słone łzy. Po chwili poczułaś na swoich plecach czyjąś rękę, na co się lekko wzdrygnęłaś. Obróciłaś głowę i zobaczyłaś zmartwioną twarz twojej koleżanki i Park'a. 
- Co on ci znowu zrobił? - zapytała siadając obok ciebie, przytulając do siebie.
- To co zawsze. Zaczął mnie obrażać i... - zatrzymałaś się - Uderzył mnie - powiedziałaś po cichu, tak jak byś nie chciała, żeby ktokolwiek cię usłyszał. 
- Co zrobił?! - Chanyeol podniósł głos, na co lekko się wystraszyłaś - Idę do niego! Nie będzie on nikogo krzywdził, nie ma do tego prawa! - krzyknął i chciał już odejść, ale *** zatrzymała go, łapiąc za nadgarstek.
- To nic nie da - powiedziała spokojnie.
- **** ma rację. Nic to nie da jeśli go uderzysz... - spóściłaś głowę, a kontem oka zauważyłaś jak chłopaka siada na kanapie, lekko zrezygnowany. 
- Może pójdziesz spać? Jesteś na pewno zmęczona. - oznajmiła twoja koleżanka, zaczesując twoje włosy zza ucho. - Chodź - lekko cię pociągnęła, a ty posłusznie za nią poszłaś.
- Tu masz ciuchy na przebranie. Śpij dobrze, jak co to wiesz gdzie jestem ja, albo Chanyeol. - powiedziała, po czym wyszła zostawiając cię samą.
Szybko się przebrałaś i zauważyłaś, że ekran twojego telefonu się zaświecił, a on sam lekko drga. Chwyciłaś komórkę i otworzyłaś esemsa od Kim'a.


Od: Suho <3: 

Gdzie jesteś?! 
Jak śmiałaś mnie tak zostawić, co?!
Poszłaś do tego swojego burdelu? 
Albo siedzisz u jakiegoś fagasa i robisz mu dobrze, a powinnaś siedzieć tu przy mnie...
Kto jest twoim chłopakiem?
Masz się odezwać...pamiętaj, że ja cię i tak znajdę...
02:33

Treść wiadomości cię lekko zszokowała. Wiedziałaś, że Kim jest zdolny do wielu rzeczy, ale to co napisał podchodziło już pod lekkie grożenie. Długo się wahałaś, żeby mu odpisać, ale w końcu się na to odważyłaś, a po chwili już wystukiwałaś pojedyncze literki na wyświetlaczu komórki.


Do: Suho <3

Zapomnij, że ci powiem, gdzie jestem.
Nie chcę mieć z tobą nic wspólnego.
Zrywam z tobą...
02:48

Położyłaś telefon pod poduszkę i zasnęłaś. 
Wstałaś o ósmej. Ubrałaś szybko ubrania i wyszłaś z pokoju. Chciałaś iść po swoje rzeczy, byłaś pewna, że Suho ma teraz lekcje śpiewu inwidualnego. Weszłaś do przedpokoju i zaczęłaś ubierać buty, aż usłyszałaś za sobą żeński głos. 
- Gdzie idziesz? - zapytała, patrząc na twoje poczynania.
- Po rzeczy - odpowiedziałaś krótko i otworzyłaś drzwi, przez które zaraz wyszłaś.

Szłaś pewnym krokiem do swojego domu. Nie bałaś się swojego już byłego chłopaka. Chciałaś zacząć od nowa, bez niego. 
Otworzyłaś drzwi od domu, które były nawet nie zamknięte, co cię nie co zdziwiło. Nie myśląc zbyt dużo poszłaś do waszej wspólnej sypialni. Wyjęłaś walizkę ze szafy, z której zaraz pakowałaś wszystkie swoje ubrania. 
- Co robisz? - usłyszałaś zachrypnięty, męski dobrze ci znany głos, na który lekko się wystraszyłaś, bo wiedziałaś, że to Suho, ale on przecież miał być na treningu...
- Pakuje, nie widać? - powiedziałaś sarkastycznie, nie zwracając na niego większej uwagi, za to on stał niczym słup, ale po chwili się ruszył.
- Ooo nie - zaśmiał się sztucznie - Chyba sobie ze mnie jaja robisz - rzucił cię na łóżko - Myślisz, że możesz tak sobie odejść. Zerwać ze mną przez esemsa?! - wykrzyczał i znów cię uderzył tym razem w brzuch. 
- Zostaw ją! - krzyknął Chanyeol - Znów kogoś bijesz! - odciągnął chłopaka od ciebie - Każdą tak traktowałeś, myślisz, że jakaś będzie chciała z tobą być?! - krzyknął, wymachując rękami.
- Co ty w ogóle tu robisz?! - tym razem głos zawarł twój były.
- Coś robię - odparł - Uciekaj - Wzrwrócił się do ciebie. 
Nie chcą się narazić wybiegłaś z domu. Schowałaś się zza ścianą na zewnątrz. Po chwili zobaczyłaś jak wybiega z niego Park z rozciętą wargą. 
- Dlaczego ja?!

Poczułaś wibracje telefonu w swojej kieszeni. Wyciągnęłaś go i odczytałaś esemsa.


Od: Suho<3

Wybiegłaś...zawsze tak robisz, kiedy się boisz...
Jeszcze do mnie wrócisz, bo ci kasy zabraknie i wiesz, co ja wtedy zrobię?
Napluję ci prosto w twarz, bo kim ty jesteś, za kogo ty się uważasz, że mnie rzucasz?!
Pewnie chowasz się gdzieś po kątach.
Módl się, żebym cię lepiej nie spotkał...Wtedy już żaden cię nie dotknie, żaden już cię nie zaliczy, bo będzie się cię brzydził. Dziwię się, że ja z tobą byłem...
 09:26


Poczułaś jak łzy ponownie cisną ci się do oczu, dałaś im w końcu upust. 
- Jak ja mogłam być z takim potworem?  



I jak wrażenia?
Mam nadzieję, że się podobało :)
Nie zawsze są happy endy...
Jak już mówiłam ten jest inny. 
Wszystkie zawsze są romantyczne, słodkie i szczęśliwe, ale ten był inny.
Dziwnie mi się go pisało, może dlatego, że to mój pierwszy takiego rodzaju?
No mniejsza o to...
Napiszcie czy chcecie więcej takiego rodzaju, a postaram się kiedyś coś stworzyć, chyba, że nie chcecie, nic na siłę :)
Dziękuje za przeczytanie <3

wtorek, 21 czerwca 2016

Tajemnicze pole - Zapowiedź


Witam słonka :)
Przybywam do was z czymś innym...
Nie jest to reakcja, scenariusz, one shot, yaoi, hetero, a coś zupełnie innego...
Coś na kryminalnego, będzie tu kilka tajemnic i inne zacne rzeczy :)
Szczerze nie wiem, czy coś takiego być cie chcieli, więc napiszcie w komentarzach swoją opinię :)
Opiszę wam to tak troszkę, tak na zachętę :D



Jimin i Jungkook to młodzi chłopcy, którzy kochają przygody. Pewnego dnia wybrali się na wycieczkę rowerową do pobliskiego lasu. Park zaczął przyśpieszać, żeby wyprzedzić Jeon'a. Jednak jego plan zbytnio nie wypalił, ponieważ nie widział dziury w barierce na moście, przez którą wpadł na dość duże pole. Kook w ostatniej chwili się zatrzymał i uniknął wypadku. Na całej łące były powykopywane dziury, z którymi najprawdopodobniej wiąże się pewna legenda.
Czy dwója młodych chłopców rozwinie tą zagadkę?
Co ich może czekać?
Poznają jakieś nowe osoby?




No, i co o tym sądzicie?
Chcecie się dowiedzieć, co będzie dalej?
Możliwe, że będzie to podzielone na części, ale ile to nie wiem :)
<3

niedziela, 19 czerwca 2016

Dzień w dormie chłopaków z BTS #5

Witam słonka <3
Przybywam do was z kolejną częścią naszego chorego, nienormalnego, zabawnego, idiotycznego, zakazanego, zboczonego yaoi :P (i tak ja jestem normalną osobą)
Wiem, że dość długo się nie pojawiało, za co chciałam przeprosić :'(
Miłego czytania :)




Jimin x V

Park był nadal wściekły na Jungkook'a, za wczorajszy incydent. Zastanawiał się cały czas jak ktoś mógł mu się oprzeć. Przecież każda kobieta i mężczyzna wzdychali na jego widok i chcieli by się z nim przespać. Ale nie pojawia się nagle taki Jeon JeongGuk i powie panu Parkowie słowo "nie", po czym Jimin dostaje białej gorączki. Myślał nad tym, żeby się może jakoś zemścić na Tea'u i Kook'u, ale zdał sobie sprawę, że nie jest jak jakaś Yandere, która zabija wszystkie dziewczyny, które spojrzą na jej Senpaja. Postanowił podejść V. W końcu każdy uważa, że jest głupi i nie kumaty. Kiedy dochodzi do gwałtu przez Jeon'a, tłumaczy się, że w cale go nie prowokował. Chociaż jak on chce z nim iść do łóżka to chyba nie jest gwałt, co nie? Dobra mniejsza o to...
Park wymyślił, że po prostu zapyta Taehyung'a, o Kook'a w wiadomych sytuacjach. Zauważył swojego kolegę z zespołu na kanapie. Nie tracąc czasu, przysiadł się obok niego. Dostrzegł, że blondyn czyta jakąś mangę, co go trochę zdziwiło, w końcu facet ma 21 lat i interesują go takie czytanki.
- Taehyung mam do ciebie pytanie - zaczął dość poważnym tonem głosu, a jego oczy wpatrywały się w niewiadomy nikomu punk, ale obserwował chłopaka kontem oka.
- Słucham - uniósł głowę znad swojej lektury, chcąc spojrzeć przyjacielowi w oczy. Kiedy zobaczył postawę Jimin'a, od razu położył gazetkę na stolik obok i patrzył wyczekująco na chłopaka.
- Bo ja mam takie niecodzienne pytanie - spuścił wzrok, chcąc w ten sposób dodać sobie trochę uroku.
- Wal śmiało! - machnął ręką - Mnie możesz pytać o wszystko i wszystkich - obdarował go swoim kwadratowym uśmiechem.
- Bo ty jesteś z Kookim, co nie? - spojrzał nie pewnie w jego oczy. Trzeba przyznać, że nie zły z niego aktor. - I co ty robisz, że sypiacie ze sobą tak często? Bo ja i Hobi mamy kryzys i chciałem jakoś, wiesz - skłamał i podrapał się po karku.
- Ja? - wskazał na siebie palcem - W sumie to nic takiego. - popatrzył się w sufit - To Jungkook jest nie wyżyty i to przez niego tak często lądujemy w łóżku - również podrapał się po karku i nerwowo zaśmiał.
- Ale mi pomogłeś... - Dobra dzięki - wstał z kanapy i uśmiechnął się do blondyna, który zaraz chwycił swoje mangi i zagłębił się w małe literki.





Kook x Jin 

SeokJin jako najstarszy hyung wziął na siebie bardzo ciężką sprawę. Jako iż ostatnio maknae zaczął sprawiać spore problemy w wychowaniu. Gwałty na Taehyungu, brzydkie słownictwo, nie mówi "hyung". Dla Jin'a nie byłby to problem o tym porozmawiać, ale Kook ostatnio trochę przypakował na siłowni, więc to już było dla niego większym kłopotem niż jedynka z matmy. Bał się, że może go za bardzo wkurzyć i dostanie z pół obrotu w czoło. Jednak koniec, końców postanowił, że to on odbierze to na klatę. Teraz siedzieli w pokoju najmłodszego i rozmawiali o problemach, które sprawia. 
- Dlatego kazałeś mi tu siedzieć, bo wczoraj nie powiedziałem, ci ani razu "hyung" - zdziwił się Jeon, unosząc swoje brwi.
- Kiedyś mówiłeś co dwa słowa - zauważył starszy, spuszczając głowę - To kim ja teraz dla ciebie jestem? Myślałem, że traktujemy się jak rodzina - ostatnie zdanie powiedział nieco ciszej, a brunetowi zrobiło mu się go żal. Przysunął się bliżej swojego przyjaciela i objął go mocno, chcąc pokazać, że jest kimś ważnym w jego życiu.
- Nie traktuje cię jak nikogo - szepnął - Jesteś dla mnie jak brat - przyznał - Którego kocham. 
Jin odwrócił się przodem do młotrzego i wtulił się w niego.
- Ale nie myśl, że odpuszczę ci tego "hyunga" - powiedział złowieszczo, a Kook już lekko nie ogarniał sytuacji. 
Jin zaczął torturować ciastka łaskotkami. Znał jego czułe miejsca, co perfidnie wykorzystywał. 
- Dobra już nie będę! - Jeon zwijał się na pościeli, chcąc to przerwać. 
- Ja myślę - powiedział Jin, wyraźnie zadowolony z efektu swojej pracy. 




Suga x J-hope 

- Dlaczego to musiałem być ja - histeryzował Min już godzinę, ponieważ musiał zwlec się ze swojego łóżka, żeby pojechać na zakupy. 
- Ja nie mam lepszego humoru - powiedział znudzony Hobi, który przytrzymywał głowę, jak by się bał, że mu ona zaraz ucieknie.  
- Musi to zrobić jak najszybciej - stwierdził blondwłosy, a brunet tylko pokiwał głową na znak, że rozumie.
Po chwili oby dwaj usłyszeli głośna muzykę i nawet nie wiedzieli, kiedy zaczęli się wygłupiać w aucie, niczym po środkach odurzających. 
- Dobra, bo ludzie się patrzą - powiedzieli w tym samym momencie, zaraz wybuchając śmiechem. 




Rap Mon 

NamJoon siedział w swoim pokoju, rozmyślając ostatnie dni jego egzystencji. Siedział i siedział myśląc intensywnie, aż poczuł pod swoim tyłkiem coś twardego. Obejrzał się dookoła i spostrzegł, że spoczywa na podłodze, a krzesło jest połamane.
- Destrukcja...Zapomniałem - zaśmiał się nerwowo.




Mam nadzieję, że się podobało :D
Nie zapomnijcie napisać komentarza :)
Może macie jakieś życzenie, na następną część?

piątek, 17 czerwca 2016

Internetowe znajomości - Zapowiedź


Witam słonka :)
Jak widać, będę funkcjonować na tym blogu :)
Przybywam do was z zapowiedzią nowej serii.
Jak już kiedyś wspominałam, będzie ona się opierała na chacie.
Jeśli nie interesuje was yaoi, nie musisz czytać.
Będzie tu głownie BTS.

Zmieniłam wiek naszych bohaterów, dlatego dam wam tu taki ranking wiekowy :)


Jin - 26 lat
Rap Monster - 26 lat
J-hope - 24 lata
Suga - 23 lata
Jimin - 22 lata
Jungkook - prawie 21 lat
V - prawie 18 lat


Teraz opisze wam troszkę każdego członka :)




Jin

Prawdziwe imię Kim SokJin, ma 26 lat. W głębi duszy czuję się jak prawdziwa kobieta z tysiącami atutów. Jest jurorem w "Master Chef'ie". Wiele znajomych nazywa go mamą, z tego powodu uważa się z płeć piękną. Uwielbia kolor różowy i chciałby kiedyś wstąpić w programie "Top Model", oraz mówić niczym Joanna Krupa. 
Rap Monster

Prawdziwe imię Kim Namjoon, który ma 26 lat. Jest jednym z najbardziej zboczonych ludzi na całym świecie, ale nie pokazuje tego zbyt często, ponieważ boi się późniejszych konsekwencji Jest bardzo dobry z angielskiego i innych przedmiotów, oprócz w-fu. Pracuje jako kelner w kawiarni, która znajduje się nieopodal jego domu. Chce w końcu znaleźć prawdziwych przyjaciół, którzy zrozumieją jego osobę. Powtarza, że nie terrorystą mody.




J-hope

Prawdziwe imię Jung HoSeok. Brunet, który ma 24 lata. Mimo, że od kilku lat jest pełnoletni zachowuje się niczym pięciolatek, czego nie dopuszcza do swoich myśli. Jego marzeniem jest posiadanie stajni, która będzie wypełniona po brzegi końmi. Nazywają go J-hope, albo J-horse. To drógie wzięło się z jego marzeń. Pracuje w sklepie z męską odzieżą.  




Suga

Prawdziwe imię to Min YoonGi, który ma 23 lata. Jego przezwisko więzło się z tego, że wszyscy uważają go za ogromnego słodziaka, ale on się z tym w ogóle nie zgadza. Nazywają go również kamieniem, ponieważ jego ekspresja twarzy nie mówi zbyt dużo i na dodatek mógł by spać 24 godziny non stop. Pracuje jako informatyk.




Jimin

Prawdziwe imię to Park Jimin i ma 22 lata. Pracuje jako tancerz w jednym z polskich show pt. "Taniec z gwiazdami". Jego marzeniem jest posiadanie najlepszego absu w całej Azji, Europie i w ogóle na całym świecie. Przezywają go Dżem.





Jungkook

Jego prawdziwe imię to Jeon JeongGuk i ma prawie 21 lat. Uczy wychowania fizycznego w szkole, do której sam kiedyś uczęstrzał. Jego osoba jest obiektem westchnień chłopaków i dziewczyn. On sam jest bi. Nie nawidzi, kiedy ktoś każe mu robić aegyo. Wtedy ta osoba najprawdopodobniej  obudzi się rano całkiem naga, z bolącym tyłkiem w jakimś lesie. Jego marzeniem jest posiadane najnowszego, najbogatszego i najzajebistszego auta w całej galaktyce. Znajomi mówią na niego Kook i sam się sobie dziwi, że ich jeszcze nie wykorzystał seksualne i wpakował do worka na śmieci, a potem wywiózł do Ameryki za to przezwisko.




V

Tak na prawdę nazywa się Kim Taehyung i ma prawie 18 lat. Sam jeszcze chodzi do szkoły i jest jednym z najlepszych uczniów w całej Azji. Jego marzeniem jest skończyć szkołę i zostać drugim Leonardo Da Vinci. Jego charakter jest dość specyficzny, ale on się tym w ogóle nie przejmuję. Sama jego osoba jest ociekająca cukrem. 


Więc macie tu taką maluteńką zapowiedź :)
Już w wakacje najprawdopodobniej 27 czerwca pojawi się pierwsza oficjalna część. 
Tylko napiszcie w komentarzach, czy coś takiego chcecie, bo jak nie to nic na siłę :)
Liczę na wasze komentarze <3

poniedziałek, 13 czerwca 2016

Oczy w sercu #6

Witam <3
Przybywam z już szóstą częścią naszego yaoi :D
Z przykrością muszę stwierdzić, że do końca zostały nam z trzy rozdziały :(
Może uda mi się to jakoś przedłużyć, ale nie wiem :'(
W tej części dodałam również mojego biasa z GOT7 ^^
Jego imię to JB <3
Miłego czytania :)))





Perspektywa V:

Ja i reszta chłopaków zebraliśmy się do auta Sugi, który teraz wiezie nas do jego kumpla. Cały czas po mojej głowie chodzą myśli, dlaczego Jeon pobił Jimin'a. Nie widziałem wszystkiego od początku i do tej pory nie wiem, dlaczego on to zrobił. Jaki miał powód, albo powody. Ostatnio Jimin i Kook dość często się ze sobą sprzeczali. Myślałem, że to jak zwykle chodziło o jakieś błahe sprawy, ale jeśli wdali się w bójkę to na pewno nie było to, byle co.
Teraz w samochodzie panuje nie zręczna cisza, a przynajmniej dla mnie jest nie przyjemna. Suga siedzi zza kółkiem, HoSeok siedzi na miejscu pasażera z przodu i patrzy się w krajobraz zza oknem. Jungkook za to spoczywa z tyłu wraz ze mną, ale jest taki jak by nie obecny, wyraźnie na czymś rozmyśla. Może nad tym czy dobrze zrobił bijąc Parka?
- Gdzie dokładnie mieszka ten twój kolega? - Hobi w końcu przerwał tą grobową cisze i popatrzył się na Min'a, który był bardzo skupiony na drodze.
- Został na jeszcze kilometr - odpowiedział obojętnie, wrzucając kierunkowskaz i skręcił w lewo na skrzyżowaniu. Nikt już nie zabierał głosu.
Postanowiłem się trochę przespać, bo skoro nie zapowiada się żaden ciekawy temat to, co ja mam robić?

Poczułem jak ktoś mnie szturcha i tym sposobem wyrywa z objęć Morfeusza. Otwarłem leniwie powieki, które przetarłem piąstkami i spojrzałem na sprawce, który ma czelność mnie budzić. Moje oczy ujrzały kamienną twarz YoonGiego. Szybko wstałem nie chcąc się narażać na gniew mojego hyunga. Rozejrzałem się dookoła i dostrzegłem, że jesteśmy tylko w dwójkę.
- Jesteśmy? Gdzie reszta? - zapytałem, przypatrując się białemu domowi z pomarańczowym dachem i dużą ilością kwiatów na zewnątrz. Szczerze był bardzo ładny.
- Tak to tu - oznajmił również zerkając na budynek - Reszta już weszła do środka i zajęła pokoje. Mój kumpel miał dwa gościnne, więc podzieliśmy je tak, że jedne przypada dwóm osobą. Ja mam z HoSeokiem, a ty Kookiem - teraz jego twarz zdradzała go, że nad czymś dogłębnie myśli.
Już chciałem chwycić klamkę i wyjść z pojazdu, a potem trochę pozwiedzać i zapoznać gospodarza, ale Min mi to skutecznie zabronił, chwycił mój nadgarstek i oznajmił
- Słuchaj ja ci muszę o czymś powiedzieć - rzekł, wciągając powietrze - Może i powinna to ta osoba, ale uznajmy, że jej pomagam - uśmiechnął się delikatnie. - Bo Jungkook od pewnego czasu... - zatrzymał się na chwilę jak, by chciał dobrać słowa - On po prostu się w tobie zakochał - powiedział prosto z mostu.
Moje oczy się powiększyły, a buzia opadła do podłogi. Nie mogłem uwierzyć, że Jungkook się we mnie kocha, bo ja...ja też coś do niego czuje od dłuższego czasu. Sam nie wiem dokładnie, kiedy zacząłem darzyć go takim uczuciem, ale ciągnie się to dłuższy czas.
- Że K-kook mnie - zapytałem, wskazując na siebie palcem, a wszytko mówiłem szeptem, jak bym się bał, że ktoś nas może usłyszeć.
- Tak Kook - upewnił mnie - Myślę, że powinieneś z nim porozmawiać. - wyznał - Zaprowadzę cię do niego - chwycił mnie za rękę i pociągnął w stronę dużego domu.

- Zapoznam cię jeszcze z moim przyjacielem, bo sam rozumiesz - otworzył drzwi i wpuścił mnie przodem.
Mimo, że chciałem ogromnie porozmawiać z Jeonem, musiałem przywitać się z tym kolegą mojego hyunga. W sumie nie stałem w tym przedpokoju długo sam, bo po chwili pojawił się wysoki, przystojny brunet.

- Cześć. Jestem Im Jae Bum, ale możesz mi mówić po prostu JB - przywitał się ciemnowłosy, podając mi dłoń.
- Nazywam się Kim Taehyung, ale mówi m V, albo TaTae - uścisnąłem rękę. Miał bardzo delikatną skórę.
- Dobra to ja ci pokaże ten pokój - odezwał się w końcu Suga i odciągnął mnie od...seksownego chłopaka.
Wraz z hyungiem wchodziłem po schodach na piętro, gdzie najprawdopodobniej znajdował się mój pokój, jednak odwróciłem się jeszcze w stronę drzwi wejściowych, gdzie stał JB. Uśmiechał się zniewalająco i puścił mi oczko, na co przybrałem delikatnych kolorów.
Teraz znajdowałem się przed drzwiami, gdzie jest Kook.
- Pogadaj z nim - szepnął do mnie szarowłosy - Powodzenia - obdarzył mnie swoim uroczym uśmiechem i poszedł w nieznajomym mi kierunku.
Nabrałem w płuca powietrza, które zaraz wypuściłem i tak kilka razy. Szczerze bałem się.
Co jeśli YoonGi robił sobie żarty?
Co jeśli mu się odwidziało?
Co jeśli on nie chce związku na dłuższą metę?
Co jeśli...aish
W końcu odważyłem się wejść do pomieszczenia. Moje oczy ujrzały bóstwo na ziemi, które leżało na łóżku ze słuchawkami w uszach. Miał zamknięte oczy i pewnie był pochłonięty piosenkami, które grały dla jego uszu. Zamknąłem drzwi najciszej jak tylko potrafiłem. Powędrowałem po cichutku do jego łóżka i trąciłem go w ramię. Po dłużej chwili jego oczy się otworzyły, a na twarzy, która była bez wyrazu wkradł najpiękniejszy na świcie uśmiech.
- Tak? - zapytał słodkim głosikiem,  który był miodem dla mojego serca i uszu, a w ogóle dla całego mnie. Wyjął również swoje białe słuchawki i usiadł na łóżku, cały czas się na mnie patrząc.
- B-bo ja chciałem z t-tobą p-porozmawiać ...- wyznałem jąkając się przy tym, ponieważ jego obecność mnie onieśmielała. Sam chłopak nadal się uśmiechał.
- Więc słucham - nadal miał grymas na twarzy, lekko ciągnąc mnie na łóżko, żebym na nim usiadł, więc tak też zrobiłem. Nie stawiałem oporu, nie dla jego dotyku.
- Wiesz, bo S-suga hyung, m-mi coś p-powiedział - wyznałem, spuszczając głowę w dół, czując jak moja twarz przybiera czerwony odcień. - P-powiedział, że t-ty....- zrobiłem przerwę, bojąc się powiedzieć tego, co leżało mi na sercu. - Powiedział, że mnie kochasz - rzekłem na jednym wydechu i podniosłem głowę, chcąc zobaczyć jego reakcje.
Jungkook chyba przestał oddychać, ponieważ jego brzuch już się nie unosił i opadał, a stał w miejscu. Oczy rozszerzyły, a usta otworzyły.
- C-co? - jego głos się załamał. - Zabiję gnoja! - warknął - Miało to być naszą tajemnicą - wstał z łóżka i już chciał iść do Min'a, ale go zatrzymałem. Chwyciłem jego nadgarstek i popatrzyłem prosto w oczy.
- Ale ja nie mam nic przeciwko - popatrzyłem się w podłogę - Ja c-ciebie również k-kocham - wyznałem ponownie się czerwieniąc.
Jungkook szybko usiadł na łóżku i chwycił moją dłoń, nie wiedząc jak dać upust wszystkim emocją, po prostu się rozpłakał.
- Sprawiłeś, że jestem najszczęśliwszym człowiekiem na tej planecie - rzekł przez łzy, których nie próbował zahamować. Cały czas trzymał moje ręce, jak by się bał, że zaraz ucieknę, albo wyparuje w powietrzu. Ja również nie dałem rady z swoimi emocjami, teraz łzy szczęścia spływały po moich policzkach. Przytuliłem się do Jungkook'a najmocniej jak potrafiłem, krople z moich oczu moczyły jego koszulkę.
- Kocham cię - rzekł już bardziej opanowanym tonem głosu.
- Ja ciebie też - również się trochę uspokoiłem.
Cały czas trzymaliśmy się w tym miłosnym uścisku i nie zauważyliśmy, kiedy odpłynęliśmy do krainy snów.


Perspektywa Ciasteczka:

Obudziłem się i poczułem jak coś wtula się w mój tors. Podniosłem delikatnie głowę i dostrzegłem różowe kosmyki, które swobodnie opadały na mój biały t-shirt. Dopiero po chwili przypomniałem sobie wczorajszy dzień, a moje usta wykrzywiły się w uśmiech. Dotarło również do mnie to, że został z nami Park Jimin, który jest twardym orzechem i prędzej, czy później zabierze to co chcę. Teraz chcę mojego Taehyun'a.
Z moich rozmyśleń wyrwał mnie cichy śmiech. Obróciłem głowę w stronę chłopaka, który był źródłem tych dźwięków. Popatrzyłem po jego twarzy i sam zacząłem się śmiać.
- Dlaczego się rżymy? - zapytałem, jednocześnie obracając w palcach jasny kosmyk jego włosów.
- Nie wiem - odparł i opadł na moją klatkę piersiową. - Mogę coś zobaczyć? - zapytał, gwałtownie podnosząc głowę.
- Ale, co? - zdziwiłem się.
- No po prostu powiedz "tak" - patrzył na mnie wyczekująco, ale jednocześnie jego spojrzenie miało w sobie dużo nadziei (nie, nie HoSeoka:P).
- Tak - przewróciłem teatralnie oczami, a moja głowa opadła swobodnie na poduszki.
Spostrzegłem, że chłopak teraz siedzi na mnie okratkiem, a jego drżące ręce spoczęły na moim brzuchu. Muszę się przyznać, że taki widok był bardzo kuszący, żeby...ok nic nie mówiłem, zapomnijmy, ok?  Po chwili wahania ze strony różowowłosego, mój brzuch był odkryty.
- Chciałeś zobaczyć moje mięśnie? - zapytałem, unosząc brwi do góry, cały czas patrząc na  V, który był chyba oszołomiony takim widokiem.
- T-tak - wydukał, sunąc po fakturze mojego absu.
Słysząc tą odpowiedź parsknąłem śmiechem, czując się bezsilny. Ale na serio ten dotyk mi się podobał, a może bardziej to, że ta osobą, która to robiła nazywała się Tae.
- Śniadanie - usłyszeliśmy z dołu głos Hoseok'a.
V szybko zszedł z moich bioder i cały czerwony pobiegł na dół, o mal nie wyrywając drzwi z nawiasów. Ja zrobiłem to samo tylko bardziej, no może dużo bardziej spokojnie. Będąc na dole o mal nie zemdlałem. JB, który stał zza moim ukochanym w dość dwuznacznej pozycji.
- Chcesz, żebym zrobił ci to co Parkowi!?
- Jak śmiesz tak się zachowywać w stosunku do MOJEGO Taehyunga?!
- Chcesz zaliczyć spotkanie z podłogą?! Albo nie sorry ty nawet podłogi nie zaliczysz! 
- Dobra Kook wdech, wydech ponoć pomaga...No jeszcze mi powiedz, że przypadkiem dotknąłeś jego tyłka!



I jak się podobało?
Nie ukrywam, że chcę tą serie skończyć jeszcze w tym miesiącu, bądź lipcu.
Ale nie martwcie się!
Na wakacje mam zaplanowaną nową serie (to chyba seria, albo coś podobnego) :D
Póki co nic nie powiem. Nic. Ani mru mru :P (wiem zła ja).
Widziałam takie rzeczy na wattpad'e i stworze coś takiego również tu na moim skromnym blogu xD
Napiszcie czy jej wyczekujecie :D
Nie zapomnijcie napisać swojej opinii :)))

<33333

sobota, 11 czerwca 2016

Reakcja BTS #11 "Gdy szukają swoich skarpetek"

Witam słonka!
Njo to mamy kolejną reakcję :D
Pomysł na nią dała  Priya, bardzo ci dziękuje ^^
Uprzedzam, że mogę nie odpowiadać od razu na komentarze, ponieważ nie będę mnie do wieczora, a to dlatego, że wybieram się na urodziny przyjaciółki :)
Mam nadzieję, że reakcja się spodoba.





Jin 


Siedziałaś w pokoju swojego chłopaka i czekałaś, aż tamten wyjdzie z łazienki i nareszcie będziecie mogli wyruszyć na zakupy. Z nudów chwyciłaś jakąś książkę, która z okładki wydawała się być ciekawa, a po chwili wylądowałaś na łóżku Jin'a. Otworzyłaś dzieło na pierwszej stronie i rozpoczęłaś czytanie, głowę mając zagłębioną w miękkie poduszki. Lektura tak cię pochłonęła, że nie zwróciłaś najmniejszej uwagi na to, że minęło pół godziny i jesteś już na trzecim rozdziale, a Seok nie raczył jeszcze wyjść. Po chwili twoja uwaga z książki powędrowała na osobę, na którą czekałaś już tyle czasu.
- Mam pytanie - zaczął, krzyżując ręce na piersi - Gdzie są moje różowe skarpetki? - podniósł jedną brew do góry. 
Spojrzałaś na niego pytającym wzrokiem. Jego postawa była bardzo poważna, jak by chodziło  nie wiadomo o, co, a on przyszedł w sprawie skarpetek. 
- Kochanie ja nie wiem. - wzruszyłaś ramionami - Nie widziałam ich ostatnio w koszu, ani nic - odparłaś, ponownie wracając do książki. 
SeokJin czuł, że wybuchnie. Kupił trzy dni temu skarpetki, które zwróciły jego uwagę, ponieważ były całe różowe, a jako, że Jin kochał ten kolor, nie potrafił się nim oprzeć. No, a teraz on nie wie, co dzieje się z jego skarbem. To był już wystarczający powód do histerii według niego. 
- Jak stanie się nim coś złego, to TY będziesz za to odpowiedzialna! - krzyknął, pokazując na ciebie palcem, a potem wrócił do toalety, trzaskając drzwiami.
- Jasne - szepnęłaś pod nosem, dusząc się od śmiechu.





Suga


Zabrałaś z szafki płyn do mycia szyb i niebieską ściereczkę, po czym ruszyłaś w stronę salonu, gdzie miałaś zamiar umyć już na prawdę brudne szkło. Nie umyłaś nawet jednej strony, a poczułaś jak ktoś cię dotyka. Przestraszyłaś się i o mało nie wypadłaś, przez otwarte okno. Odwróciłaś się w stronę, gdzie stał sprawca, doprowadzenia cię do zawału. Spojrzałaś na szarowłosego i westchnęłaś głośno. 
- YoonGi, weź ty mnie nie strasz. - mruknęłaś, patrząc chłopakowi prosto w oczy.
- Przepraszam - szepnął swoim czarującym głosem, spuszczając głowę - Ale mam pytanie - podniósł wzrok na ciebie - Nie widziałaś może moich białych skarpet? - podniósł brwi. 
-  Nie, nie widziałam - odpowiedziałaś szybko, nie chcąc dłużej rozmawiać na temat jakiś skarpetek, odwróciłaś się z powrotem do okna, które po chwili zaczęłaś znów myć.
Min spojrzał na ciebie i westchnął cicho i zmarszczył nosem, machając głową. Zrezygnowany wracając do swojego pokoju. Po drodze mamroczał coś nie wyraźnie i cicho pod nosem, najprawdopodobniej jak to ty nie dobra jesteś, że nie wiesz, gdzie podziewają się jego skarpety. 





J-hope


Przechodziłaś między półkami sklepowymi, żeby zrobić zwykłe zakupy na kilka dni. Właśnie sprawdzałaś skład sera, kiedy poczułaś wibracje swojego telefonu. Przełożyłaś produkt do lewej dłoni, a prawą wyciągnęłaś z kieszeni spodni komórkę. Widząc zdjenice HoSeok'a, uśmiechnęłaś się promiennie i nacisnęłaś zieloną słuchawkę.
- Tak? - zapytałaś rozanielonym głosem.
- ___ słuchaj mnie uważnie - powiedział poważnym tonem głosu, a mina ci lekko zżedła - Mam do ciebie ważne pytanie - ciągnął dalej - Wiesz ostatnio kupiłem sobie nowe skarpetki i teraz nie mogę ich znaleźć, wiesz te w konie - przeszedł w końcu do setna. 
- Nie, nie wiem - warknęłaś - A może ty wiesz co oznacza jakieś absto-abstobr, a nie ważne! - odłożyłaś produkt - Jak nie wiesz to cześć - nawet nie czekałaś na odpowiedź chłopaka, tylko przerwałaś wasze połączenie. 
- Jak to nie wiesz gdzie mam skarpetki!? - mruczał i tarzał się po łóżku chłopak. 






Rap Monster


Właśnie wypełniałaś jeden ze swoich obowiązków domowych, czyli robiłaś pranie. Oddzieliłaś białe, ciemnie i kolorowe ciuchy od siebie. Zdecydowałaś się wyprać najpierw kolorowe rzeczy. Ubrania po chwili wylądowały w pralce, a ty wsypałaś do niej proszek i płyn o zapachu lawendy. Miałaś już wstawać i iść robić obiad, gdy ktoś znalazł się blisko ciebie, od razu kucając. Rap Mon spojrzał na ciebie i po chwil zapytał. 
- Hej, kotek widziałaś gdzieś może te moje zielone skarpetki? - zapytał uśmiechając się od ucha, do ucha. 
- Właśnie wylądowały w pralce i piorą się z innymi kolorowymi rzeczami - odpowiedziałaś i pokazałaś na obiekt, który każde dnia dzielnie prał. 
Z twarzy chłopaka momentalnie zniknął uśmiech, który tak kochałaś. Jego mina była bardzo poważna, że, aż po chwili zachwiał się i upadł na pupę, a ty parsknęłaś śmiechem. Blondyn po chwili masował obolałe miejsce i przybliżył się do prali, opierając na niej swoje czoło i ręce - Już nie długo wyjdziecie - szepnął, a ty nie chcą przerywać jego monologu, a dla niego prawdziwego dialogu, po prostu wyszłaś zrobić ten durny obiad, po drodze nie mogąc pohamować śmiechu, że, aż wasz pies zwrócił na ciebie uwagę. 





Jimin


Dziś miałaś na prawdę ciężki dzień w pracy, a, kiedy tylko wróciłaś do domu, Jimin zaczął cię męczyć durnymi pytaniami np "Widziałaś gdzieś moje skarpetki?". Zirytowana jego zachowaniem powędrowałaś do łazienki, w której miałaś zamiar wziąć odprężający prysznic. Woda już zaczęła spływać po twoim ciele, kiedy usłyszałaś jak ktoś wchodzi do toalety.
- _____ no musisz wiedzieć gdzie są moje skarpetki. - mamrotał - Przecież jesteś kobietom, a one mają ten swój instynkt - ostatnie słowo specjalnie zaakcentował.
Wynóżyłaś głowę zza szyby i spojrzałaś na niego zimnym wzrokiem.
- Park ja nie wiem, gdzie podziewają się te twoje durne skarpeciory - warknęłaś.
Chłopak spojrzał na ciebie z wielkimi oczami i otwartą buzią, po chwili mówiąc
- No skoro nie wiesz, gdzie są - zaczął się powoli zbliżać w twoją stronę - Może spędzimy ten czas jakoś przyjemniej - oparł się ręką o kabinę.
Westchnęłaś głośno, a po chwili mu odpowiedziałaś
- Nie, nie spędzimy tego czasu w taki sposób - zamknęłaś z powrotem drzwi od prysznica, zaraz odkręcając wodę. 
- A Jungkook z swoją dziewczyną spędzają tak każdą wolną chwilę, dlaczego my tak nie możemy? - wzruszył ramionami.
- Idź do nich może będą chcieli być z tobą w trójkącie! - krzyknęłaś.
- Oj no ja tylko żartowałem - powiedział.






V


Wróciłaś ze szkoły bardzo zmęczona, dlatego położyłaś się na chwilkę spać. Wstałaś po jakiś dwóch godzinach i ujrzałaś na zegarze osiemnastą, od razu ruszyłaś odrabiać prace domowe. Wyjęłaś wszystkie potrzebne książki na biurko, po czym usiadłaś na krześle i zaczęłaś studiować to co miałaś odrobić. Właśnie rozwiązywałaś jakieś równania, gdy do pokoju wparował, bez pukania V. 
- Mam jedno ważne pytanie, które może zmienić całe twoje i moje życie - zaczął bardzo poważnie i wyglądał jak na gifie poniżej. 
Otworzyłaś szeroko buzie i zdołałaś wymamrotać - C-czy ty mi się o-oświadczasz? - zapytałaś nie pewnie. 
Chłopak otworzył szeroko oczy, a po chwili zaczął się śmiać. Czyli wrócił stary Taehyung...
- A gdzie tam! Ja - wskazał na siebie, a ty wypuściłaś powietrze ze swoich płuc - Chciałem się zapyta, gdzie są moje skarpetki w te rude kotki - ułożył usta w swój bardzo charakterystyczny  kwadratowy uśmiech. 
- Nie - warknęłaś i wróciłaś do lekcji. 
- Ok. W takim razie zapytał Jungkook'a - powiedział i w podskokach wyparował z twojego pokoju, zostawiając cię samą.





Jungkook


Wczorajszego dnia kupiłaś nowe nasiona, które dziś postanowiłaś zasadzić w ogrodzie. Siedziałaś przy roślinach i starannie zasadzałaś nowe życie. Byłaś teraz na etapie podlewania, kiedy przybiegł do ciebie twój chłopak, Jungkook.
- Hej ___ widziałaś gdzieś może moje białe stopki? - zapytał cały zdyszany i zlany potem. Nawet zaczął, już wachlować sobie twarz dłonią, patrząc na ciebie wyczekująco. 
- Jeśli nie ma ich w twojej szufladzie z bielizną to pewne są w praniu - odparłaś nieco obojętnie, wracając wzrokiem na rośliny.
Chłopak stał jeszcze chwilę i patrzył się na twoją osobę, po czym rzucił się biegiem w stronę domu. Zatrzymał się przed drzwiami i za miast je otworzyć, on wolał oprzeć o nie swoje czoło i lewą rękę o framugę, za to prawą podrapał się po karku, a jego głowa była spuszczona ku dołowi. 
- Moje białe śnieżynki - szepnął, przymykając powieki.





No i jak było?
Jazda bez trzymanki? :P 
Mimo wszystko mam nadzieję, że przypadło do gustu :)

<3

piątek, 10 czerwca 2016

Scenariusz BTS V #8 "Spacer z psem"


Witam słonka!

No to mamy kolejny scenariusz...
Wpadłam na to widząc fotografie na samym dole posta. 
Oczywiście większość rzeczy jest na spontanie :P
Mam w planach napisać jeszcze reakcje, ale, kiedy to ja już nie wiem....
No w sumie to mogę już życzyć miłego czytania :)




Biegłaś do domu z torbą pełną chipsów i różnych napojów gazowanych. Pędziłaś w prędkości światła, ponieważ za pół godziny miał się rozpocząć twój ulubiony serial z aktorem, który dopiero zadebiutował w branży filmowej, ale jest z twojego ukochanego zespoły k-pop'owego BTS, a jego imię to Kim Taehyung.
Wyciągnęłaś z torebki klucz on domu, a po chwili drzwi już były otwarte. Zamknęłaś je z hukiem, a do ciebie w mgnieniu oka przybiegł twój pies <>.
- <> nie mam teraz czasu, weź idź się zajmij czymś porządnym. - próbowałaś go jakoś wyminąć -
 Ja na przykład będę oglądać w telewizji mojego idola. - powiedziałaś, kładąc zakupy na blacie kuchennym, a pies zrezygnowany poszedł w kierunku salonu.
Włożyłaś popcorm do mikrofalówki, w tym samym czasie przygotowując inne smakołyki. Nie długo potem przyszła również twoja zamówiona pizza. Na koniec zebrałaś wszystko i poukładałaś na stoliku, który znajdował się przed sofą w salonie. Na fotelu pod oknem leżał twój pies z smutnym wzrokiem, wpatrującym się w niewiadomy ci punkt. Postanowiłaś zignorować zachowanie swojego pupila i włączyć telewizję. Usiadłaś wygodnie na kanapie, od razu przełączając na kanał, gdzie zaraz miałaś zobaczyć swojego idola. Pies westchnął cicho, kiedy zaczęłaś krzyczeć widząc twarz V.
- On jest boski...-  wymamrotałaś z buzią pełną różnych produktów spożywczych.
<> przez ten cały czas, kiedy oglądałaś swego Kim'a na ekranie miewał swoje różne psie myśli. Z resztą sama jego mina pozostawała wiele do rzeczenia, a ty nawet nie zwracałaś na niego swojej najmniejszej uwagi.
- Boże on zdejmuje koszulkę! - krzyknęłaś, a pies sam się wystraszył na twój donośny głos.
Minęło już pół godziny, a ty dalej wlepiałaś swoje spojrzenie w produkcje, a raczej Taehyung'a. Opróżniłaś już jedną butelkę coli i do tego paczkę chipsów. Nie zwracałaś uwagi na to, że jesteś na diecie od miesiąca, a pies co chwile kierował swoje spojrzenie to na ciebie, kiedy się darłaś i nie mal mdlałaś, a raz to na ten cały film. <> chodził co trzy godziny na spacer, żeby załatwić swoje sprawy i się wybiegać. Nawet nie zwróciłaś na to uwagi, że pies nie był na podwórzu około sześciu godzin. Twój pupil czuł, że długo nie wytrzyma. W pewnym momencie zeskoczył z sofy i zaczął szczekać, jednocześnie biegając w kółko.
- Cicho bądź! - uciszałaś go, ale to nie pomagało - Oglądam, nie widzisz? - spojrzałaś w jego oczy i już nie dałaś się dużej prosić. - Jak co to obejrzę najwyżej powtórkę - mruknęłaś pod nosem.
Wstałaś leniwie z kanapy i ruszyłaś w stronę drzwi, jeszcze wcześniej gasząc telewizje i żegnając się z widokiem biasa.
- Chodź diable - zażartowałaś z pupila i podrapałaś go za uchem.
Wyciągnęłaś z małej szafeczki smycz, która zaraz znalazła się na szyi twego zwierzęcego przyjaciela. Sama założyłaś buty i szarą bluzę. Otworzyłaś drzwi i wyszłaś na zewnątrz wraz z <>. Zamknęłaś wejście domu na klucz i pobiegłaś z czworonogiem do parku, w którym ostatnio najlepiej wam się spędzało czas.


Droga nie zajęła wam dużo czasu, ponieważ biegłaś za psem ile sił w nogach. Przekroczyliście zieloną bramę i szliście wzdłuż szarego chodnika. Po prawej stronie widniał stary plac zabaw, na który już nikt nie mógł wejść, a mimo to młodzież nie raz przechodziła przez ogrodzenie i rozsiadała się na ławkach, popijając różne trunki. Po lewej stronie płynęła mała rzeczka, w której było kilka kaczek i niestety jakiś śmieci, które wrzucają ludzie pomimo, że, co kilka metrów jest kosz. Poza potokiem był również mały most, którym można było przejść do prawdziwego królestwa. Przekroczyłaś wcześniej wspomnianym pomostem i szłaś dalej. Udało ci się dotrzeć do twojej ulubionej części tego ogrodu. Przestąpiłaś mur z czerwonej cegły, którą porastały liczne różowe róże. Dokoła rosły wysokie drzewa liściaste jak i iglaste. Gdzie nie gdzie były różne krzaki. Ruszyłaś w stronę starodrzewa, pod którym zawsze siedziałaś, gdy tyko tu zagądałaś, czyli na prawdę często. Tym drzewem był olbrzymi dąb.
 Dlaczego był on twoim ulubionym?
Ponieważ lubiłaś siedzieć pod drzewami, a po drugie stąd miałaś widok na niemal cały park. Usiadłaś na lśniącej, soczystej trawie, a pies tuż obok ciebie.
- Chcesz sam pobiegać? - zapytałaś nie czekając na odpowiedź, bo przecież jej nie uzyskasz od psa, odpięłaś jego smycz, a on w kilka sekund zniknął z twojego pola widzenia.
Zaczęłaś rozmyślać nad swoją egzystencją, gdy coś przykuło twoja uwagę. Po chwili dostrzegłaś osobę, której się nigdy tu nie spodziewałaś. Tam stał we własnej osobie Kim Taehyung. Zupełnie spokojnie robił sobie zdjęcia różnych roślin, rozglądając się dookoła. Nigdy się nie spodziewałaś, że on przyjedzie do polski.  Nie myśląc dużo ruszyłaś pewna w jego stronę.
- Annyeong - powiedziałaś lekko się kłaniając.
- Annyeong, czy mówisz po polsku i może stąd jesteś? - zapytał cię po twoim ojczystym języku, a ty omal nie zemdlałaś.
- Tak jestem stąd. Mówisz dobrze po polsku - spuściłaś głowę. Bałaś się, że nie będziesz zaraz wiedzieć co masz powiedzieć i będzie ci wstyd,a potem będziesz musiała się z nim pożegnać, a tego za nic na świecie robić nie chciałaś.
- Dzięki - usta ułożył w swój specyficzny, kwadratowy uśmiech, a tobie się, aż gorąco zrobiło. - A ty znasz koreański? - zapytał.
- Trochę - przyznałaś.
- Masz słodki akcent - zaśmiał się - Zarówno jak mówisz po koreańsku i polsku.
- Dzięki - czułaś na swoim policzkach soczyste rumieńce. Ale sorry no kto, by się nie czerwienił, gdyby jego bias życia mówił mu tak cudne rzeczy? (Kook liczę na ciebie:P).
Rozmawiałaś z chłopakiem jeszcze trochę czasu i nawet nie zwracałaś uwagi na to, że nieświadomie się do siebie przybliżaliście. Właśnie chciałaś odpowiedzieć mu na jakieś pytanie, ale poczułaś jak coś na ciebie skacze. Przygotowałaś się na spotkanie z chodnikiem i ośmieszeniem przed V, ale poczułaś jak czyjeś ręce lądują na twoich biodrach trzymając je dość mocno, a jeszcze obok usłyszałaś znajome ci szczekanie twojego psa. Otworzyłaś oczy, a twoja twarz znajdowała się niebezpiecznie blisko tej Tae'a. Wyłączyłaś słuch i nie słuchałaś tych irytujących szczeknięć, w tym momencie najważniejszy był blondyn. Mimo wszystko miałaś resztki zdrowego rozsądku i chciałaś się jakoś wyplątać z uścisku, ale po chwil poczułaś pod plecami twardą powierzchnie, za to  na sobie dość duży ciężar, a na ustach czyjeś inne. Taehyung leżał na tobie, a na jego plecach pies położył swoje przednie łapy, żebyście się nie mogli wydostać. Chłopak zaśmiał się nerwowo, ale po chwili ponowne przyległ swoimi ciepłymi wargami do tych twoich. Było to krótkie muśnięcie, a po sekundzie stałaś już na nogach nawet nie wiedząc jak i, kiedy to się stało.
- Przepraszam - rzucił i już chciał odejść, ale powstrzymał go twój głos.
- Nie to ja przepraszam za mojego psa - wskazałaś na wyraźnie zadowolonego ze swoich działań zwierzaka.
- Mądry z niego pies - uśmiechnął się szeroko i pogładził go po głowie, na co tamten wypchał swój jęzor. - Wiesz - zaczął i zwrócił się tym razem do ciebie - w sumie słowa "przepraszam" używa się, kiedy obiecujemy, że już tego więcej nie zrobimy, czyli ja nie powinienem go używać, ponieważ... - nie dokończył swojej wypowiedzi tylko ponownie, połączył wasze usta. Tym razem pocałunek trwał znacznie dużej, jego duże silne dłonie wylądowały na twoich policzkach. - Ponieważ to powtórzę i tak - wyszeptał w twoje usta.
- Coś czuję, że ktoś nam zrobił zdjecie, a potem będziesz miał przez mnie kłopoty - powiedziałaś ze skruchą w głosie, jednocześnie spuszczając głowę.
Chłopak popatrzył na ciebie swoimi dużymi oczami i powiedział:
- Nawet jeśli, to ja nigdy tego nie pożałuje - również spuścił wzrok - Wiesz, mówią, że miłość od pierwszego wejrzenia istnieje ja osobiście nigdy w to nie wierzyłem, ale teraz to się zmieniło. Właśnie teraz jestem w takim uczuciu. Wiem, że to może wydawać się dziwne, ale...ja się chyba w tobie zakochałem tak na prawdę - spojrzał w twoje oczy i...


Obudziłaś się cała zlana potem i chyba gorączką czterdziestu stopni celsjusza. Popatrzałaś na zegarek, który znajdował się nad twoimi drzwiami i wskazywał drugą w nocy.
- Zbyt się ekscytujesz tym filmem - szepnęłaś i poszłaś dalej spać.







No i co o tym sądzicie?
Przepraszam za wszystkie błędy, ponieważ na pewno wszystkich nie znalazłam :(
Mam nadzieję, że mnie na zabijecie za to zakończenie xd
Nie zapomnijcie napisać komentarza :)

<3