Witam słonka <3
Przybywam do was z scenariuszem ze Suho, który pochodzi z EXO.
W końcu napisałam coś z kim, kto nie jest z GOT7, albo BTS xD
Nie miałam na niego jakiegoś większego pomysłu.
Siedziałam sobie tak i siedziałam, aż w końcu wpadł mi do łupecyny pewien plan.
Nie jest tu zbyt kolorowo, bajkowo, romantycznie itp.
Jest to coś w ogóle innego.
Trochę smutnego?
Starałam się, żeby było tu dużo emocji, ale nie wiem do końca jak to powychodziło.
Miłego czytania :)
PS. *** - oznacza imię twojej koleżanki.
Znów wracałaś do domu o późnej porze. Byłaś pewna, że twój chłopak czeka na ciebie w waszym mieszkaniu cały wściekły. Ale, co mogłaś poradzić, że pracowałaś w małej kawiarni do tej godziny?
Za każdym razem Suho na ciebie krzyczał, wyzywał od najgorszych, nie wierzył w twoje wyjaśnienia. Zdarzały się również rękoczyny, ale ty mimo wszystko darzyłaś go dalej wielką miłością. Śniłaś, że któregoś wieczoru wrócisz do domu, a Kim zamiast na ciebie nawrzeszczeć, przytuli cię do swojego ciepłego ciała, pocałuje i porozmawiacie jak normalna para. Ale były to tylko sny, bądź marzenia...
Otworzyłaś drzwi i od razu ujrzałaś swojego chłopaka, który opierał się o ścianę na przeciwko. Za to na jego twarzy był drwiący uśmiech, a ręce miał skrzyżowane na klatce piersiowej. Widząc jego osobę, spuściłaś szybko wzrok na podłogę. Zamknęłaś wejście do domu i zdjełaś buty, cały czas czując na sobie wzrok bruneta. Szczerze bardzo cię to krępowało, zawsze od razu była kłótnia, a tu cisza. Czyżby Junmyeon się w końcu zmienił? Zrozumiał, że źle postępował? Obudziła się w tobie nadzieja, ale szybko zniknęła, po prostu przepadła, ponieważ kiedy chciałaś przejść do kuchni napić się czegoś, brunet chwycił cię za ramiona i kierował się z tobą do salonu. Dosłownie tobą rzucił na kanapę, a sam usiadł na przeciwko ciebie na nie wielkiej ławie. Chwile się na ciebie patrzył, a ten sam uśmiech, co wcześniej utrzymywał się jeszcze na jego twarzy. Splótł ze sobą palce i zawarł głos.
- Znów będziesz mi wmawiać, że pracujesz do tej godziny? - uniósł jedną brew - A może przetrzymali cię już kolejny raz dłużej w pracy? - przekrzywił lekko głowę w bok.
- Przecież wiesz, że mam taką, a nie inną robotę? - powiedziałaś lekko drżącym głosem - Nie każdy ma taką pracę jak ty. - podniosłaś lekko głos - Że tylko sobie jeździ po świecie i śpiewa, bądź tańczy. Nie każdy - przerwałaś, ponieważ twój policzek zaczął pulsować z bólu.
Spojrzałaś na chłopaka, który stał przed tobą. Jego twarz była cała czerwona, a oczy pełen gniewu, nienawiści. Złapałaś się za bolącą skórę, a w twoich oczach zaszkliły się łzy.
- Trzeba było iść do wytwórni i pracować ciężko - popatrzył w twoje oczy. Nawet w takim stanie nie zbudziłaś w nim smutnych emocji - Przyznaj się, że dajesz dupy wieczorami, a nie gadasz mi tu jakieś... - nie wytrzymałaś tych słów. W napływie emocji uderzyłaś go z liścia. Jego głowa była teraz odwrócona w prawą stronę, a na policzku była odbita twoja dłoń.
- Jak mogłeś?! - krzyknęłaś i pobiegłaś do ganku, z którego wzięłaś torbę, telefon i ubrałaś buty. Nie patrząc już na Kim'a, wybiegłaś z mieszkania, trzaskając drzwiami. Za to Suho uderzył z całej siły w ścianę, potem podszedł do okna i zobaczył jak biegniesz w po chodniku w nie znanym dla niego kierunku.
Za to ty wiedziałaś dokąd zmierzasz. Do swojej koleżanki ****, która jest z Chanyeol'em. Na twoje szczęście mieszkali oni blisko ciebie i twojego chłopaka.
Dotarłaś do miejsca, które było twoim celem. Wcześniej cały czas się odwracałaś, czy Kim za tobą nie biegnie, albo w ogóle jakiś pedofil. Zapukałaś do mieszania. Czekałaś chwilę, ale w końcu otworzył ci Park, lekko zdziwiony twoim widokiem.
- Coś się stało o tej godzinie? - zapytał opierając jedną rękę na framudze, a dróga przetarł oczy. Było widać, że wyciągnęłaś go z łóżka.
- Kim Jun-myeon, o-on zn-nów m-nie p... - zaszlochałaś wspominając, co zdarzyło się kilka minut temu.
Chłopak przytulił cie do siebie i głaskał po głowię.
- Chodź do salonu, zaraz zawołam *** - zaczął prowadzić cię do wspomnianego pomieszczenia, a sam zaraz zniknął za rogiem, zapewne po twoją przyjaciółkę.
Przetarłaś swoje oczy lekko spuchnięte oczy, z których leciały słone łzy. Po chwili poczułaś na swoich plecach czyjąś rękę, na co się lekko wzdrygnęłaś. Obróciłaś głowę i zobaczyłaś zmartwioną twarz twojej koleżanki i Park'a.
- Co on ci znowu zrobił? - zapytała siadając obok ciebie, przytulając do siebie.
- To co zawsze. Zaczął mnie obrażać i... - zatrzymałaś się - Uderzył mnie - powiedziałaś po cichu, tak jak byś nie chciała, żeby ktokolwiek cię usłyszał.
- Co zrobił?! - Chanyeol podniósł głos, na co lekko się wystraszyłaś - Idę do niego! Nie będzie on nikogo krzywdził, nie ma do tego prawa! - krzyknął i chciał już odejść, ale *** zatrzymała go, łapiąc za nadgarstek.
- To nic nie da - powiedziała spokojnie.
- **** ma rację. Nic to nie da jeśli go uderzysz... - spóściłaś głowę, a kontem oka zauważyłaś jak chłopaka siada na kanapie, lekko zrezygnowany.
- Może pójdziesz spać? Jesteś na pewno zmęczona. - oznajmiła twoja koleżanka, zaczesując twoje włosy zza ucho. - Chodź - lekko cię pociągnęła, a ty posłusznie za nią poszłaś.
- Tu masz ciuchy na przebranie. Śpij dobrze, jak co to wiesz gdzie jestem ja, albo Chanyeol. - powiedziała, po czym wyszła zostawiając cię samą.
Szybko się przebrałaś i zauważyłaś, że ekran twojego telefonu się zaświecił, a on sam lekko drga. Chwyciłaś komórkę i otworzyłaś esemsa od Kim'a.
Od: Suho <3:
Gdzie jesteś?!
Jak śmiałaś mnie tak zostawić, co?!
Poszłaś do tego swojego burdelu?
Albo siedzisz u jakiegoś fagasa i robisz mu dobrze, a powinnaś siedzieć tu przy mnie...
Kto jest twoim chłopakiem?
Masz się odezwać...pamiętaj, że ja cię i tak znajdę...
02:33
Treść wiadomości cię lekko zszokowała. Wiedziałaś, że Kim jest zdolny do wielu rzeczy, ale to co napisał podchodziło już pod lekkie grożenie. Długo się wahałaś, żeby mu odpisać, ale w końcu się na to odważyłaś, a po chwili już wystukiwałaś pojedyncze literki na wyświetlaczu komórki.
Do: Suho <3
Zapomnij, że ci powiem, gdzie jestem.
Nie chcę mieć z tobą nic wspólnego.
Zrywam z tobą...
02:48
Położyłaś telefon pod poduszkę i zasnęłaś.
Wstałaś o ósmej. Ubrałaś szybko ubrania i wyszłaś z pokoju. Chciałaś iść po swoje rzeczy, byłaś pewna, że Suho ma teraz lekcje śpiewu inwidualnego. Weszłaś do przedpokoju i zaczęłaś ubierać buty, aż usłyszałaś za sobą żeński głos.
- Gdzie idziesz? - zapytała, patrząc na twoje poczynania.
- Po rzeczy - odpowiedziałaś krótko i otworzyłaś drzwi, przez które zaraz wyszłaś.
Szłaś pewnym krokiem do swojego domu. Nie bałaś się swojego już byłego chłopaka. Chciałaś zacząć od nowa, bez niego.
Otworzyłaś drzwi od domu, które były nawet nie zamknięte, co cię nie co zdziwiło. Nie myśląc zbyt dużo poszłaś do waszej wspólnej sypialni. Wyjęłaś walizkę ze szafy, z której zaraz pakowałaś wszystkie swoje ubrania.
- Co robisz? - usłyszałaś zachrypnięty, męski dobrze ci znany głos, na który lekko się wystraszyłaś, bo wiedziałaś, że to Suho, ale on przecież miał być na treningu...
- Pakuje, nie widać? - powiedziałaś sarkastycznie, nie zwracając na niego większej uwagi, za to on stał niczym słup, ale po chwili się ruszył.
- Ooo nie - zaśmiał się sztucznie - Chyba sobie ze mnie jaja robisz - rzucił cię na łóżko - Myślisz, że możesz tak sobie odejść. Zerwać ze mną przez esemsa?! - wykrzyczał i znów cię uderzył tym razem w brzuch.
- Zostaw ją! - krzyknął Chanyeol - Znów kogoś bijesz! - odciągnął chłopaka od ciebie - Każdą tak traktowałeś, myślisz, że jakaś będzie chciała z tobą być?! - krzyknął, wymachując rękami.
- Co ty w ogóle tu robisz?! - tym razem głos zawarł twój były.
- Coś robię - odparł - Uciekaj - Wzrwrócił się do ciebie.
Nie chcą się narazić wybiegłaś z domu. Schowałaś się zza ścianą na zewnątrz. Po chwili zobaczyłaś jak wybiega z niego Park z rozciętą wargą.
- Dlaczego ja?!
Poczułaś wibracje telefonu w swojej kieszeni. Wyciągnęłaś go i odczytałaś esemsa.
Od: Suho<3
Wybiegłaś...zawsze tak robisz, kiedy się boisz...
Jeszcze do mnie wrócisz, bo ci kasy zabraknie i wiesz, co ja wtedy zrobię?
Napluję ci prosto w twarz, bo kim ty jesteś, za kogo ty się uważasz, że mnie rzucasz?!
Pewnie chowasz się gdzieś po kątach.
Módl się, żebym cię lepiej nie spotkał...Wtedy już żaden cię nie dotknie, żaden już cię nie zaliczy, bo będzie się cię brzydził. Dziwię się, że ja z tobą byłem...
09:26
Poczułaś jak łzy ponownie cisną ci się do oczu, dałaś im w końcu upust.
- Jak ja mogłam być z takim potworem?
I jak wrażenia?
Mam nadzieję, że się podobało :)
Nie zawsze są happy endy...
Jak już mówiłam ten jest inny.
Wszystkie zawsze są romantyczne, słodkie i szczęśliwe, ale ten był inny.
Dziwnie mi się go pisało, może dlatego, że to mój pierwszy takiego rodzaju?
No mniejsza o to...
Napiszcie czy chcecie więcej takiego rodzaju, a postaram się kiedyś coś stworzyć, chyba, że nie chcecie, nic na siłę :)
Dziękuje za przeczytanie <3
Bardzo mi się podobał ten scenariusz, chociaż przyznam, że z EXO najbardziej jakoś nie trawię Suho i Seuhna ;/
OdpowiedzUsuńNie wiem, ale jakoś tak mam...
Pierwszy raz coś takiego czytałam na twoim blogu i przyznam, że...podobało mi się ^^ Mimo że nie lubię czytać takiego typu scenariusza.
Mam nadzieję, że już niedługo pojawią się kolejne twoje prace ^^
Masz rację to moja pierwsza taka praca i cieszę się, że przypadła ci do gustu :)
UsuńJeśli chodzi o EXO to od niedawna jakoś tak polubiłam Suho i Sehun'a. Kiedyś na pierwszym miejscu był Kris, potem Luhan...W sumie Luhana nadal kocham :P
Dziękuje ^^
Kurde, ja naprawdę jestem masochistką, albo cierpię na syndrom sztokholmski, ale kocham takie scenariusze, nie, nie ogarniesz mnie XD
OdpowiedzUsuńMi się podobało, i bym zobaczyła chętnie ciąg dalszy.
Chociaż bardziej do kogoś takiego pasuje mi Sehunnie, albo Kai, nie wiem dlaczego... :p
P.S. to tło D: Jakoś z BTS mam dziwne relacje co do V, odkąd zobaczyłam nagranie z fanmeetingu, na którym żartował sobie z fanki. Ale tak chamsko ;-; I teraz mam taki uraz, i do Vkooka i do samego V... ;-; łe
Ale mimo to, jest sponio XD
OdpowiedzUsuńCiesze się, że ci się spodobało :D
Usuń