niedziela, 17 kwietnia 2016

BTS scenariusz #1 "Proszek do pieczenia"


To mój pierwszy scenariusz, który dedykuje A.R.M.Y. Tak, tak wiem tytuł jest po prostu pierwsza klasa :P


Stałam w kolejce, w sklepie spożywczym z jedną rzeczą. Z proszkiem do pieczenia. Tak dobrze czytacie z proszkiem do pieczenia, wzrok was nie myli. A to wszystko przez to, że zachciało mi się babeczek, nie sprawdzając czy mam wszystkie składniki, więc kiedy chciałam sięgnąć po ten przeklęty proszek, go nie było. Rozumiecie nie było go. Jak on śmiał tak nie wykiwać? Hmm no jak?! Dlatego to on jest sprawcą, przez niego stoję w tej kolejce. Tak swoją drogą to ta kolejka też jest przeklęta, nie tylko proszek. Przede Mną stała jakaś starsza kobieta, która zrobiła zakupy, jak na wojnę stuletnią. W dodatku wszystko wyjmowała tak powoli. Jeśli tak dalej będzie robić zacznę podejrzewać, że robi mi na złość. Wredne babsko. Po dwudziestu minutach stania i gapienia się na ślimacze ruchy staruszki. Położyła swój produkt na blacie, gdzie chwyciła go pani kasjerka, sprawdzając cenę.
- Złoty pięćdziesiąt - powiedziała uprzejmie cenę.
Zaczęłam szukać portfela z kasą. Ale wiecie co? Kolejna niespodzianka! Nie miałam portfela! Każdy by się ucieszył co, nie? Ja też. Jednak dalej nerwowo szukałam go w mojej torebce.
- Jakiś problem? - zapytał przystojny, miętowo włosy mężczyzna, stojący za mną.
- Nie.. znaczy się tak... zapomniałam portfela z domu. - odpowiedziałam zrezygnowana.
- Mogę za panią zapłacić - powiedział uśmiechając się.
- Nie, nie trze - nie dokończyłam, bo chłopak już dawał kasjerce pieniądze.
Potem on zapłacił za swoje gumy do żucia. Po czym chwycił mój proszek do pieczenia, jak i swój produkt,i ruchem głowy pokazał, żebyśmy udali się do wyjścia.
- Ja bardzo dziękuje - powiedziałam, gdy chłopak podawał mi mój produkt.
- Ależ nie ma za co - uśmiechał się.
- Wie pan ja nie mam przy sobie portfela i nie ma, jak panu w chwili obecnej oddać. Dlatego może pójdzie pan ze mną do domu i tam oddam pieniądze? - zapytałam, lekko zażenowana tym, że ktoś kupował mi proszek do pieczenia za złoty pięćdziesiąt.
- Jaki tam pan, jestem Min Yoongi, ale większość mówi do mnie Suga - przedstawił się, podając mi rękę, która od razu uścisnęłam. - I nie musisz oddawać mi pieniędzy - dodał po chwili z uśmiechem.
- Ja jestem_____ - przedstawiłam się - Mimo wszytko chciałabym się jakoś odwdzięczyć.
- Miło mi. Jeśli chcesz mi się odwdzięczyć, to może dasz się zaprosić na kawę? Jest tu nie daleko świetna kawiarnia - zaproponował.
- No nie wiem....Nie mam portfela.
- Zapłacę za ciebie
 - Nie, nie nie ma mowy. Nie możesz za mnie wszystkiego kupować.
- Nalegam - znów się uśmiechał.
- Ale potem i tak ci oddam kase.
- Zobaczymy.
Przez całą drogę rozmawialiśmy, zapoznawaliśmy się itp. Kawiarnia była blisko, bo szliśmy z 10 minut. Gdy tylko weszliśmy do budynku, poczułam zapach pysznych ciast i kawy.  Zajęliśmy stolik przy oknie nie daleko wyjścia. Zamówiliśmy po ciastku z bitą śmietaną, dla mnie cappuccino, a dla niego latte. Na zamówienie czekaliśmy nie spełna pięć minut. Suga przez cały czas mi się przyglądał z błyskiem w oczach. Nie wiem czy ten błysk wywołany był przez promienie świetlne, czy... nie na pewno nie, to tylko słońce. Od razu wzięłam się za jedzenie mojego ciastka. Gdy skończyłam je jeść, chciałam napić się napoju, ale zauważyłam, że ręka Min'a wędruje do mojej twarzy. Jednym zwinnym ruchem palca starł z kącika moich ust śmietanę, po czym go oblizał. Nie wiedziałam, jak się zachować jedyne co jeszcze poczułam to rumience. Myślałam tylko o tym co stało się kilka sekund temu, z moich myśli wyrwał mnie śmiech Yoongiego.
- Słodko wyglądasz, gdy się rumienisz - mówił roześmiany - Ale mimo wszystko ta śmietana przy tobie nie jest ani trochę słodka - dodał szybko, ale uśmiech nie znikał mu z twarzy.
Zamurowało mnie, on mi takie rzeczy gadał. Jezu.
- Nie musiałeś się wysilać, mogłeś powiedzieć a sam bym sobie ją starła - odpowiedziałam nie patrząc mu w oczy.
- Ale to ja chciałam ci ją zetrzeć - patrzył się dalej na mnie.
Jego wzrok mnie przeszywał na wylot, czułam się ogromnie zawstydzona.
- Teraz chyba powinnaś zjeść jakiegoś loda, bo tak się czerwienisz.
- Jakiego loda? Co.. a takiego nie, nie nie chcę.
- A o jakim ty już myślisz?- zapytał się śmiejąc.
- Jezu weź przestań! - próbowałam udawać oburzenie, ale chyba mi nie wszyło.
- Jeju.. Jaka ty słodka jesteś, gdy się rumienisz i do tego denerwujesz.  - oparł głowę o zaciśniętą pięść prawej dłoni.
- Robisz to specialnie - odpowiedziałaś patrząc się w swoje buty, jednocześnie zakrywając policzki rękami.
Jednak poczułaś, jak coś zabiera ci dłonie z twojej twarzy i gładzi twoje policzki. Podniosłaś głowę i spodkałaś się z twarzą Min'a, zrobiłaś wielkie oczy nie wiedząc, jak się zachować, ale po chwili poczułaś, że chłopka daje ci buziaka w czoło, a potem zabiera telefon z kieszeni twojej bluzy.
- Ejjj! Oddawaj! - krzyknęłaś.
- Moment, muszę mieć twój numer telefonu - mówił uśmiechając się.
- Co? Weź ty... ty...ahhh. Oddaj - poprosiłaś błagalnym tonem.
- Dobra mam twój numer, ale mimo wszystko i tak nie mogę, oddać ci go bez niczego w zamian.
- Czego chcesz?
- Całusa w policzek - uśmiechną się zadziornie.
- Jezu.... - wydusiłaś, ale i tak dałaś mu szybkiego całusa, od razu chwycąc za telefon.
Suga przez resztę naszego pobytu w kawiarence patrzał na mnie z tym samym błyskiem w oku. Tylko teraz już było nie mal ciemno, więc to nie słońce,a.... ja.
- Będę się zbierać - powiedziałaś wstając od stolika, a chłopka uczynił to samo.
- Przyjdzie ktoś po ciebie? - zadał pytanie z troską w głosie.
- Nie idę sama, a co?
- Jak to sama?! Przecież jest już późno i ciemno, ktoś cie może napaść, nie możesz iść sama! - mówił z, jak moja mama. Boże raz jest taki szarmancki, potem niegrzeczny, a teraz zachowuje się jak moja mam. Nie rozumiem tego faceta.
- To mam tu przenocować?
- Nie. Ja cię mogę odprowadzić - zaoferował.
- Jak masz czas i chcesz, to czemu nie? - w duchu się ucieszyłam, bo mimo wszystko i tak nie lubiłam sama wracać po ciemku do domu.
Chłopak na moją  odpowiedź mimo wszytko się ucieszył. Szliśmy jakieś dwadzieścia minut. Przez całą drogę rozmawialiśmy o jakiś pierdołach. Ale przy drzwiach mojego domu się zatrzymaliśmy.
- Bardzo ci dzięku - nie dokończyłaś, bo chłopak położył ci palec na ustach.
- Ciii nic nie mów. Pozwolisz mi na coś? - zadał pytanie robiąc duże oczy.
- Ale na co?
- Jeju.. czy ty musisz zadawać tyle pytań, powiedz tylko tak, albo nie.
- No.... ok, niech ci będzie.
- To zamknij czy.
- Ale po.. - znów mnie uciszył.
Wykonałam jego polecenie, a po chwili poczułam na swoich ustach, jego własne. Nie powiem było to bardzo przyjemnie uczucie, ale również bardzo krótkie, bo chłopak odsunął się ode mnie.
- Przepraszam, ja nie powinien, ale ja- nie dokończył bo to ja tym razem ja go uciszyłam swoim palcem. I połączyłam nasze wargi.
Min objął mnie w wokół talia ja zarzuciłam mu ręce na ramiona. Tym razem nasz pocałunek trwał dłużej, i był bardziej namiętny.
- Dziękuje - szepną do mojego ucha, lekko je całując.
- To ja dziękuje - również szepnęłam.
- Masz jutro czas się spotkać?- zapytał.
- Jasne, o której?
- szesnasta?
- Pasuje mi - nie przestawałam się uśmiechać.
- Do jutra kotku - pożegnał się ze mną muśnięciem w usta.
Weszłam do domu uśmiechnięta od ucha do ucha, ale znikł mi on gdy ujrzałam ten bałagan w kuchni zapomniałam, że miałam robić babeczki.
- MAMO - krzyknęłam.



No i, jak wam się podoba? Miło by było zobaczyć komentarze :)

 

I przypominam jeśli macie jakieś zachcianki na scenariusz, opowiadanie czy reakcje, piszcie tu w komentarzach, a nie pod moim wcześniejszym :)

7 komentarzy:

  1. Od dziś będę chodzić do sklepu po proszek do pieczenia xD
    Aww to było takie słodkie, Min YoonGi....ah on tu wyszedł tak uroczo ^^
    Bardzo dziękuję za scenariusz ;) Był naprawdę świetny i nie mogę się doczekać kolejnej twojej pracy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojejjuuuu *^*
    Jezu, to było świetne! Naprawdę, omo <3
    Czy mogłabym prosić o scenariusz z Jungkookiem? *^*
    Dziękuję <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się ciesze, że ci się spodobało. Staram się, jak mogę :) Oczywiście postaram, się go zrobić, tylko nie wiem kiedy wyjdzie, bo w szkole mam teraz dużo sprawdzianów itp. Ale w piątek, lub weekend się pojawi. Mam jeszcze pytanie. Chcesz, żeby był on w jakimś konkretnym miejscu np szkole, Kook ma być taki słodki, czy jakieś inne wcielenie?

      Usuń
    2. Myślę, że w szkole... I dalej zdam się na ciebie ^^ Chcę tylko, żeby był słodki, i nie musi być długi~

      Usuń