Pierwsza część jest trochę krótka dlatego, że jest to taki jak by prolog. Piszcie w komentarzach czy wam się podoba, bo ja nie chcę pisać tych opowiadań tak dla mnie chcę, żeby i wam się podobały :)
Jeśli macie jakieś pomysły co by się mogło znaleźć na blogu, również piszcie w komkach.
Życzę miłego czytania :)
Za tydzień będę miał dwadzieścia lat. W końcu mały Jungkook, będzie duży, ale członkowie zespołu pewnie nadal będą mnie traktować, jak dwu latka. Od dwóch dni wszyscy latają, jak by to wojna się szykowała. A gdy tylko zapytam gdzie tak pędzą, to ich odpowiedź to " Emm ja? Młody nie interesuj się tak". Czy oni serio biorą mnie za takiego idiotę? Myślą, że nie wiem po co oni tak latają w prawo i lewo? Ale nie powiem miło, że chcą zrobić mi niespodziankę. Dziś mam zamiar iść z J-hopem na sale prób poćwiczyć jakieś układy taneczne. Ale i tak mam jeszcze dwie godziny, więc po co się śpieszyć? Leżałem na łóżku i myślałem o V. Chyba się w nim zauroczyłem, ale co z tego skoro on pewnie woli Jimin'a. Nie mam u niego jakichkolwiek szans. Zerknąłem na zegarek, który wskazywał 16:00.
- Już ta godzina? - zapytałem się zam siebie.
Chwyciłem torbę i schowałem do niej wodę oraz bluzkę na przebranie.
- Kook idziesz? - zapytał Hoseok wchodzący do mojego pokoju.
- Ty to nie nauczysz się pukać, co? - zapytałem odwracając do niego.
- Ja do nikogo nie pukam, chyba że do Jin'a, bo jak księżniczka ma zły nastrój to lepiej się nie zbliżać
- Ta chyba mu się zbliżają teraz te dni, bo wczoraj nakrzyczał na mnie, gdy wszedłem do kuchni i zapytałem co robi.
- Dobra chodź bo nas zaraz trzecia w zastanie.
Wziąłem torbę i wyszedłem za brunetem. Droga do sali prób zajęła na nie całe dziesięć minut.
- A zapomniałem Ci powiedzieć, że TaeTae z nami będzie.
- Co? - zapytałem zatrzymując się.
- No on też chce poćwiczyć, chyba ci to nie przeszkadza lubicie się i to nawet bardzo, prawda?
- No tak - powiedziałem patrząc w podłogę. Tylko Hoseo, Suga i wiedzieli co czuję do Taehyung'a. Oni mi kibicowal. Natomiast Jin i Rap mon i kibicowali Jiminowi.
- Dobra chodź, bo nie zdąrzymy nic zrobić - klepną mnie lekko chłopak po plecach.
Gdy weszliśmy do sali V już tam czekał. Nawet w szarych dresach wygląda zniewalająco.
Ćwiczyliśmy z trzy godziny, i pewnie było by dłużej gdy nie to, że po J-hopa zadzwonił Suga.
- Róbcie co chcecie, ćwiczcie, idzcie na pizze czy coś tam innego, ale ja muszę lecieć bo Hyung wzywa. - po tych słowach zabrał torbę i wyleciał przez drzwi.
- Nie wiem, jak ty, ale ja bym poszedł się czegoś napić. - Wyrwał mnie z zamyślenia TaeTae.
- Napić? No czemu nie.
- To zbieraj manatki i idziemy.
Kilka razy miałam styczność z blogami w których bangtany byli ze sobą. Osobiście mi nie przeszkadzają i czasem je czytam :)
OdpowiedzUsuńJeśli się nie mylę Ty też zamierzasz pisać youi?
W każdym bądź razie życzę Ci weny, bo chcę jak najszybciej przeczytać kolejną Twoją pracę :)
Łoł odwiedziłaś mojego bloga :P
UsuńNo i wena i nawet dopisuje, już jestem w połowie drugiego rozdziału, może jutro się ujawni :)
Yaoi? :3
OdpowiedzUsuńJeju.
Dawno nie czytałam porządnego, dobrego VKooka/Jikooka! <3
Trzymam kciuki, i liczę, że mnie nie zawiedziesz!
Zgadłaś! Postaram się zrobić to jak najlepiej :)
Usuń