poniedziałek, 2 maja 2016

Oczy w sercu #4


Witam moje promyczki!
Po pierwsze ta praca była by dłuża, gdy by nie to, że coś mi się psuje. Ponieważ gdy tylko coś zapiszę i potem jeszcze raz otworze tego nie ma :( 
Więc bałam się, że może mi to całe przepaść. Ale wynagrodzę wam to, może nie długo pojawi się następna część? Kto wie :)


Perspektywa Kooka:

Po tym, jak Tae wygnał mnie z swojego pokoju cały czerwony, zdecydowałem się iść do mojego pokoju. Gdy się w nim znalazłem poszedłem po jakieś nowe ubrania, a z nimi pod prysznic. Po prysznicu, który mnie pobudził do życia, założyłem wcześniej przygotowane ubranka. Ubrany w białą, luźną bluzkę z jakimś tam nadrukiem i czarne, krótkie spodnie wyszedłem z toalety. Miałem już wychodzić na śniadanie, ale zdecydowałem się na coś, przez co Tae się napewno zaczerwienieje. Zamiast tej luźnej bluzki, ubrałem luźną bokserkę, która ma spore wycięcie pod pachami. Teraz każdy będzie mógł podziwiać moje mięśnie. Sam stwierdziłem przeglądając się w lustrze, że wyglądam oszałamiająco. 
- Zapewne każda fanka teraz by zemdlała. - pomyślałem -  O kurde.... TAETAE NIE ZEMDLEJ TYLKO - zaśmiałem się myśląc o tym widoku.
Ponownie chwyciłem klamkę, którą miałem otworzyć drzwi, ale znów mnie pewna myśl powstrzymała. Pomyślałem, że mogę popsikać się jeszcze perfumami, które V kupił mi na święta. Albo nie poczuje mój naturalny zapach, tak to lepszy pomysł. Kiedy zrezygnowałem już z tego pomysłu ponownie chwyciłem klamkę, tym razem otwierając drzwi. Zbiegłem po schodach na dół. Wszyscy oprócz V już siedzieli przy stole, a Jin podawał śniadanie. W sumie nikt z siedzących nie zwrcócił  uwagi i mój strój, również zasiadłem do śniadania. Po krótkiej chwili Taehyung, też zeszedł na dół, jednak zatrzymał się w drzwiach i lekko zrumienił. Wiadomo czemu.
- A tobie co? Czekam z tym śniadaniem kurde całe wieki, a ty może sobie postanowiłeś zrobić mi na złość i głodować?! - wydarła się księżniczka.
- Ej spokój, on tylko na chwilę przystaną, a ty się na nim wyżywasz- uspokajał Jin'a suga. 
Taehyun chyba się trochę wystraszył, bo podszedł do stoły, jak by miał petardę w dupie.  
Ooo nawet wcześniej nie zauważyłem, że jedyne wolne miejsce jest koło mnie. Chłopak nie pewnie usiadł na krześle zerkając na mnie po czym jeszcze mocniej się zaczerwienił.
W spokoju jedliśmy naleśniki. V już rumieńce zeszył z policzków, dlatego musiałem coś z tym zrobić. Gdy wszyscy już odeszli od stołu do salonu, a ja i tae mieliśmy posprzątać, postanowiłem ponownie zawstydzić chłopaka. Niby nie chcący położyłem mu dłoń na kroczu. Spiął się i spojrzał na mnie wielkimi oczami, ja tylko się uśmiechnąłem i zabrałem dłoń z jego krocza. Na raz zabrałem wszystkie talerze i szczućce, z którymi poszedłem do kuchni. Po drodze obróciłem głowę w stronę Kima. Na jego policzkach wystąpiły ogromne, czerwone rumieńce, oczy rozszerzyły się naprawdę mocno, jego usta były lekko rozchylone. Aż parsknąłem na ten widok, przecież dotknąłem ręką tylko jego krocz, w dodatku przez spodnie, a on się tak spiął. Ciekawe co zrobi w bardziej "mocniejszych" sytuacjach. A z resztą po co ja się zastanawiam, mogę to sprawdzić. Niech tylko tutaj do mnie przyjdzie.

Perspektywa Tae'a:

- Co on sobie myśli? Że może tak dotykać mnie w moje czułe miejsca? - pomyślałem.
Nie stety musiałem iść i mu pomóc. Wstałem  nie pewnie z krzesełka i zabrałem ze stołu to co na nim pozostało do zmywania. Miałem obawy co do tego, żeby z nim tam zostać, już od rana robi wszystko, żeby wystąpiły u mnie rumieńce. W kuchni zastałem bruneta, który już opierał się o blat szafki przy zlewie. Spostrzegłem, że naczynia, które niósł znajdują się w jednej komorze, dodałem do niej także moje. Zerknąłem na Kooka, który obserwował cały czas bardzo uważnie moje ruchy, przez co zaczęły trząść mi się ręce
- Kto zmywa - zapytałem, starając się, żeby w moim głosie nie wyczuł ani nuty zakłopotania
- Możemy zagrać w kami, papier i nożyce - zaproponował.
- To nie zmienia faktu, że i tak ja nie chcę zmywać. Nie możesz tego zrobić? 
- Mi też się nie chce - powedzi - dobra gramy.
Podniosłem moją prawą rękę i zacząłem z nim wal. No oczywiście przegrałem, dałem nożyce, a on kamień
- Zmywasz - powiedział radośnie.
Nalałem ciepłej wody i dodałem płynu do mycia naczyń. Zacząłem zmywać pierwszy nadal czując na sobie wzrok Jungkook'a.

Perspektywa Kook'a:

Przyglądałem się chłopakowi, a on najwyraźniej pod wpływem mojego wzroku zaczął się stresować. Pomyślałem, że nie chciał zmywać, a to robi, no to może mu pomogę? Poszedłem do niego od tyłu i złapałem za jego ręce, po czym kierując nim rozpocząłem zmywanie. Położyłem głowę na jego ramieniu, po to żeby:
Po pierwsze mieć lepszy widok na to co robię.
Po drugie, żeby zaczął już  w ogóle się czerwienić, ponieważ kochałem ten widok.
Kim bardzo się spiął co mogłem odczuć. Mimo to nie protestował. Spojrzałem przelotnie na jego twarz nadal trzymając głowę na jego ramieniu, i ujrzałem na niej to co chciałem.
Nasz Kim Taeyhung się naprawdę intensywnie zarumienił. Na ten widok uśmiechnąłem się od ucha, do ucha. 
- Czego ty od mnie chcesz?! Od rana się dziwnie zachowujesz! - krzyknął na mnie. 
- Nie chciałeś zmywać, no to ci pomogłem - odpowiedziałem spokojnie.
Kim darł się jaszcze trochę na mnie, aż w końcu ktoś go usłyszał. Tym wybawcą nie mógł być nikt inny jak nasz kochany Park Jimin.
- Co tu się dzieje? - zapytał stojąc w drzwiach.
- Nic - ja i V powiedzieliśmy te same słowa w tym samym czasie. 
- Jak by się nic nie działo Tae nie darł by się na ciebie - powiedział, podchodząc bliżej nas - Dobra, Jung idź do reszty i poglądaj film, a ja i V posprzątamy - dodał po chwili.
- Nie trz - urwała mi wiewórka.
- Nie dyskutu z starszymi, a złaszcza ze mną - próbował chyba zrobić groźny ton głosu, ale mu nie wyszło. Mam się bać?
Westchnąłem tylko cicho i zmierzałem do salonu. Ta wredota na pewno będzie dobierać się do mojego hyunga. Usiadłem na kanapie obok Sugi. 
- O co poszło - zapytał J-hope.
- O nic - odburknąłem, a oni już nie drążyli tematu. Zapewne Jin i Rap mon by to robili, gdy nie było tu Min'a i Hoseok'a.  


W tym samym czasie w kuchni, z perspektywy Jimin'a::

Jakie on ma idealne ręce, takie gładkie, jasne. Zgrabne nogi, zarąbisty tyłek. Zaraz chyba stracę nad sobą kontrole. Stół idealnie by się do tego nadał, a V wygląda dziś tak zarąbiście seksownie... Dobra weź się opanuj Park, bo zaraz będziesz mieć mały problem. Patrzyłem się dalej na jego całą postawę, jednocześnie wycierając naczynia. Po zmywaniu V wkładał jeszcze jakieś produkty do szafek, a ja dalej się na niego patrzyłem jak jakiś psychopata. 
- Możemy iść do salonu - oznajmił.
Nic nie odpowiedziałem tylko ruszyłem, specjalnie za nim by móc patrzeć na te cztery litery. Jak on musi wyglądać bez tych ubrań, o Jezusie.  Myślałem, że usiądziemy koło siebie, ale on miał chyba inne plany. Zajął jednoosobowy fotel.






2 komentarze:

  1. OMO!
    OMO!
    Nosz cholera jasna!
    Kookie taki niegrzeczny, aish kocham takiego Ciastka.
    Chce next, i to już, teraz :D

    OdpowiedzUsuń