wtorek, 19 lipca 2016

Scenariusz EXO Sehun - No nie podchodź do niego!


Witam słonka

Przybywam z nowym scenariuszem, który jest z Sehunem, czyli moim (prawie) biasem.
Zamówiła go Taeyeon
Mam nadzieję, że Wam/Tobie przypadnie do gustu :)
Wiem tytuł po prostu jak mojego pierwszego scenariusza "Proszek do pieczenia" xd
W sumie na jego pomysł wpadłam, gdy przeglądałam z Sehunem gify...nie wiem jeszcze jak ja to uczyniłam, ale jakoś uczyniłam xd
Więc mam nadzieję, że Taeyeon się nie zawiedziesz!
Jak, co to mówiłam, że jak mi daje się wolną rękę to...no wychodzą po prostu dziwne rzeczy.
A dlaczego?
Bo mam na imię Olga i jestem tą taką najgłupszą Olgą na świecie xd
Przepraszam, ale piszę to w godzinach, kiedy zaczyna się moja "głupawka".
W ogóle ostatnio Tao, wydał fajną piosenkę, polecam. Posłuchaj :*   (ZWŁASZCZA TY ARMY, MAM NADZIEJĘ, ŻE TO BĘDZIE CI CHODZIĆ PO ŁBIE TYLE ILE MI CHODZIŁO Queen...)
Miłego czytania~


Korea to kraj, który cię urzekał pod każdym niemal względem. Podobało ci się tu mnóstwo rzeczy. Centra handlowe, które z zewnątrz były nowoczesne i składały się w 80% z szkła, a w środku w ogóle, co innego, bardziej przytulnego i ciepłego. Urzekały cię również Koreańskie parki. Podobały ci się w nich wszystkie kwiaty, drzewa i po prostu cała roślinność. Mogłaś usiąść na drewnianej ławeczce, która była przy fontannie, w której z kolei bawiły się małe dzieci. Albo mogłaś usiąść na innej ławce, gdzie nie było zbytnio ludzi i zastanowić się nad wieloma rzeczami. Kolejną rzeczą, która była dla ciebie cudowna były dzieci. Tam były one bardziej zdyscyplinowane, co nie oznaczało, że chodziły w marszu i się w ogóle nie bawiły zabawkami. One po prostu miały ogromny szacunek dla innego człowieka, dla innego zwierzaka, dla innego domu, dla całego świata. Starsi ludzie również byli niczego sobie. Zawsze mili, pomocni, życzliwi i nie żerowali na ludzkim nie szczęściu. Wręcz przeciwnie!  Oni jeszcze dawali to szczęście!
Jeszcze inną rzeczą była muzyka. Miałaś kilka swoich ulubionych zespołów, których namiętnie słuchałaś dniami i nocami.
A ty byłaś Polką, która mieszkała w tym cudnym kraju już pięć lat.
Oczywiście pierwsze dni były cholernie trudne. Malutkie mieszkanko, które było jak twój stary pokój i kuchnia w Polsce. Nie raz brakowało ci pieniędzy. Nie raz, nie miałaś co jeść. Nie raz miałaś jakieś problemy z czynszem i opłatami. Kiedyś nawet zgubiłaś paszport.
Ale zawsze dawałaś sobie radę. Wychodziłaś z na prawdę ciężkich i trudnych sytuacji. Nie dawałaś się poniżać i porównywać do marginesu społecznego, bo tego nie chciałaś. Mimo wszystko dbałaś o swój wizerunek. Chciałaś być jak najlepsza dla swoich przyjaciół, sąsiadów, szefów, a nawet zwykłych babci, które sprzedawały kapustę na targu. Nawet dla nich chciałaś być doskonała. Chciałaś być po prostu wzorem.
I udało ci się.
W oczach swoich bliskich i znajomych, byłaś najlepsza, wręcz idealna. Każdy cię podziwiał, że dawałaś radę wyjść z tak krytycznych sytuacji.
Dzięki swojej ciężkiej pracy, teraz miałaś o wiele łatwiej w życiu. Może nie zarabiałaś milionów, ale nie martwiłaś się, że na początku miesiąca zabraknie ci pieniędzy.
Pracowałaś w małej kawiarence, nie daleko swojego domu. Lubiłaś tą pracę. Miałaś bardzo miłą szefową, sami pracownicy byli wspaniali. Jeśli miałaś jakikolwiek problem, nawet ten najmniejszy typu "zgubiłam pomadkę", one ci pomagały. Tak "one", ponieważ nie pracowali tam żadni mężczyźni. To nie tak, że twoja szefowa ich nie tolerowała, po prostu od nich nie było żadnych zgłoszeń o pracę, więc, co począć?
W pracy miałaś multum koleżanek, a jedna była twoja przyjaciółką, taką której szukałaś przez długie, długie lata. Była to blondynka, średniego wzrostu, która interesowała się tańcem, a na imię miała Momo. To ona pomagała ci na początku twojej pracy, a teraz spotykałyście się nawet po niej. Spędzałyście ze sobą prawie całe dnie.
Jednak był jeden minus mieszkania tutaj...
Każdy kraj ma swoje wady i nie dopasuje każdemu. Tylko tutaj nie chodziło o politykę, czy coś podobnego, co to, to nie. Chodziło bardziej o kogoś.
Od pewnego czasu do kawiarni przychodził pewien mężczyzna. No, niby nic dziwnego, w końcu też jest człowiekiem, to może tam przychodzić, siedzieć, jeść i w ogóle. Tylko, że za każdym razem życzył sobie, żebyś to ty go obsłużyła. Cały czas się na ciebie patrzył i uśmiechał. Nie raz zapisywał na serwetce numer telefonu z dopiskiem "zadzwoń" i sprytnie ci podrzucał do fartuszka. Oczywiście nigdy tego nie zrobiłaś, ponieważ jego zachowanie jest dość niepokojące. Momo ci powtarzała, żebyś zadzwoniła na policję i go zgłosiła, ale ty nie chciałaś robić żadnej sensaci.
Tego dnia nieznajomy również siedział w kawiarni i się na ciebie patrzył z tym specyficznym uśmiechem. Momo poszła i chciała go obsłużyć. Jednak jak szybko do niego poszła, to jeszcze szybciej wróciła z grymasem na twarzy.
- Znów mówi, że chcę, żebyś to ty do niego poszła - westchnęła i odłożyła na blat swój notes z długopisem. - Powinnaś coś z tym zrobić. Facet nie jest normalny, cały czas się na ciebie patrzy i wręcz przeszywa wzrokiem. Wiesz jak to wygląda z boku? Jak by był jakimś zboczuchem, który tylko czeka, aż wejdziesz w jakąś opustoszałą uliczkę, a potem robi, to co ma zrobić. - Mówiła wszystko szeptem, patrząc prosto w twoje oczy. Za to ty starałaś się patrzyć, gdziekolwiek tylko nie na nią i niego.
- Dobra skończ - szepnęłaś - Idę do niego. - westchnęłaś i chwyciłaś swój notes z piórem.
- Nie, nie idź proszę - jęknęła Momo, ale ty już byłaś w drodze do mężczyzny - Wariatka...Z kim ja się przyjaźnię? - prychnęła sarkastycznie. 
Z każdym kolejnym krokiem twoje nogi robiły się jak z waty, a wzrok mężczyzny w cale nie pomagał, bo wiercił w tobie dziurę. Miałaś ochotę stamtąd odejść, ale nie mogłaś, bo jak by to wyglądało? Jednak na reszcie znalazłaś się przed chłopakiem.
- Co mogę podać? - zapytałaś drżącym głosem. Nie chciałaś pokazywać po sobie zdenerwowania, ale nie umiałaś dobrze kryć swoich emocji i tak było zawsze. Osobnik spojrzał na ciebie od góry do dołu, a najwięcej czasu poświęcał na dekolt i usta, przez co czułaś, że twoje policzki przybierają ciepłych odcieni.
- Dlaczego nigdy nie zadzwoniłaś? Tyle razy dawałem ci numer telefonu - wypalił i przechylił delikatnie głowę  w bok. Uciekałaś swoim spojrzeniem w każde możliwe miejsce. Co miałaś mu odpowiedzieć?
- Przepraszam, ale nie przypominam sobie, żebym była z panem na "ty" - odważyłaś się spojrzeć w jego oczy, czego pożałowałaś od razu.
Były piękne. Ciemnobrązowe, niemalże czarne. Migotały w nich, co jakiś czas iskierki. Musiałaś przyznać, że w nich tonęłaś, ale nie mogłaś sobie na to pozwolić, przecież ty go nawet nie znałaś...
Czyżby to była miłość od pierwszego wejrzenia? 
- Przepraszam - zaśmiał się nerwowo i poprawił na fotelu kiwając głową, jednocześnie zagryzając swoje wargi  - Ale szerze chciałbym coś pani powiedzieć - wyznał, ponownie patrząc wprost w twoje patrzałki, a ciebie zaczął dziwnie łaskotać brzuch. - Czy miała by pani może ochotę... - zatrzymał się na chwilę i przygryzł dolną wargę. Poczułaś nagły przypływ gorąca - Czy może byśmy się kiedyś wybrali do jakiegoś miejsca razem? - zapytał z nutką nadziei w głosie. 
No teraz to facet cię zatkał...
Nie znałaś nawet jego imienia, a on proponuje ci wyjście razem. Zastanawiałaś się czy nie musisz iść do laryngologa...
- Przepraszam, ale ja nawet nie znam pańskiego imienia i w ogóle - westchnęłaś, kręcąc przecząco głową.
- Nazywam się Oh Sehun i mam dwadzieścia dwa lata. - powiedział spokojnie. - Na prawdę bardzo chciałbym panią poznać - znów te oczy...momentalnie dałaś sobie liścia w swoim umyśle.
- No, ale dlaczego chcesz mnie poznać? - zapytałaś. Teraz to ty już nie mówiłaś "pan".
- Bo wydajesz mi się interesującą osobą. - wzruszył ramionami - Wiem, że to może dziwnie wygląda, jak ja tu przychodzę i się na ciebie patrzę. Nie chciałem wyjść na jakiegoś zboka, który ma tylko jedno w głowie, ja chciałem po prostu cie poznać - podrapał się po karku, a na jego policzkach można było zobaczyć delikatne rumieńce. Nie no teraz to wymiękłaś...Był za słodki. Cholernie, bardzo za słodki.
- Emm...To ja jestem (imię) (nazwisko) i mam (wiek) lat. I w sumie to czemu by się nie spotkać? - uśmiechnęłaś się, a racjonalne myślenie poszło do Chin, Japonii, albo jeszcze gdzie indziej.
Chłopak na twoją odpowiedź podniósł głowę i obdarzył cię uśmiechem, który również był zdecydowanie za słodki! Cholera...
 - Bardzo się cieszę - wyznał i uśmiechnął się jeszcze szerzej tak jak i ty.


Wracałaś do Momo, która cały czas baczniej obserwowała waszą rozmowę. Miałaś ochotę tam podskakiwać, ale nie mogłaś, bo jeszcze by cię za niepoczytalną wzięli.
- No i jak? - zapytała ciekawa.
- Co jak? - uśmiechnęłaś się głupio. Doskonale widziałaś, o co jej chodziło, ale wolałaś się z nią troszkę podroczyć.
- Boże - klepnęła się ręką w czoło - Nie mów mi, że się z nim umówiłaś - spojrzała na ciebie z pod swojej blond grzywki, a ty tylko pokiwałaś twierdząco głową i zaciskałaś usta, żeby nie wybuchnąć ze śmiechu. - Nie wierzę już, że na tym świecie są normalni ludzie...straciłam nadzieję. - pokręciła głową - Zamówił chociaż coś? - zapytała.
- Ciasto czekoladowe i kawę zbożową - powiedziałaś i poszłaś po zamówienie.
- Nie ja już tej osoby nie poznaję. Czy ją porwali kosmici? A może dopiero teraz przeżywa okres dojrzewania? - zadawał sobie sama pytania. - W sumie to...mam to w dupie - westchnęła i wycierała kolejne szklanki. - A może jednak nie powinna mieć tego w dupie? - przekrzywiła delikatnie głowę.
- Czego nie powinnaś mieć w dupie? - zapytałaś, stając obok niej, a ona o mal nie potłukła szkła. Teatralnie złapała się za serce.
- Ciebie.
- No to na pewno nie powinnaś mieć mnie w dupie - zaśmiałaś się, za co oberwałaś od koleżanki ścierką po ramieniu, co tylko spotęgowało twój chichot.


Byłaś już po pracy i znajdowałaś się w swoim domu. Szykowałaś się na dzisiejsze spotkanie z Sehunem. Wzięłaś długi prysznic, wyszorowałaś porządnie zęby, ubrałaś się w najlepsze ciuchy i w ogóle zrobiłaś siebie na milion dolarów. Teraz tylko czekałaś, aż chłopak przyjdzie po ciebie do domu.
Usłyszałaś dzwonek do drzwi, przez co ruszyłaś do nich z ogromnym uśmiechem na twarzy. Zerknęłaś jeszcze na zegarek i dostrzegłaś, że chłopak przyszedł punktualnie co do minuty. Przejrzałaś się ostatni raz w lustrze i otworzyłaś drzwi. Sama nie wiedziałaś, dlaczego tak bardzo się przejmowałaś wyglądem przy tym chłopaku, ale coś cię do tego ciągnęło.
- Hej - przywitał się i wyciągnął zza pleców bukiet kwiatów - To dla ciebie - uśmiechnął się i pokrył rumieńcami. Miałaś ochotę złapać go za policzki i wytarmosić go za nie, ale musiałaś się powstrzymywać.
- Cześć i bardzo dziękuję - odwzajemniłaś grymas na twarzy i wzięłaś od chłopaka bukiet. - Skąd wiedziałeś, że moje ulubione? - zapytałaś ze śmiechem, bo taka była prawda, że trafił idealne w twój gust.
- Nie wiedziałem - zaśmiał się - Strzelałem - wzruszył ramionami. - To idziemy na miasto? - zapytał.
- Jasne, tylko wstawię je do wazonu.


 Szłaś po chodniku u boku blondyna. Teraz mogłaś dostrzec, że jest sporo od ciebie wyższy. Co jakiś czas zerkałaś w jego stronę i uśmiechałaś się pod nosem, tak żeby chłopak tego nie dostrzegł.
- Czemu tak cały czas się uśmiechasz? - zapytał rozbawiony twoim zachowaniem - Słodka jesteś - powiedział, dostrzegając soczyste rumieńce.
Czy ja mówiłam, że robiłaś to tak, żeby nie dostrzegł?
Jak tak to przeprasza...Na pewno tego nie zobaczy jak się tak szczerzysz.
- Może pójdziemy do parku? Mam dla ciebie tam niespodziankę - zapytał.
- Jasne - odpowiedziałaś, wciąż bardzo zawstydzona.


Towarzystwo chłopaka bardzo ci odpowiadało. Wyszło, że oboje interesujecie się tańcem i rapem. Czas płynął nieubłaganie, tak że na niebie były już gwiazdki i pełny księżyc. W parku wszystko to wyglądało jeszcze ładniej.
- Zamknij oczy - polecił, obdarzając cię jednym ze swoich piękniejszych uśmiechów. Wykonałaś polecenie, mimo, iż mógł cię przecież teraz wsadzić do jakiegoś auta i wywieść do innego kraju. Jednak miałaś do niego w pewnym stopniu zaufanie...
- Zostań - szepnął do twojego ucha, owiewając je ciepłem, a po twoim ciele przeszły przyjemne dreszcze.
Usłyszałaś jak odchodzi, a potem do twoich uszu dobiegła muzyka.
- Możesz już otworzyć - usłyszałaś chłopaka, ale nigdzie go przy tobie nie było. Jednak, kiedy je otworzyłaś wszystko się wyjaśniło.
Sehun stał na scenie z grupą innych chłopaków i zaczął koncert. Tańczył trudną chorografię i rapował. (powiedzmy, że do "Call me baby", ok?).
Podobał ci się jego głos, jednak, kiedy rapował był on jeszcze lepszy. Nie mogłaś od niego oderwać wzroku. Chłopak, co jakiś czas puszczał do ciebie oczka, przez co ponownie się rumieniłaś.
Chłopcy opuścili już scenę, a dziewczyny zaczęły piszczeć i krzyczeć.
- No i jak? - zapytał cię znajomy cię głos z tyłu. Odwróciłaś się i twoja twarz znajdowała się teraz kilka centymetrów od tej Sehuna. Chłopak uśmiechnął się uwodzicielsko. - Nie raz już traciłem siły do tańca, ale kiedy widziałem taką kobietę, od razu dodawała mi się motywacja - zaśmiał się, nadal nie odsuwając twarzy, przez co czułaś jego oddech na na własnych ustach - Dziękuję - szepnął i ucałował cię w skroń, po chwili przytulając.
- Ja również dziękuje - szepnęłaś cicho, ale chłopak mógł doskonale to usłyszeć.
Po dłuższej chwili oderwaliście się od siebie i wracaliście do domu.
- To jutro też przyjdziesz do kawiarni i będziesz zbywał moją koleżankę? - zapytałaś żartem, na co oby dwoje zaczęliście się śmiać.
Droga mijała wam bardzo spokojnie i miło, dzięki rozmowie. Po chwili dostrzegłaś znajomą ci blond czuprynę i chudą figurę.
- Ejj tam jest moja koleżanka z kawiarni - powiedziałaś i wskazałaś na nią palcem.
- I przy niej jest też mój kolega z zespołu. - Dostrzegł swojego przyjaciela - Ciekawe, czy też tak przesiadywał w kawiarni - zaśmiał się.
- Gorzej - powiedziałaś, patrząc na chłopaka - On przesiadywał przed jej domem - oby dwoje wybuchliście śmiechem, przez co zwróciliście na siebie uwagę pary.
- Dobra spadamy, bo zaraz do nas podejdą i się nie odczepią - powiedział Oh i szliście dalej.
Po chwili poczułaś jak twoja komórka wibruję.

 Od: Momo
Słodko razem wyglądacie <3


No i jak się podobało? 
Mam nadzieję, że nie zwaliłam i w miarę coś z tego wyszło, bo czuję, że jednak jest to kolejna praca do tych, które leżą na dnie Pacyfiku. 
Chyba scenariusz jest jednym z dłuższych...
Liczę na wasze komentarze i twoją opinię  Taeyeon  <3
 

6 komentarzy:

  1. Scenariusz jest SUPER :D Zapraszam na mojego bloga : http://youngforeverbts.blogspot.com/ :D Wiem jestem mistrzynią chamskiej reklamy HAHAHA :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :)
      Nie jedyna się u mnie reklamujesz xd
      Wejdę <3

      Usuń
  2. UWAGA TREŚĆ DLA OSÓB PEŁNOLETNICH ( reakcja A.R.M.Y bez cenzury )
    1. Piosenka - No ja pierdole, inaczej nie da się tego nazwać. Cholera jasna, u ciebie już nic nie słucha. Aish Nosz ....Ku*** ( musiałam ) ZDECYDOWANIE BLACK TAO TO MÓJ TAO ! <3 ( Mam jeszcze kilka przekleństw na myśli, ale się ograniczę )
    2. Scenariusz - Awww cholernie uroczo ( i strasznie, bo przecież jego zachowanie nie można inaczej określić ) Sehun ty pieprzony ideale !
    No ja p***
    Nie mogę inaczej.
    Dwie rzeczy na raz mnie dobyły... w tej chwili zachowuję się, jak Suga.

    ~ Omo, A.R.M.Y za dużo przeklinasz
    I ciul
    ~ Jaki ty dajesz przykład?
    Walić to, piosenka i scenariusz, zasługują na takie nazwanie <3

    Także ....
    NIGDY JUŻ NIC NIE PRZESŁUCHAM U CIEBIE ! xD
    N-I-G-D-Y
    Okey...już skończyłam...
    Ten komentarz nie ma sensu, prawda?
    Dzięki HopeOlga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozwaliłaś mnie xd
      Wiesz kuźwa ile ja takiej piosenki szukałam, żeby zrobiła z tobą to co ty ze mną? Nosz kuźwa chyba pięć minut xd
      "Ty pieprzony ideale" - to komplement, co nie xp
      Podwójna kula w serce xd
      Jeszcze nie raz klikniesz u mnie jakiś link i ja u ciebie za pewne też xd
      Komentarz mnie rozśmieszył z samego rana (rano 11:49 - nie komentuj mojego poranku xd)
      Nie ma za co!
      To ja dziękuję <3

      Usuń
  3. Boże, moje serce <3 Dziękuję~
    Kurde, czyli wiem, co robić, jak do Korei wyjadę. W kawiarnię i czekam na Sehuna XD
    Dlaczego on jest taki perfect? Czemu ja się pytam?
    Dziękuję jeszcze raz <3
    Ta piosenka Tao to zabiła mnie od razu po wejściu, bo akurat byłam na YouTube i jako jedna z pierwszych ją słuchałam. Głos Tao na początku jak miód na serce xD A potem w refrenie taki boss <3 Jak ja się cieszę, że on był moim biasem w EXO XD W sumie nadal nim jest... Ale Sehun wygrał B)
    Pozdrawiam i przepraszam, że dopiero teraz komentuję, ale młodsza siostra to zło...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej później niż w cale xd
      Ja ci w tej Korei wszystko zorganizuje z Sehunem, ale ty w zamian wszystko organizujesz dla mnie z Jungkookiem xd
      Ta piosenka jest zdecydowanie (jak dla mnie) jedną z lepszych :)
      Ja mam starsze rodzeństwo, które również jest złem...
      Dziękuję za miłe słowa <3

      Usuń