poniedziałek, 13 czerwca 2016

Oczy w sercu #6

Witam <3
Przybywam z już szóstą częścią naszego yaoi :D
Z przykrością muszę stwierdzić, że do końca zostały nam z trzy rozdziały :(
Może uda mi się to jakoś przedłużyć, ale nie wiem :'(
W tej części dodałam również mojego biasa z GOT7 ^^
Jego imię to JB <3
Miłego czytania :)))





Perspektywa V:

Ja i reszta chłopaków zebraliśmy się do auta Sugi, który teraz wiezie nas do jego kumpla. Cały czas po mojej głowie chodzą myśli, dlaczego Jeon pobił Jimin'a. Nie widziałem wszystkiego od początku i do tej pory nie wiem, dlaczego on to zrobił. Jaki miał powód, albo powody. Ostatnio Jimin i Kook dość często się ze sobą sprzeczali. Myślałem, że to jak zwykle chodziło o jakieś błahe sprawy, ale jeśli wdali się w bójkę to na pewno nie było to, byle co.
Teraz w samochodzie panuje nie zręczna cisza, a przynajmniej dla mnie jest nie przyjemna. Suga siedzi zza kółkiem, HoSeok siedzi na miejscu pasażera z przodu i patrzy się w krajobraz zza oknem. Jungkook za to spoczywa z tyłu wraz ze mną, ale jest taki jak by nie obecny, wyraźnie na czymś rozmyśla. Może nad tym czy dobrze zrobił bijąc Parka?
- Gdzie dokładnie mieszka ten twój kolega? - Hobi w końcu przerwał tą grobową cisze i popatrzył się na Min'a, który był bardzo skupiony na drodze.
- Został na jeszcze kilometr - odpowiedział obojętnie, wrzucając kierunkowskaz i skręcił w lewo na skrzyżowaniu. Nikt już nie zabierał głosu.
Postanowiłem się trochę przespać, bo skoro nie zapowiada się żaden ciekawy temat to, co ja mam robić?

Poczułem jak ktoś mnie szturcha i tym sposobem wyrywa z objęć Morfeusza. Otwarłem leniwie powieki, które przetarłem piąstkami i spojrzałem na sprawce, który ma czelność mnie budzić. Moje oczy ujrzały kamienną twarz YoonGiego. Szybko wstałem nie chcąc się narażać na gniew mojego hyunga. Rozejrzałem się dookoła i dostrzegłem, że jesteśmy tylko w dwójkę.
- Jesteśmy? Gdzie reszta? - zapytałem, przypatrując się białemu domowi z pomarańczowym dachem i dużą ilością kwiatów na zewnątrz. Szczerze był bardzo ładny.
- Tak to tu - oznajmił również zerkając na budynek - Reszta już weszła do środka i zajęła pokoje. Mój kumpel miał dwa gościnne, więc podzieliśmy je tak, że jedne przypada dwóm osobą. Ja mam z HoSeokiem, a ty Kookiem - teraz jego twarz zdradzała go, że nad czymś dogłębnie myśli.
Już chciałem chwycić klamkę i wyjść z pojazdu, a potem trochę pozwiedzać i zapoznać gospodarza, ale Min mi to skutecznie zabronił, chwycił mój nadgarstek i oznajmił
- Słuchaj ja ci muszę o czymś powiedzieć - rzekł, wciągając powietrze - Może i powinna to ta osoba, ale uznajmy, że jej pomagam - uśmiechnął się delikatnie. - Bo Jungkook od pewnego czasu... - zatrzymał się na chwilę jak, by chciał dobrać słowa - On po prostu się w tobie zakochał - powiedział prosto z mostu.
Moje oczy się powiększyły, a buzia opadła do podłogi. Nie mogłem uwierzyć, że Jungkook się we mnie kocha, bo ja...ja też coś do niego czuje od dłuższego czasu. Sam nie wiem dokładnie, kiedy zacząłem darzyć go takim uczuciem, ale ciągnie się to dłuższy czas.
- Że K-kook mnie - zapytałem, wskazując na siebie palcem, a wszytko mówiłem szeptem, jak bym się bał, że ktoś nas może usłyszeć.
- Tak Kook - upewnił mnie - Myślę, że powinieneś z nim porozmawiać. - wyznał - Zaprowadzę cię do niego - chwycił mnie za rękę i pociągnął w stronę dużego domu.

- Zapoznam cię jeszcze z moim przyjacielem, bo sam rozumiesz - otworzył drzwi i wpuścił mnie przodem.
Mimo, że chciałem ogromnie porozmawiać z Jeonem, musiałem przywitać się z tym kolegą mojego hyunga. W sumie nie stałem w tym przedpokoju długo sam, bo po chwili pojawił się wysoki, przystojny brunet.

- Cześć. Jestem Im Jae Bum, ale możesz mi mówić po prostu JB - przywitał się ciemnowłosy, podając mi dłoń.
- Nazywam się Kim Taehyung, ale mówi m V, albo TaTae - uścisnąłem rękę. Miał bardzo delikatną skórę.
- Dobra to ja ci pokaże ten pokój - odezwał się w końcu Suga i odciągnął mnie od...seksownego chłopaka.
Wraz z hyungiem wchodziłem po schodach na piętro, gdzie najprawdopodobniej znajdował się mój pokój, jednak odwróciłem się jeszcze w stronę drzwi wejściowych, gdzie stał JB. Uśmiechał się zniewalająco i puścił mi oczko, na co przybrałem delikatnych kolorów.
Teraz znajdowałem się przed drzwiami, gdzie jest Kook.
- Pogadaj z nim - szepnął do mnie szarowłosy - Powodzenia - obdarzył mnie swoim uroczym uśmiechem i poszedł w nieznajomym mi kierunku.
Nabrałem w płuca powietrza, które zaraz wypuściłem i tak kilka razy. Szczerze bałem się.
Co jeśli YoonGi robił sobie żarty?
Co jeśli mu się odwidziało?
Co jeśli on nie chce związku na dłuższą metę?
Co jeśli...aish
W końcu odważyłem się wejść do pomieszczenia. Moje oczy ujrzały bóstwo na ziemi, które leżało na łóżku ze słuchawkami w uszach. Miał zamknięte oczy i pewnie był pochłonięty piosenkami, które grały dla jego uszu. Zamknąłem drzwi najciszej jak tylko potrafiłem. Powędrowałem po cichutku do jego łóżka i trąciłem go w ramię. Po dłużej chwili jego oczy się otworzyły, a na twarzy, która była bez wyrazu wkradł najpiękniejszy na świcie uśmiech.
- Tak? - zapytał słodkim głosikiem,  który był miodem dla mojego serca i uszu, a w ogóle dla całego mnie. Wyjął również swoje białe słuchawki i usiadł na łóżku, cały czas się na mnie patrząc.
- B-bo ja chciałem z t-tobą p-porozmawiać ...- wyznałem jąkając się przy tym, ponieważ jego obecność mnie onieśmielała. Sam chłopak nadal się uśmiechał.
- Więc słucham - nadal miał grymas na twarzy, lekko ciągnąc mnie na łóżko, żebym na nim usiadł, więc tak też zrobiłem. Nie stawiałem oporu, nie dla jego dotyku.
- Wiesz, bo S-suga hyung, m-mi coś p-powiedział - wyznałem, spuszczając głowę w dół, czując jak moja twarz przybiera czerwony odcień. - P-powiedział, że t-ty....- zrobiłem przerwę, bojąc się powiedzieć tego, co leżało mi na sercu. - Powiedział, że mnie kochasz - rzekłem na jednym wydechu i podniosłem głowę, chcąc zobaczyć jego reakcje.
Jungkook chyba przestał oddychać, ponieważ jego brzuch już się nie unosił i opadał, a stał w miejscu. Oczy rozszerzyły, a usta otworzyły.
- C-co? - jego głos się załamał. - Zabiję gnoja! - warknął - Miało to być naszą tajemnicą - wstał z łóżka i już chciał iść do Min'a, ale go zatrzymałem. Chwyciłem jego nadgarstek i popatrzyłem prosto w oczy.
- Ale ja nie mam nic przeciwko - popatrzyłem się w podłogę - Ja c-ciebie również k-kocham - wyznałem ponownie się czerwieniąc.
Jungkook szybko usiadł na łóżku i chwycił moją dłoń, nie wiedząc jak dać upust wszystkim emocją, po prostu się rozpłakał.
- Sprawiłeś, że jestem najszczęśliwszym człowiekiem na tej planecie - rzekł przez łzy, których nie próbował zahamować. Cały czas trzymał moje ręce, jak by się bał, że zaraz ucieknę, albo wyparuje w powietrzu. Ja również nie dałem rady z swoimi emocjami, teraz łzy szczęścia spływały po moich policzkach. Przytuliłem się do Jungkook'a najmocniej jak potrafiłem, krople z moich oczu moczyły jego koszulkę.
- Kocham cię - rzekł już bardziej opanowanym tonem głosu.
- Ja ciebie też - również się trochę uspokoiłem.
Cały czas trzymaliśmy się w tym miłosnym uścisku i nie zauważyliśmy, kiedy odpłynęliśmy do krainy snów.


Perspektywa Ciasteczka:

Obudziłem się i poczułem jak coś wtula się w mój tors. Podniosłem delikatnie głowę i dostrzegłem różowe kosmyki, które swobodnie opadały na mój biały t-shirt. Dopiero po chwili przypomniałem sobie wczorajszy dzień, a moje usta wykrzywiły się w uśmiech. Dotarło również do mnie to, że został z nami Park Jimin, który jest twardym orzechem i prędzej, czy później zabierze to co chcę. Teraz chcę mojego Taehyun'a.
Z moich rozmyśleń wyrwał mnie cichy śmiech. Obróciłem głowę w stronę chłopaka, który był źródłem tych dźwięków. Popatrzyłem po jego twarzy i sam zacząłem się śmiać.
- Dlaczego się rżymy? - zapytałem, jednocześnie obracając w palcach jasny kosmyk jego włosów.
- Nie wiem - odparł i opadł na moją klatkę piersiową. - Mogę coś zobaczyć? - zapytał, gwałtownie podnosząc głowę.
- Ale, co? - zdziwiłem się.
- No po prostu powiedz "tak" - patrzył na mnie wyczekująco, ale jednocześnie jego spojrzenie miało w sobie dużo nadziei (nie, nie HoSeoka:P).
- Tak - przewróciłem teatralnie oczami, a moja głowa opadła swobodnie na poduszki.
Spostrzegłem, że chłopak teraz siedzi na mnie okratkiem, a jego drżące ręce spoczęły na moim brzuchu. Muszę się przyznać, że taki widok był bardzo kuszący, żeby...ok nic nie mówiłem, zapomnijmy, ok?  Po chwili wahania ze strony różowowłosego, mój brzuch był odkryty.
- Chciałeś zobaczyć moje mięśnie? - zapytałem, unosząc brwi do góry, cały czas patrząc na  V, który był chyba oszołomiony takim widokiem.
- T-tak - wydukał, sunąc po fakturze mojego absu.
Słysząc tą odpowiedź parsknąłem śmiechem, czując się bezsilny. Ale na serio ten dotyk mi się podobał, a może bardziej to, że ta osobą, która to robiła nazywała się Tae.
- Śniadanie - usłyszeliśmy z dołu głos Hoseok'a.
V szybko zszedł z moich bioder i cały czerwony pobiegł na dół, o mal nie wyrywając drzwi z nawiasów. Ja zrobiłem to samo tylko bardziej, no może dużo bardziej spokojnie. Będąc na dole o mal nie zemdlałem. JB, który stał zza moim ukochanym w dość dwuznacznej pozycji.
- Chcesz, żebym zrobił ci to co Parkowi!?
- Jak śmiesz tak się zachowywać w stosunku do MOJEGO Taehyunga?!
- Chcesz zaliczyć spotkanie z podłogą?! Albo nie sorry ty nawet podłogi nie zaliczysz! 
- Dobra Kook wdech, wydech ponoć pomaga...No jeszcze mi powiedz, że przypadkiem dotknąłeś jego tyłka!



I jak się podobało?
Nie ukrywam, że chcę tą serie skończyć jeszcze w tym miesiącu, bądź lipcu.
Ale nie martwcie się!
Na wakacje mam zaplanowaną nową serie (to chyba seria, albo coś podobnego) :D
Póki co nic nie powiem. Nic. Ani mru mru :P (wiem zła ja).
Widziałam takie rzeczy na wattpad'e i stworze coś takiego również tu na moim skromnym blogu xD
Napiszcie czy jej wyczekujecie :D
Nie zapomnijcie napisać swojej opinii :)))

<33333

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz